Dziś zacząłem przygodę z kolejnym inteligentnym urządzeniem, jakim jest opaska Sony Smartband SWR10. Na chwilę obecną jestem zaintrygowany tym, co dobrego wniesie w moim geekowym życiu codziennym. Czy rzeczywiście będzie tak bardzo przydatnym gadżetem, jak sobie to teraz wyobrażam?
Splot dziwnych zdarzeń
Niedawno przeżyłem jednodniowy epizod z smartwatchem, który przebiegł nijako, wręcz doszedłem do wniosku, że to zbędny bajer. Po co komuś zegarek, który trzeba ładować co parę godzin? Wróćmy jednak do zdarzeń, które miały miejsce w miniony weekend. Otóz planowałem w niedzielę wstać znacznie wcześniej ze względu na wycieczkę rowerową i w tym celu ustawiłem budzik. Generalnei śpię w jednym aparacie i dotychczas nie miałem problemów. Niestety nie przewidziałem jednej rzeczy – jakże trywalnej; najzwyczajniej baterie w aparacie padły i budzika – mimo bliskości – nie usłyszałem.
Efekt jest taki, ze wszystko musiałem opóźnić o co najmniej godzinę, ale na szczęściewycieczka doszła do skutku – możecie przeczytać relację na moim bikelogu.
Pierwsze wrażenie

Na pierwszy rzut oka, opaska wygląda jak… każda silikonowa opaska, która można kupić za grosze, na dodatek za niewiele więcej można znaleźć tanie krokomierze, spełniające podobne funkcje. Ale – jak na gadżetomana przystało – cenię możliwość synchronizacji z urządzeniami mobilnymi, a także ciekawy i użytkowy design takich urządzeń.

Najważniejszym elementem opaski jest wkładka przypominająca niejeden pendrive, ktorą trzeba od czasu do czasu (wg. producenta – co 4-5 dni) ładować. Jest ona wyposżona w 3 diody, symbolizujący stan ładowania oraz tryb pracy (dzienny / nocny).
Mimo posiadania certyfikatu IP58 (5 – ochrona przed wnikaniem pyłu w ilościach zakłócających pracę urządzenia, 8 – ochrona przed zalaniem przy ciągłym zanurzeniu i zwiększonym ciśnieniu wody (1 m głębokości)), zauważyłem mankament w postaci odsłoniętego portu microusb, który jest jedynie schowany w opasce silikonowej.
W zestawie mam 2 opaski, różniące się rozmiarem, więc każdy może dopasować do swojego nadgarstka. Te są zakończone metalową, gustowną spinką, sygnowaną logiem Sony. Warto podkreślić, że nie czuć jej obecności na nadgarstku, zarówno w trakcie pisania kodu, jak i tego wpisu. Mam nadzieję, że nie uschniew czasie snu ;-).
Sparowanie z smartfonem

Aby smartband SWR10 współpracował z smartfonem dowolnego producenta, smartfon musi spełniać następujące wymogi: Android 4.4.x, Bluetooth w wersji 4.0 oraz obsługa NFC – oczywiście, moja Zetka posłużyła jako urządzenie testowe.
Z wymaganych aplikacji, należało zainstalować Lifelog od Sony, które automatycznie synchronizowało z profilem dostępnym na PlayMemories Online oraz Smart Connect.
Proces sparowania jest trywialny, ale z wykorzystaniem NFC; po prostu należy przylożyć opaskę do telefonu.
Wady
Oprócz wspomnianego braku osłonki na port micro usb, to jeszcze zauważyłem kolejne błędy związane z bezprzewodowymi połączeniami, między smartbandem a telefonem. Taka jest natura technologii Bluetooth czy NFC.
Całe szczęście dane są zapisywane w pamięci opaski, więc przy kolejnym zbliżeniu z telefonem, Lifelog jest aktualizowany.
LifeLog

To prawdziwe centrum informacyjne o naszym codziennym życiu, którego głównym elementem interfejsu jest animowana pozioma oś czasu, prezentujaca aktywność w określonym przedziale czasu. Więcej o lifelogu napiszę wkrótce, ale na koniec pozostawie kilka screenów.
Podsumowanie
Zapewne w przeciągu kilku minut ustawię sobie budzik (być może wykorzystam Sleep As Android, którego zakupiłem w grudniu 2011 roku? I zobaczę jak to się ma do tzw. inteligentnej pobudki.
Jak wiecie (albo i nie), jestem osobą noszącą aparaty słuchowe, mająca dopasowane specjalne gadżety (już wkrótce kolejny ciekawy temat) i szukam dla siebie różnorodnych rozwiązań, które sprawią, że życie stanie się ciut łatwiejsze.
A teraz, dobrej nocy!