Kask rowerowy to jeden z najważniejszych elementów rowerowego ubioru. Bez niego nigdzie się nie ruszam, bez względu czy są to wyprawy, czy treningi. Zakładanie kasku na rower jest tak naturalną i oczywistą rzeczą, że często zapominam o jego głównym przeznaczeniu.
Przypominam sobie o nim, gdy zaliczam kontakt 3.stopnia z glebą. Wtedy w głębi duszy dziękuję za ten kask, który zapewne nadaje się już do wyrzucenia. Takich przypadków miałem sporo w ostatnim czasie, głównie za sprawą zimowej aury, oblodzonych leśnych ścieżek, a jednego przypadku na długo nie zapomnę.
Gdyby nie ten cholerny kask
Pewnego listopadowego wieczoru, w trakcie przejazdu kolejowego, straciłem kontrolę nad moim rowerem. Tylne koło „uciekło”, a przednie wbiło się w wolną przestrzeń między szyną a płytą betonową. Wyglądało to dość groźnie. Miałem obdarte kolana, zbity łokieć, pogięte przednie koło roweru … za to głowa była w jednym kawałku. Właśnie wtedy ten cholerny kask przyjął na siebie całą siłę uderzenia. Ja byłem jedynie delikatnie oszołomiony, ale po chwili wróciłem do siebie.
[caption id=“attachment_5982” align=“aligncenter” width=“1024”] Kask rowerowy jest zawsze ze mną, niezależnie od pogody (moja fota - w tle Uziel)
Materialne straty były spore (pisałem o tym tutaj ↗), morale spadły do zera i musiałem odstawić rower na kilkanaście dni. Najważniejsze, że kask uratował moją głowę - reszta jest nieistotna. Aż strach pomyśleć, co by było, gdybym tego kasku nie miał - wiem, nienawidzę gdybać.
Dobry kask jest wart swojej ceny
Powyższa sytuacja uświadamia mi, że nie warto oszczędzać na skorupie głowy, ale też zbytnio nie przesadzać z kwotą, jaką ktoś chce przeznaczyć na super-hiper kaski.
[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“large” ids=“5983,5984,5986,5987” orderby=“rand”]
Mam świadomość, że kask nie wygląda tak estetycznie, jest prawdziwą zmorą dla posiadaczy bujnych bądź nażelowanych fryzur. Wiem, że taki kask wygląda dziwnie, obciachowo. To bardzo słaby argument przy szerokim zakresie wyboru kasków z różnych źródeł.
Tak naprawdę kask nie ratuje życia, ale warto go mieć
To prawda, kask nie uratuje rowerzysty przed poważniejszymi wypadkami, chociażby z udziałem samochodów. Jednak wierzę, że minimalizuje poniesione uszkodzenia, jakie powstają w trakcie takich wypadków.
kaski rowerowe nie zapobiegają wypadkom. Liczbę ofiar na drogach ograniczymy nie poprzez nakaz chronienia głowy, a poprzez budowę bezpieczniejszej infrastruktury drogowej i - przede wszystkim - edukację kierowców i cyklistów na temat tego, jak zapobiegać niebezpieczeństwu na drodze.
Fragment tekstu pochodzi sprzed kilku lat, ale niestety wciąż jest aktualny. Może jest dziś lepiej, ale nadal brakuje odpowiedniej infrastruktury drogowej, a przede wszystkim świadomości wśród uczestników ruchu drogowego.
Nie dla obowiązkowego noszenia kasku
Przypomniałem sobie o tekście sprzed kilku lat ↗ (nomen omen na ten temat) w kontekście obowiązkowego noszenia kasków w trakcie jazdy rowerem.
Wtedy we wstępie napisałem tak:
(…) osobiście jestem za tym, aby to sami rowerzyści decydowali o kaskach. (…)
To zdanie jest nadal aktualne i ciągle je podtrzymuję. Choć w kontekście dzisiejszej notatki brzmi to dość przewrotnie, to jednak wolałbym, aby wybór noszenia kasków pozostał po stronie użytkowników dwóch kółek, niż po stronie ustawodawcy.
Dlaczego? Może przynieść więcej negatywnych skutków, choćby promowanie strachu, jakoby jazda rowerem była niebezpieczna, na równi z samobójstwem. Ciekawe co mają do powiedzenia Holendrzy czy Skandynawowie, których rower jest naturalnym środkiem transportu. I tam nie ma obowiązkowego noszenia kasku, ale oni podkreślają, że warto nosić go na głowie dla własnego bezpieczeństwa.
Nikt nie jest niezniszczalny
Każdy jest ‘Expendables’ do momentu wypadku, bliskiego kontaktu z glebą. Łukasza z Rowerowych Porad ↗ przekonał się na własnej skórze, ↗ czym grozi brak kasku. Jak sam wspominał w podsumowaniu:
(…) myślałem „ja przecież jeżdżę rozsądnie, patrzę tam gdzie jadę, nic mi nie będzie”. Każdy tak może myśleć. Dopóki nic mu się nie stanie. (…)
Jeden z najlepszych polskich kolarzy tak podsumował wypadek z marca 2015:
https://twitter.com/michalkwiatek/status/579692657368305664 ↗
Za inspirację posłużył ten tekst Księdza ↗ na Rowerze.