Tryb nie przeszkadzać jest jedną z najbardziej niedocenionych funkcji w Android 5.x. Odkąd pojawił się w moich smartfonach, korzystam z niego nieprzerwanie do dnia dzisiejszego z bardzo prostego powodu: jeśli mam ją włączoną, to najzwyczajniej nie chcę, żeby ktokolwiek mi przeszkadzał – poza kilkoma wyjątkami, priorytetami.
Być Panem a nie Więźniem smartfona
Ze smartfonem spędzam codziennie kilkanaście godzin, niezależnie czy jestem w pracy, w trasie czy na wczasach – zawsze do niego zaglądam, przeglądam informacje, robię zdjęcia czy przelewy za kolejne zakupy online. A gdzie jeszcze słuchanie muzyki czy przeglądanie mapy offline w Locusie Pro?
Kiedyś był taki wpis
No właśnie. Kiedyś popełniłem pewien wpis: Być Więźniem własnego smartfona i widzę ogromny postęp w tej sprawie.
Owszem, pewnych funkcji smartfona nie da się usunąć, ale znacząco ograniczyłem ich wpływ na moją codzienność, bowiem zbytnio przeszkadzały w realizacji moich celów zawodowo-prywatnych.
Polecam zajrzeć do tamtego wpisu, który popełniłem niecałe 3.5 roku temu.
Wcześniejsze rozwiązania „nie przeszkadzać”
Wcześniej istniały rozwiązania podobne do trybu „Nie przeszkadzać” w aplikacjach takich jak Tasker, Liama czy Automate, ale wymagały one odrobiny cierpliwości i wiedzy odnośnie konfiguracji odpowiednich profili. Nie była to szybka rzecz, ale spełniała swoją rolę w starszych wersjach oprogramowania z logo zielonego robocika.
Była też opcja manualnego wyciszania telefonu, a nawet włączania tryb samolotowy, ale pytanie brzmi po co. Dlatego ucieszyłem się z natywnej opcji „Nie przeszkadzać” w smartfonach wyższej półki.
Pierwsze wrażenia
Zetknąłem się z nim w świetnym modelu z rodziny Xperia: Sony Xperia Z1, który w połączeniu z trybem super oszczędnościowym STAMINA, osiągnął rewelacyjne wyniki pracy na jednym ładowaniu baterii.
Niestety była to opcja mocno ograniczona, nie tak bardzo rozbudowana, jak w przypadku Android 6.0, o czym przekonałem się w trakcie użytkowania LG G4.
Aktualna konfiguracja
Aktualnie korzystam z Samsunga Galaxy S7, w którym od razu ustawiłem godziny ciszy i priorytetowe połączenia wraz z zasadami dla poszczególnych połączeń.
Tryby ograniczenia dźwięków i wibracji
Wyróżnia się 3 szybkie opcje:
- Całkowita cisza – wyłączone dźwięki i wibracje.
- Tylko alarmy – logiczne, że chodzi o wszelakie pobudki czy przypomnienia.
- Tylko priorytetowe – rozbudowana opcja, która uwzględnia alarmy, przypomnienia i wydarzenia, wiadomości i połączenia od wszystkich „zagwiazdkowanych” (ulubionych) kontaktów z książki telefonicznej oraz (to bardzo ważne i opcjonalne), gdy osoba zadzwoni ponownie w ciągu 15 minut, telefon ma mnie o tym powiadomić.
Oprócz tego, Android 6.0 pozwala na wyciszanie powiadomień w wyznaczonych godzinach, bądź na żądanie z poziomu górnej belki (szybki podgląd), dzięki czemu wiem, że np. w trakcie spotkań nikt mniej ważny mi nie przeszkodzi.
Powiadomienia precz
Domyślnie wszystkie aplikacje instalowane na Android mają włączoną opcję powiadomień, co w najmniej oczekiwanych chwilach bywa prawdziwym przekleństwem.
I tak jak wspomniałem w tekście „być więźniem…” warto poświęcić kilkanaście minut na konfiguracje appek tak, by albo przypominały o sobie w normalnej porze albo czekały na nasze żądanie. W ten sposób mamy większą kontrolę nad tym, co ma się wyświetlać na ekranie smartfona, a co nie.
