No i stało się! Olsztyn, miasto, które od dawna siedziało nam w głowach, w końcu doczekało się naszej rowerowej wizyty. Przygotujcie się na opowieść o tym, jak przebiegała nasza podróż z Gniezna (choć start był z Inowrocławia), przez malownicze tereny, prosto na Warmię. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale przecież o to w podróżach chodzi, prawda?
Video
Mapa
VeloPlannerPodsumowanie
Olsztyn siedział na liście od dłuższego czasu, dlatego gdy nadarzyła się okazja, to obraliśmy to miasto jako główny cel, realizując przy tym inne pomniejsze cele, czyli zdobywanie nowych kwadratów.
Ogólnie byłem zdziwiony, że z Gniezna do Olsztyna jest mniej więcej tyle samo kilometrów, co do Warszawy. Ostatecznie zaplanowaliśmy trasę ze startem w Inowrocławiu, przejazdem przez zaporę na Wiśle we Włocławku, by przez malownicze tereny Kujaw dostać się na Warmię.
Jak się potem okazało, to zabrakło czasu (choć wydawało się, że bufor czasowy jest aż zanadto) i trzeba było zmodyfikować trasę. Szczęśliwie nie ominęliśmy Ostródy (bo jest to piękne miasto), ale za to zabrakło czasu na dokładniejszą eksplorację Olsztyna. Cóż, trzeba znów się wybrać na północno-wschodni kraniec naszego kraju.
Dlaczego start z Inowrocławia? Ano dlatego, że pasowały nam połączenia regionalnej kolei, z przelotem przez Toruń.
Note
Publikuję to w ramach 100 Days To Offload ↗. Możesz dołączyć samodzielnie, odwiedzając stronę 100DaysToOffload.com ↗