Migracja zdjęć z Google Photos
Głównym wyzwaniem była migracja całkiem pokaźnej bazy zdjęć z Google Photos, której waga przekraczała przeszło 230 GB. Jak się potem okazało, ściągnięcie było początkiem kilkudniowych prac nad budową nowej struktury własnej wersji usługi
Google Photos, uporządkowaniem, usunięciem duplikatów etc.
Doprowadziło mnie do tworzenia odpowiednich skryptów w Bash, odświeżeniem Raspberry PI do wielodniowej ciężkiej pracy syzyfowej.
Cały wielowątkowy proces zasługuje na odrębny wpis, ale już mogę napisać: efekty są zaskakujące.
Real Social MEdia
Drugi ważny temat to ograniczenie mojej działalności ↗ w social media, nad którymi tracę kontrolę. Obecnie ograniczam się do Fediwersu i Instagramu oraz raz na dzień do Facebooka i odczuwam ulgę z tego powodu.
Defaults Apps
Bardzo fajna akcja, którą za pośrednictwemMarco ↗ czyli podstawowe aplikacje, z jakich korzystamy w codziennej pracy. Cała lista znajduje się u Robba ↗ i jest tego coraz więcej, ale gwarantuję, że znajdziemy kilka perełek. Osobiście miałem przygotować taki wpis już w listopadzie, ale nie wyrobiłem się ;).
Aktualizacja Ubuntu
Nie odnotowałem większych problemów po aktualizacji Ubuntu ↗ z 23.04 do 23.10. Co więcej, liczba przymusowych restartów (AMD GPU etc.) niemalże spadła do zera, więc codzienna praca w tym systemie jest bardzo przyjemna.
Automatyzacja
Poświęciłem czas na zapoznanie się z N8N - narzędzia do automatyzacji procesów, integracji ze znaczną ilością serwisów. Najważniejszą zaletą jest możliwość instalacji N8N na swoim serwerze, tym samy nie mamy ograniczeń odnośnie do liczby integracji. Co więcej, dzięki społeczności, mamy jeszcze większe możliwości integracji (wgranie wtyczek).
Robi dokładnie to, co make.com czy IFTTT, ale za darmo, więc mogłem z czystym sumieniem anulować subskrypcje z wyżej wymienionych serwisów. Nie obyło się bez problemów — głownie związanych z UX, bo trzeba sporo naklikać — ale ważne, że udało się rozwiązać ;)
Rowerowo
Jestem pozytywnie zaskoczony, że listopad kończę wynikiem dużo lepszym, niż w październiku; przekroczyłem 819 km, wykorzystując stabilną pogodę aż do możliwych granic.
Co więcej, w tym przekroczyłem 10 000 km (drugi raz w rowerowym życiu) bez większych kontuzji czy problemów technicznych. Byłem dodatkowo zmotywowany przez Uziela, który również przekroczył granicę 10 000 km z kilkugodzinnym opóźnieniem.
Większość rowerowych wypadów uwieczniłem tradycyjnie na Pixelfedzie ↗ i na IG ↗