To prawda, że dziwnie jest publikować podsumowanie września na początku listopada, ale tak jakoś wyszło — zresztą nie pierwszy raz w historii tej serii.
Powódź
Z pewnością wrzesień 2024 przejdzie do historii jako kolejna
powódź stulecia w naszym kraju, która doszczętnie zmiażdżyła południowo-zachodnią Polski, nie oszczędzając takich miejsc jak Lądek-Zdrój, Kłodzko czy Stronie Górskie.
Tegoroczna powódź doczekała się strony na Wikipedii ↗, pojawił się remake Mojej i Twojej Nadziei ↗ z Kasią Nosowską i Edytą Bartosiewicz na czele. Mam w pamięci wersję z 1997 roku ↗, która w moim — subiektywnym odczuciu wypadła znacznie lepiej niż najnowsza odsłona. Może dlatego, że w teledysku można spotkać m.in. Czesława Niemena.
Podobnie jak w przypadku wojny na Ukrainie czy wcześniej pandemii, śledziłem na żywo wszelkie konferencje, relacje z terenu powodzi. Mimo że upłynęło ponad miesiąc, wciąż trwa usuwanie skutków wrześniowych powodzi. Nie zmieni się to przez kolejne lata.
Pozostaje pytanie: czy dało się tego uniknąć? Pomijając pewne kontrowersyjne i zrozumiałe decyzje polityczne, z pewnością zabrakło skuteczności i roztropności w wielu przypadkach. Jedno jest pewne: taki żywioł jest nieprzewidywalny.
Felicjan Andrzejczak
Wtedy gdy sie najmniej spodziewasz
Nagla wiadomosc pchnie Cie nozem
Tepy, znajomy ból
Znow stare blizny sie otworza
~ Czas ołowiu // Felicjan Anrzejczak
18 września zmarł Felicjan Andrzejczak, ten od “Jolka Jolka” czy “Noc Komety”, które dobrze zna fan Budki Suflera. Nie miałem okazji osobiście go spotkać, ale widziałem Go na żywo, zarówno na scenie, jak i poza nią, gdy odwiedzał groby najbliższych osób na wiejskim cmentarzu. Tak, mało kto wie, że pochodził on z Pięczkowa, był z pokolenia św. Taty, czy jego Brata (szkolny kolega z ławki).
Jeden z ostatnich utworów ↗, które nagrał Felek, mocno daje do myślenia:
Nie boję się w porannej mgle
odbitej w szkle twarzy starca
nie straszy mnie
myślę o tym że na życie sił mi nie starczy
gdy przyjdzie ta co kosę ma
i powie że czas się pakować
nie wezmę nic
nie powiem nic
wyjdę za drzwi bez słowa
~ Niczego nie żałuję - Felicjan Andrzejczak
Rowerowo
Zacznijmy od statystyk, z których jestem bardzo zadowolony. To kolejny miesiąc w tym roku, w którym przekroczyłem granice 1000 km. Dużo zawdzięczam dobrej pogodzie, która była wręcz obłędna. Pomijając kwestię tygodniowych opadów deszczu, było co robić we wrześniu.
Tak, jedną z najciekawszych wypraw solo, obarczone z dużą niepewnością co do powrotu, była wyprawa do Międzyzdrojów. Poświęciłem temu oddzielny wpis ↗, do którego zapraszam. Poza tym kilka mniejszych wypraw wokół komina i nieco dalej. Większość starałem się “uchwycić” na fotografiach, część z nich umieściłem na swoim pixelfedzie ↗.
Pod koniec miesiąca zacząłem eksperymentować z oponami, kupując szersze Vittoria Terreno Dry Gravel G2 38x700. O ile na przód wpasowało się idealnie, na tył już tak kolorowo nie było. Jak się potem okazało, były to opony o szerokość 40 mm, co było już oversize
dla prześwitu na tylnym widelcu. Pozostało mi dokupić 37C (choc wizualnie to inny model).
Po kilku leśnych testach byłem pewien, że te opony zostają na zawsze, ale pojawił się kolejny problem i tym razem z błotnikami SKS Raceblade PRo XL ↗. Dokładnie to z przednią większą oponą 40C, która idealnie spasowała się w przedni widelec, ale niestety znacznie ograniczyła swobodę dopasowania błotnika.
To był ten moment, który uświadomił mi, że nadszedł czas na zmiany ;-)