Czas na podsumowanie 2016 roku, który, pod wieloma względami, był niezwykle udany. Sporo wyjazdów, kilka inwestycji i zmian, a także nie trafionych decyzji, wyborów ze złymi priorytetami, ale wciąż był dobrym rokiem.
Blog
Były chwile wahania z prowadzeniem bloga i podobnie jak w ubiegłych latach zastanawiałem się nad jego zamknięciem. Ale we wrześniu zreflektowałem się, przeanalizowałem dotychczasowe decyzje, ruchy i podjąłem właściwą decyzję – rewitalizacja bloga.
Pod względem ilości tekstów, to wyszło trochę słabo, ale tak musiało być – większość z nich dotyczyło typowo rowerowych spraw, ale koniec roku zdecydowanie należał do niepełnosprawności i testów aparatów słuchowych.
Co w planach? Dalsza sukcesywna kontynuacja bloga ze schematem 1+ postów na tydzień.
Rowerowo
Był to rok niezwykle bogaty pod tym względem. I choć nie odniosłem spektakularnych wyników, to jednak jestem dumny z 8290 km. Nie jest to wprawdzie 10000, na które czaję się od kilku lat, ale uwzględniając wydarzenia z ostatniego kwartału tego roku, musiałem odpuścić.
Wreszcie kupiłem pierwszą w życiu szosówkę, która wyzwoliła szereg innych niezbędnych inwestycji, jak chociażby komputerowy licznik Garmin Edge 810.
Lista tegorocznych wypadów
Rok mobilnej fotografii
Przez cały rok 2016 przewinęło mnóstwo okazji do robienia zdjęć z różnych smartfonów, w tym LG G4, którego wspominam z łezką w oku, ale z konkretnych powodów musiałem go „upłynnić” dalej.
9 najlepszych instagramowych fotek:
Natomiast na twitterowym profilu zrobiłem porządek i przygotowałem album z najlepszymi zdjęciami z tego roku. Zajrzyjcie i podziwiajcie :) I nie zapominajcie o serduszkach.
To był świetny rok
Rok 2016 powoli przechodzi do historii. W wielu aspektach okazał się dobry, ale w kilku pozostałych nie było tak spektakularnych sukcesów. Najważniejsze jest osiągnięcie kolejnych kroków milowych, samorealizacja w wielu kwestiach, a także zdrowie moje i moich najbliższych.
To są rzeczy, których nic nie zastąpi.