Skip to content

To był dobry rok - podsumowanie 2019

Posted on:31 grudnia 2019 at 11:43
Feature Image for  To był dobry rok - podsumowanie 2019

Rok 2019 ma się ku końcowi i zgodnie z blogową tradycją, podsumuję go w telegraficznym skrócie. Obfitował on w wiele ciekawych chwil, spełniły się marzenia i niestety nie obyło się bez przykrych zdarzeń.

Rodzina w 2019

Śp. Tata

Ten rok, podobnie jak końcówka ubiegłego, przebiegał pod znakiem żałoby i wspomnień o moim Tacie. Wracam do chwil wspólnie z nim spędzonych, bo ciągle tęsknię. Staram się wywiązać z obowiązków, które na mnie spadły i mam nadzieję, że robię to dobrze.

Stare polskie przysłowie mówi:

Czas leczy rany, lecz nie wymaże wspomnień.

Coś w tym jest.

Siostra

Jakby tego było mało, pół roku temu rozpoczęła się kolejna walka z nowotworem w rodzinie - tym razem rak piersi u mojej siostry.

Złośliwa odmiana, szczęśliwie wykryta we wczesnym stadium, dzięki czemu siostra ma ogromną szansę na skuteczne wyleczenie. W tej chwili przyjmuje chemię. Potem okaże się, jakie będą kolejne etapy leczenia.

Trzymam za Nią kciuki.

Moja rodzinka

Na drugim biegunie jest moja rodzinka, na czele z Synkiem.

Jak już wspomniałem w zeszłorocznym podsumowaniu, nie wyobrażam sobie dnia bez Niego. Przyszedł na świat w odpowiednim momencie, jakby tak miało być.

Dziś ma 1.5 roku, niezły z niego rozrabiaka, ale jest taki kochany, że popołudnia i wieczory - mimo zmęczenia - spędzam z nim z ogromną przyjemnością.

Przyczepka

W tym roku - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - zakupiłem przyczepkę rowerową. Odbyło się to ze sporym opóźnieniem, ale niezależnym ode mnie. Mam w planach napisać recenzję Queridoo Sportrex 2019 i myślę, że jeszcze w styczniu 2020 pojawi się na łamach bloga.

W ekstremalnym skrócie inwestycja trafiona w 100%. Razem pokonaliśmy przeszło 150-200 km, zarówno po Wlkp, jak i nad morzem.

Budowa domu

To jeden z najważniejszych życiowych projektów. Mogę napisać, że warto uzbroić się w bezgraniczną cierpliwość i być gotowym na wszelkie zmiany. Niemiłe niespodzianki pod postacią ukrytych kosztów, opłat i wszelkiej papierologii są gwarantowane.

Podchodzę do tego, jak do każdego informatycznego projektu - zwinne zarządzanie zespołami (tutaj ekipy budowlane), reagując na wszelkie krytyczne momenty. Największą rolę odgrywa moja Asia, bo to ona faktycznie zarządza tym wszystkim, a ja wchodzę, gdy jestem potrzebny.

Stan na dziś to surowy zamknięty, instalacja elektryczno-sieciowa zakończona, okna zamontowane. W styczniu wracamy po dłuższej przerwie na teren budowy, by maksymalnie efektywniej zarządzać czasem, jakim pozostał do deadline’u.

Rozwój zawodowy w 2019

Nadal walczę z syndromem oszusta, o tyle efektywniej, że udało się odhaczyć kilka ważnych celów na ten rok. Niestety, są chwile słabości, zwątpienia we własne możliwości, brakuje mocy i determinacji w dążeniu do kolejnego etapu.

Ten rok był przełomowy z kilku powodów, ale najważniejszy to odejście z etatu i przejście na swoją działalność. Nadal robię to, co robiłem na etacie, ale na swoich warunkach i przeważnie w ludzkich godzinach. Jeszcze jest za wcześnie, by zacząć o tym pisać na blogu - dopiero zbieram doświadczenie - ale jak tylko będę gotowy, z chęcią podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami i doświadczeniami.

No dobra, na tym etapie podzielę się z 2 myślami:

  1. Szukajcie dobrego księgowego.
  2. Utrzymujcie dobre relacje z kolegami z zespołów.

Trzymajcie kciuki, żeby wszystko zmierzało w dobrą stronę.

Blog w 2019

Miałem pominąć kwestie związane z blogiem, ale … trzeba uczciwie podejść do tego temat.