Przy okazji przeglądu w grudniu, wywaliłem wszelkie informacyjne aplikacje typu Upday, Gazetapl, Onet czy nawet Programy TV, a zainteresowałem się agregatorami newsów jak np. Squid. Nie zapominajmy także o starych i dobrych RSS’ach, wyświetlanych w Feedly.
Opasko, bądź pomocna
Z opaską Xiaomi MiBand nie rozstaję się ani na chwile w ciągu dnia. Ta inteligentna opaska jest czym więcej niż tylko opaską.
To prawdziwy gadżet dla mnie jako osoby z niedosłuchem, która czasem niedosłyszy przychodzących rozmów czy powiadomień. MiBand dyskretnie informuje o wszelakich zdarzeniach, jakie są na smartfonie (alarmy, wydarzenia, telefony czy wiadomości typu push).
Mając aplikacje takie jak Mi Band Tools czy Mi Fit, możemy ustalić priorytety dla poszczególnych kontaktów czy przychodzących powiadomień z różnych aplikacji, z uwzględnieniem godzin ciszy czy włączonego ręcznie trybu „Nie przeszkadzać”.
„Nieprzeszkadzajki” == Produktywność
Myślę, że w powyższym równaniu nie ma przesady. Funkcje „Nie przeszkadzać” można również wykorzystać do produktywnej pracy w ciągu roboczego dnia, o czym mówił w listopadzie świetny vloger, Mirek Burnejko.
Te proste tricki mają genialną moc sprawczą. Tak przy okazji, iOS również posiada ten tryb.

ps.: O tym samym pisał też Maciek z devstyle w temacie cyberkajdanek.
O Jakubie widze, ze jednak przekonales sie z powrotem do opaski mi banda ktora to Ci bardzo polecalem. Ty masz z kolorowymi /konfigurowalnymi/ diodami taka jak ja, czy ta krotkotrzymajaca z tylko bialymi diodami ?
Hej.
Nie trzeba było mnie przekonać – bo jeszcze za czasów smartbanda od sony wiedziałem ze to bedzie odpowiednia funkcja. Generalnie mam pierwszą wersjie mibanda ale nie ukrywam ze bede chciał sprawdzic tą drugą (z pulsem i OLEDem).
Ja mam Mibanda 2. Jest super! :)
Nie sprawił, że mniej tęsknię za moim utopionym słodziasznym Pebblem, ale np. w porównaniu do Samsungowego Gear Fita (którego częściej trzeba ładować niż używać) jest absolutnym cudeńkiem.
Tak, jeśli chodzi o opaski od Xiaomi, to trzeba przyznać szczerze: robią to bardzo dobrze. mam 1.5 roku wersję jedynkę i poki co, działa rewelacyjnie. NIe wyobrazam sobie dnia bez niej i tak samo nie wyobrazam, zebym miał włączone powiadomenia dźwiękowe.
Kasia i ile w sumie trzyma dwojka na ladowaniu ?
Mam go dopiero od wigilii i na razie ładowałam 2 razy (ostatnio wczoraj), więc tak dwa tygodnie przy moim użytkowaniu daje radę.
Pulsometru ciągłego używam tylko raz w tygodniu po godzince, ale mam ustawione pokazywanie godziny machnięciem ręki i od czasu do czasu (nadal w trybie: bajer) mierzę puls. IMO daje rade :)
No toto wiem :) ale odrzuciles pierwszym razem, wiec musialem Cie przekonac do ponownego dokladnego przetestowania :P
Opcji „nie przeszkadzać” używam regularnie i też bardzo ją sobie chwalę. W nocy włącza się sama, a w ciągu dnia czasem na żądanie. Bez tego jak bez ręki. Co to niewolnictwa smartfonowego, popełniłem swego czasu dwa teksty pod temat, zapraszam do lektury w wolnej chwili: https://xpil.eu/tnm | https://xpil.eu/3s4
Pozdrawiam zza blogowej miedzy ;)
Ja cenię sobie opcję „nie przeszkadzać”. Automatycznie włącza się ona codziennie o 20:00, wyłącza o 7:00. Oczywiście mogą się do mnie dodzwonić tylko najważniejsze kontakty. Jako ciekawostkę dodam, że na MacBooku też korzystam z tej funkcji, kiedy zdarza mi się pracować na nim wieczorami lub w nocy. Nie wyskakują mi wtedy żadne powiadomienia odnośnie aplikacji, kalendarza, itp.