Od jutra (tj. 1/06) w życie wchodzą nowe zasady w usłudze Google Photos i zostanie przywrócony limit 15 GB na nowe zdjęcia i filmy.
Co się zmienia?
Kto by pomyślał, że Google zdecyduje na tak drastyczny krok. W dużym uproszczeniu
- Nowe zdjęcia – bez względu na włączoną opcję kompresji – będą naliczane w ramach przywróconego limitu;
- Te, które do tej pory załadowaliśmy, nie są wliczone w limit (uff);
- To ostatni moment na zrobienie darmowego backupu wszystkich zdjęć;
- Warto zrobić migrację zdjęć z różnych kont na jedno;
Dlaczego?
Dlaczego podjęto taką, a nie inną decyzję? Korporacja tłumaczy się tym, że chce dowieźć możliwie najlepszą jakość produktu. A tak naprawdę, to utrzymanie nielimitowanej przestrzeni na zdjęcia i video kosztuje, z każdym tygodnie przybywa miliardy plików o coraz co większych rozmiarach. Inna kwestia to konsolidacja usług w ramach Google One, która w naszym kraju jest niszowa, wręcz nieznana większości użytkownikom urządzeń z Androidem – wyłączając to posiadaczy urządzeń Pixel.
Ile kosztuje Google One?
Google One to usługa subskrypcyjna, którą można opłacić w cyklu rocznym lub miesięcznym.
- 100 GB za 8,99 zł miesięcznie
- 200 GB za 13,99 zł miesięcznie
- 2 TB za 46,99 zł miesięcznie
- 10 TB za 234,99 zł miesięcznie
- 20 TB za 469,99 zł miesięcznie
- 30 TB za 699,99 zł miesięcznie
Warto wspomnieć, ze wybierając płatność na rok z góry, otrzymujemy 2 miesiące gratis (czyli 88.99 za 100 GB, 139.99 za 200 GB). Druga sprawa, ta przestrzeń jest wspólna dla wszystkich usług w ramach konta Google (nie licząc YouTube); możemy zapełnić zdjęciami, video czy też dokumentami, prezentacjami na dysku Google.
Dużo? Mało?
To zależy od listy usług, które opłacamy teraz. Ta niestety rośnie z miesiąca na miesiąc (choćby Youtube Premium), co mocno mnie niepokoi (właściwie „boli” mój portfel) i niewiele brakuje, aby przekroczyła punkt krytyczny.
Alternatywa dla Google One
Flickr?
Zastanawiałem się nad alternatywą wobec Google Photos. Jednym z najciekawszych jest (albo był) Flickr, z którym pożegnałem się niecałe 2 lata temu. Wygrała sztuczna inteligencja w formie asystenta, naturalna integracja w ramach google’owego ekosystemu przekonała mnie do tej usługi. Oraz backup zdjęć, uratowała niektóre osoby po fakapie z ich smartfonem.
Onedrive?
Ciekawą alternatywą, z której także korzystam, jest Office 365 z 1 TB danych na OneDrive w ramach pakietu familijnego. Ubolewam nad jedną rzeczą: brak rozbudowanej galerii, w takim stopniu jak mają Zdjęcia Google.
Raspberry Pi + Self-Hosted app?
Myślałem też o wykorzystaniu Raspberry PI do składowania backupów zdjęć z smartfona, wykorzystując aplikacji typu self-hosted, ale główną przeszkodą jest brak dostępu do domowego serwera i możliwość przejrzenia zawartości w dowolnej chwili, łącznie z wyszukiwarką po dacie, lokalizacji czy rozpoznaniu obiektów.
Podsumowanie
Oczywiście, że nie wszystkie alternatywy zostały wymienione. Nie wspominam o Dropbox, MegaUpload czy GG Dysku z prostego powodu – przestałem z nich korzystać. Z racji przyzwyczajenia do google’owego ekosystemu, zostaję przy Google Photos, opłacając kolejny comiesięczny haracz.
Nic za darmo nie ma.
U mnie dobrze sprawdza się Dropbox. Za niecałe €10/m-c mam 2TB w chmurze.
Oprócz tego 1TB w chmurze MS (Office 365), za podobną cenę.
Trzecia chmura prywatna na domowym NAS-ie (12TB w RAID-zie dla pewności), z klientem zarówno do chmury MS jak i DropBox, dzięki czemu nie muszę instalować ani DropBoxa ani OneDrive-a na lokalnym kompie, wystarczy zamapować odpowiedni folder z NAS-a.
