Dzięki nawiązaniu współpracy z Trail ↗ w sierpniu otrzymałem do testów datalogger ↗ GPS firmy Holux ↗. Idealne dla wszystkich, uprawiających sport i outdoor. Jest nie tylko klasycznym dataloggerem, ale jest uniwersalnym licznikem, pedometrem. Posiada rozbudowane funkcje, które z pewnością przydadzą się podczas długich marszów, biegów na orientację czy przy poszukiwaniu skrzynek (geocaching ↗).
Przypomnienie
Jak wiecie, w tym roku na dobre rozpocząłem przygody z GPS podczas wypraw rowerowych i wielokrotnie też opisywałem narzędzia i elementy wyposażenia na blogu. Mowa oczywiście o Trekbuddy ↗, Locusie ↗ czy uchwycie rowerowym ↗ do telefonu, zwłaszcza długo można było dyskutować o tym trzecim, z uwagi na rosnącą popularność dotykowych i rozbudowanych smartfonów.
Testy
Propozycja, jaka padła ze strony Trail, była miłą niespodzianką, dającą możliwość przetestowania typowego dataloggera. Zupełnie inny zestaw zabawek niż dotychczasowe smartfony z Androidem na pokładzie, które miały niestety wady. Są przede wszystkim
- czas baterii,
- wrażliwość na temperaturę, zwłaszcza tych skrajnie wysokich,
- brak wodooporności,
- podatność na brud i zniszczenie.
(…) W ubiegłych sezonach rowerowych poza papierowymi mapami, nie miałem żadnego urządzenia. Zaś tegoroczny jest zupełnie inny, gdyż do dyspozycji miałem smartfony z Androidem na pokładzie, wyposażone w a-gps i przy pomocy różnorodnych programów (np. Trekbuddy) nie tylko zapisywały ślady ale także pełniły rolę podręcznego i elektronicznego mapnika. Niestety takie rozwiązania miały mnóstwo wad, przede wszystkim: krótki czas pracy akumulatora, restarty oprogramowania czy przegrzanie smartfonów, o delikatnych ekranach nie wspominając. (…)
Początkowo byłem zadowolony z uchwytu rowerowego ale do czasu, kiedy jeden i drugi telefon nie wylądował na asfalcie ( zapewniam, to bardzo boli ). I najprawdopodobniej w przyszłym roku pomyślę o innym, nieco skutecznym rozwiązaniu.
(…) Holux GPSport 260 to niemały wydatek z rzędu 300-500zł jak na gps logger przystało ale wciąż to mało w porównaniu do nieco rozbudowanych mapników gps, takich jak Garmin, kosztujący 2-3x więcej. Czy warto kupić? Dla osoby, która uprawia od kilku lat sporty outdoorowe, taki gps logger się przyda z pewnością, pomimo braków funkcji mapnika. A dla początkujących to odpowiedni sprzęt, który można używać w każdych warunkach pogodowych. (…)
Zapraszam do dalszej lektury recenzji ↗, opublikowanej na blogu Trail ↗, gdzie od czasu do czasu będzie można przeczytać także i moje wypociny (oczywiście będę o tym informował tutaj, na moim blogu).
Warto czy nie warto?
Przejechałem kilkaset kilometrów na rowerze, w różnych warunkach pogodowych (najczęściej upały) i byłem z tego urządzenia bardzo zadowolony, zwłaszcza ze pomagał przy polowaniu bądź zakładaniu nowych skrzynek keszowych. Szkoda, że ekran nie był dotykowy, zgodnie z panującą modą ale z drugiej strony jest przez to bardziej odporny na zniszczenie.
Kolejny problem to cena - czy faktycznie warto wydać. Dla totalnych amatorów uprawiania sportu outdoorowego albo aktywnego wypoczynku, to raczej się nie przyda, bo wystarczy im lanserski smartfon. Dla tych, co jednak lubią, wręcz kochają spędzać czas na łonie natury, uprawiać sport, takie urządzenie jest dobrym pomysłem na prezent dla siebie.
Aktualizacja z 25 kwietnia 2014:
Zapraszam do odświeżonego wpisu ↗