Nowy adres = stary blog

To, że nie zamknąłem bloga, od czasu do czasu publikuję, to jest duży sukces.. dla mnie. W dodatku migrowałem się pod nowym - jakże epickimi - adresem: https://bobiko.blog, z uwagi na oddzielenie mojej blogerskiej działalności od zawodowej jako web developer. Tematyka bloga jest bardziej rowerowo-techniczna niż stricte developerska.

Insta Story i vlogi

Zgodnie z przewidywaniami, zacząłem angażować się w działalność na Instagramie, publikując co jakiś czas nowe Insta Story i posty w ramach Bobiko365.

Zastanawiałem się też nad nieregularnymi vlogami, podpatrując innych: Filmujemy!, BikeShow.cc, Bez Edycji, Hello Roman, Zielony F16 czy właśnie MiroBurn.

Zacząłem pierwsze podchody, publikując relacje z ultrawypraw rowerowych (o tym za chwilę), dostępne dla wszystkich oraz z budowy domu (dostępne dla nielicznych).

Vlogi z pewnością są procesem bardzo złożonym, pochłaniającym wolny czas, który wolę poświęcić na rowerowe treningi i rodzinę.

BestNine wg Instagrama

Rowerowo w 2019

Ten rok był pełen rowerowych wrażeń, mimo że nie przekroczyłem bariery 10 000km. Licznik stanął na granicy 9300 km, głównie na mojej szosówce. Zaryzykowałem z 3 ultrawyprawami, zrezygnowałem z udziału we wszelakich wyścigach MTB /szosa i nie zmieniłem szosówki na nowszy model. Z wiadomych powodów to jeszcze musi poczekać.

Za to staliśmy się posiadaczami przyczepki rowerowej Queridoo Sportrex 2019, którą pokonaliśmy przeszło 200km. Nie jest to duży kilometraż, ale nieźle jak na początek mikroprzygód z Synkiem. 2020 rok z pewnością będzie pod tym względem wyjątkowy.

3 ultrawyprawy

Wchodząc w rok 2019, myślałem o jednej dużej wyprawie nad morze, a tu wyszły 2 rekordowe wyrypy + 1 solo. Bynajmniej nie miałem na myśli corocznej wyprawy na nadmorski urlop w okolice Kołobrzegu.

Nie będę się powtarzał, podlinkuję do opisanych przeze mnie wypraw, wraz ze zdjęciami i krótką video-relacją:

  1. Nocny Express do Karpacza
  2. Road To Hel(l)
  3. Na Westerplatte

Rowerowa rutyna

Większość rowerowych aktywności jest związana z dojazdami do pracy, których trasa przebiegała na około. Zamiast 5-6km, robiło się jakieś 20-40km - w zależności od wolnego czasu, jakim rano dysponowałem. Popołudnie należało do Rodzinki, ale czasem udawało się wyskoczyć gdzieś na małą rundkę.

Teraz gdy jestem na swoim, tryb Bike2Work jest chwilowo zawieszony do czasu, gdy dzień będzie trwał dłużej niż 9h.

Mały fakap

W marcu zdarzył mi się niezły fakap na rowerze i to niemal na ruchliwej ulicy. Włączając się do ruchu na szosówce, zaliczyłem glebę (mając wpięte nogi w SPD). Nie wiem, jak to się stało; najprawdopodobniej przeskoczył mi łańcuch i straciłem kontrolę.

Nic poważnego się nie stało - byłem cały, rower też. Cały ciężar przejęło lewe biodro, które kilka dni później zamieniło się w kolorową tęczę (rozległy krwiak) i powstała taka zbita masa “gula”. Udałem się na konsultację do lekarza i postępowałem wg jego zaleceń.

Prawie, bo miałem zrobić sobie przerwę od roweru, przyjmując ziołowe leki przyśpieszające wchłonięcie krwiaka.

Podsumowanie 2019

2019 nie był łatwym rokiem, zwłaszcza w sferze osobistym. Nadal kilka spraw nie jest uregulowanych, wciąż pewne kwestie bolą, ale tak już w życiu bywa.

Podjęliśmy kilka strategicznych decyzji, nakreśliliśmy długoterminowe plany, których kontynuacja będzie w nowym roku. Jestem ciekaw, dokąd to nas zaprowadzi.

Z tego miejsca pragnę podziękować za każdy lajk, feedback i komentarz, pozostawiony na blogu, Instagramie czy na YT. Ogromne podziękowania należą się moim najbliższym, przyjaciołom i zgranej ekipie znajomych. To nadaje życiu sens.

Wszystkiego dobrego!



Możesz napisać do mnie e-mail, wiadomość na Telegramie lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...