W końcu wielkimi krokami zbliża się wiosna i z tej okazji dokonałem małego upgrade’u w moim rowerze - mowa o uchwycie do telefonu. Wczoraj, z wielką dozą niepewności i strachu, postanowiłem przestestować całość w lokalnych warunkach - no bez jaj, niby niedrogi telefon ale nie chcę wracać do starej nokii ;-).
Głowica
Niestety, z uwagi na uniwersalny charakter głowicy, muszę pomyśleć nad dodatkowymi zabezpieczeniami, na tyle skutecznymi, by zablokować telefon przed minimalnymi ruchami na nierównościach - jakieś gumki-recepturki, ostatecznie gumki-frotki, które musze wynegocjować od siostrzenicy :D
Na chwilę obecną, to musi mi wystaczyć aż do momentu, kiedy nie znajdę o niebo lepszej głowicy - tym bardziej ze ramię posiada mocowanie typu HR i nie powinno stanowic problemu.
Ramie
Obrotowe ramię to fajny patent, dzięki czemu moge ustawić telefon w dowolnej pozycji i przy skutecznej (oby) blokadzie tak jezdzić wszędzie. Poniżej zmontowałem kilka zdjęc w formie stopmiotion i od razu przepraszam za jakość ( w końcu to tylko gif).
Co dalej
Myślę, nad dodatkowymi zabezpieczeniami, by np. w razie wypięcia amortyzować upadek, badz ochronić telefon przed zbędnymi rzeczami typu: kurz, wilgość. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Początkowo chciałem kupić opaskę na ramię do telefonu, zeby nie szukać po kieszeniach lub w sakwie a mieć go pod ręką. Tymczasem Łukasz Więcek ↗ zapodał wpis ↗ i tym samym zainspirował mnie do osiągnięcia podobnego efektu - jakby co,to będzie jego wina ;-)).
Na pewno będę myślał nad dodatkowym źródłem napięcia, choć też czekam za wpisem od Lukasza, który zastanawia się nad 12V akumulatorkiem żelowym - wcześniejszy patent nie jest pozbawiony wad ↗. Mam pod ręką ładowarkę słoneczną, mogę dokupić kolejną baterię do LG.. Wszystko wyjdzie w praniu.