Czerwiec na blogu minął praktycznie niezauważalnie, co widać po ilości opublikowanych wpisów. Można powiedzieć, że nadszedł sezon ogórkowy 😅, ale tak po prawdzie, wynika to z ilości pracy i priorytetów (rower vs blog).
Jedyną rzeczą, która udała się w czerwcu, to kolejny tysiaczek w rowerowej statystyce.
Świnoujście - Gniezno Goleniów
Zacznijmy od nie do końca udanej wyprawy Świnoujście — Gniezno. Poświęciłem temu oddzielny wpis ↗, więc nie ma sensu się powtarzać. Jedynie to, że po ponad 10 latach znów zagościłem w okolicy Zalewu Szczecińskiego czy Puszczy Goleniowskiej — tak, mam w planach odwiedzić tamtejsze rejony.
Stobnica
Najdłuższą aktywność zarejestrowałem na początku czerwca na trasie między Gnieznem a Stobnicą i Obornikami ↗. Wprawdzie pogodynka zapowiadała od rana burze i ulewy, to od rana było słonecznie. Jechało się bardzo dobrze, cel osiągnąłem w miarę szybko, co zachęciło mnie do odbicia na północ — a więc powrót do Gniezna przez Rogoźno i Skoki. Od Samego Rogoźna ścigały mnie burze, przed którymi uciekłem, ale ostatecznie dopadły mnie inne 20km od domu. Tak czy owak, to była udana akcja.
Dlaczego Stobnica? Znajduje się kontrowersyjna i szeroko dyskutowana inwestycja - tzw. “zamek w Stobnicy”. Inwestycja nieskonczona ale zbiera pierwsze owoce jako punkt turystyki w Puszczy Noteckiej.
Klik do fotogalerii nr 1 ↗ oraz nr 2 ↗.
Nadmorski urlop
Czerwiec to także coroczny urlop nad morzem z rowerami w roli głównej. Tradycyjnie zaliczyłem objazd po okolicznych miejscowościach, szutry na R10 czy przygotowania do tegorocznej edycji Sunrise Festival.
Były też 2 ważne wydarzenia.
Rekodowa jazda
Pierwsze z nich to życiowy rekord Synka na małym rowerze. Zaliczył trasę o długości ponad 55 km na swoim 16” rowerze bez żadnych problemów, z czego jestem bardzo dumny.
Co najważniejsze, wszystko odbyło się zgodnie z Jego wolą, po mojej stronie było zapewnienie komfortu i bezpieczeństwo na trasie wraz z supportem technicznym.
Bikespotting z Piotrkiem
Drugie to 3.stopnia (i to w wersji rowerowej) spotkanie z Piotrem Saweczko ↗, który mieszka w okolicy. Wcześniej nie mogliśmy się umówić na bikespotting (z wielu powodów), tym razem okoliczności były bardzo sprzyjające. Wręcz idealnie, bo spotkaliśmy się “w drodze” wycieczki pomiędzy Kołobrzegiem a Koszalinem.
Z Piotrem znamy się od lat wirtualnie. Poznaliśmy sie za pośrednictwem bloga; wielokrotnie komentował wpisy, wymienialiśmy się z poglądami poprzez maile, komunikatory. Łączy nas nie tylko pasja do roweru, ale także to elektroniki, organizacji czy rozwoju osobistego.
Co do okolic Koszalina i Kołobrzegu, jest sporo kwadratów do zaliczenia ;-)
Zmiana opon
Po latach jeżdżenia na oponach Tufo ↗ i zaliczeniu kilku gum, przyszła zmiana. Straciłem do nich cierpliwość, nawet opaski antyprzebiciowe nie wystarczały.
Podjąłem decyzję o zmianie opon i tu zaczęły się schody. Wybór jest ogromny i wszystko zależało od budżetu i typu dróg, po których jeżdżę.
Z pomocą kilku osób wybrałem na początek Schwalbe G-One AllRound 35C, które ma dość ciekawy bieżnik oraz wkładkę antyprzebiciową. Co ważniejsze, jest tubless ready
, czy gotowy do konwersji na system beztętkowy.
Obecnie ma sie tak, ze … opony zmieniłem, mleko jeszcze nie kupione. ;-)
Nowy uchwyt
U wielu osób z IG zauważyłem dość fajny, sprytnie zrobiony uchwyt do radaru, który jest przymocowany do siodełka - zamiast do sztycy.
Co ciekawe - cholerny matrix - wtedy szukałem po majfrendach podobnego rozwiązania, zanim nie wpadłem na rozwiązania autorstwa @kmount.pl ↗. W swoim portfolio ma szereg rozwiązań, umożliwiający montaż lampek czy radarow w standardowy oraz nietuzinkowy sposób.
Mam dość specyficzne siodło SMP ale to żaden problem, bo jak się okazało, @kmount.pl ↗ miał już gotowe rozwiązanie 😀. Następnie można było dobrać kolejne elementy czyli do czego ten uchwyt ma być. Ja wybrałem z opcją montażu radaru i lampki flarert.
Filmowa prezentacja tutaj ↗