Na ogłupiaczu (Android) mam klienta DrobBox, tu więc synchronizacja jest taka: najpierw z Androida w chmurę DropBox, stamtąd synchronizacja na NAS, a z NAS-a do OneDrive.
Guglowi więc raczej już nie będę płacił za składowanie zdjęć, choć przyznaję, że wyszukiwarkę ma genialną. Najbardziej będzie mi chyba brakowało grupowania zdjęć według osób / zwierząt (skubany rozpoznaje wszystkie nasze trzy koty).
podobno koty rzadzą światem ;-)
swoją drogą … opisz ten flow, bo moze sie przyda. :)
Ale co tu opisywać? Tzn. ponad to, co już napisałem? Na telefonie mam klienta Dropbox, którzy automatycznie wysyła fotki w chmurę Dropbox. Na NAS-ie też mam klienta Dropbox, który automatycznie synchronizuje się z chmurą DB. Na tym samym NAS-ie mam też klienta OneDrive, który się synchronizuje z chmurą Microsoftu. Oprócz tego na różnych domowych kompach mam podmapowane foldery z NAS-a, dzięki czemu nie muszę na nich instalować żadnych klientów (ani OneDrive, ani Dropbox). W ten sposób mam na stałe trzy kopie wszystkich fotek: jedną w DB, jedną w OD i jedną na NAS-ie. Na chwilę obecną jest tego około 400GB, więc do sufitu jeszcze daleko. Chmura DB ma 2TB miejsca, MS 1TB a NAS – 12TB (z czego wolumen na fotki ma „tylko” 8TB).
idzie sie pogubić z tymi wszystkimi dyskami ;-)
pewnie bede musiał coś takiego u siebie zorganizować.
Wbrew pozorom to całkiem prosta kombinacja: NAS siedzi w środku całej tej bandy i się automagicznie synchronizuje z chmurami zewnętrznych dostawców. Smartfon natomiast – tylko z chmurą Dropbox.
Od biedy mógłbym zrezygnować z zewnętrznej chmury całkowicie (tzn. skasować sybskrypcję Dropbox) bo NAS sam w sobie zapewnia całkiem dużą bezawaryjność (dyski mam regularnie wymieniane na nowe, przynajmniej raz na 3-4 lata) ale jednak dobrze mieć zapasówkę w chmurze na wypadek gdyby mi tego NAS-a ktoś, dajmy na to, ukradł, albo zalał kawą w taki pechowy sposób, że obydwa dyski w mirrorze by padły jednocześnie.
Z kolei subskrypcji OneDrive skasować nie mogę, bo używam Office365 (1TB jest wliczony w subskrypcję).
Też analizowałem rynek pod tym kątem i google photos jest najwygodniejsze ze wszystkich opcji – to samo co u Ciebie. Plus taki że telefony od google mają nadal bez limitu, więc zawsze można przesyłać zdjęcia z jednego urządzenia na drugi i dopiero kopia (🧅).
na grupach związanych z Malinką widziałem juz posty z pytaniem o możliwosć postawienia na nich obrazu z Androidem (pixel) ;-)
ciekawe ciekawe, jak długo tak bedzie google pozwalało na takie manerwy :)
A ja nadal preferuję usługi, które są dedykowane dla danej czynności.
W innym wypadku najczęściej firma wymiera, lub usuwa usługi (ile to już Google usunęło usług, lub zmieniło?).
Jeśli chodzi o zdjęcia, to rozumiem Twój wybór Google. W takim wypadku jedyną alternatywą jest Flickr, a później długo, długo nie ma nic, bo nie jest dedykowane pod zdjęcia.
NAS (malina etc.) są dobry rozwiązaniem na lokalny storage wszystkich zdjęć, a następnie z nich wybieramy „publiczny” i wrzucam w „chmurę”.
Tych alternatyw jest coraz mniej, ale np. onedrive mogłoby popracować nad zdjeciami / albumami (ich podstawowa wersja ma tego typu rozwiazania, o czym codziennie przypomina mi ich przypominajka).
myślałem o nextcloudzie, co sadzisz?
nextcloud mam postawione na zewn. serwerze i udostępniam przez niego PDF-y i inne dokumenty. Moim zdaniem kiepski interfejs do przeglądania zdjęć (w formie prezentacji)
Synology NAS ostatnio mocno pracuje nad aplikacją Photos (DSM 7.0) i może da się tego lepiej używać. Mam, ale jeszcze nie testowałem, używam wyłącznie do pełnej archiwizacji.