Po ostatnich problemach technicznych i przekroczeniu krytycznych wartości uznałem, że nie stać mnie dalsze eksperymentowanie z osobistą instancją mastodonową. Wpis ten to subiektywne podsumowanie spontanicznej serii.
Miniseria
To już jest koniec social.bobiko.dev
Pomimo szczerych chęci i faktu, iż osobista instancja ↗ to najwyższy poziom autentyczności, prowadzenie własnego mastodona jest nieopłacalne, szczególnie pod kątem ekonomicznym i technicznym. Przede wszystkim nie jest to projekt superskalowalny i do optymalizacji bardzo dużo mu brakuje oraz (niestety) pożera sporo wolnego czasu na “zabawę”.
OpenAI wygenerowało całkiem fajnego Mastadona
Artykuł Aral Balkan ↗ daje wiele do myślenia w kontekście mastodonu, jak niewiele trzeba, by doprowadzić do upadku wielu instancji mastodonów - chociazby za pośrednictwem jednego, ale niezwykle popularnego toota. Zarazem uświadamia, że w interesie Fediwersum jest tworzenie małych sieci, za których sam twórca byłby odpowiedzialny, a nie ktoś, kto stoi za “mastodon.social”, ‘mastodon.pl’ czy też “101010.pl”.
Z drugiej strony, Fediwersum na mastodonach nie kończy się, na co zwrócił uwagę Sebastian ↗. Jest mnóstwo ciekawych alternatyw, które finalnie komunikują się w ramach ActivePub.
Toot ( z mojego serwera ↗) Karola ↗ wzniósł bardzo dużo
Zadałem sobie pytania:
-
Czy własna instancja jest na tyle krytyczna, żeby ją utrzymywać?
-
Czy jestem w stanie poświęcić swój wolny czas na prowadzenie kolejnego zasobu w sieci?
Odp. brzmi nie. Dlatego też wróciłem do bobiko@101010.pl ↗ i zmierzam w stronę comiesięcznego abonamentu dla administratora.
Wcześniej nie byłem przekonany, czy należy się… ale po tygodniowym eksperymencie stwierdzam, że zdecydowanie tak.
Reasumując:
-
Mastodon nie nadaje się do osobistych instancji;
-
Warto docenić wysiłki administratorów instancji - choćby poprzez comiesięczne przelewy na utrzymanie i rozwój;
-
Warto zainteresować innymi projektami, skupionymi wokół Fediwersum;
-
Warto rozwijać się poprzez zabawę z takimi projektami jak właśnie mastodon.