Skip to content

Nieudany trip Świnoujście - Gniezno

Posted on:4 lipca 2024 at 17:26
Reading TIme:4 min czytania

To nie jest próba usprawiedliwienia nie do końca udanej czerwcowej wyprawy. Ten wpis traktuje jako notatkę z listą co poszło nie tak i co warto poprawić przy następnej podobnej akcji. Początkowo tworzyłem ją na gorąco w czerwcu, to dopiero teraz w lipcu tworzę możliwie obiektywne podsumowanie.

Widocznie tak musiało być ;)

Przeprawa promowa

Uparłem się, żeby przygodę rozpocząć od słynnej już niemiecko-polskiej granicy w Świnoujściu. To od niej miałem rozpocząć moją wyprawę po polskim Wybrzeżu w 2013 roku.

To nie było mądre posunięcie, zabrało to zbyt dużo czasu: oczekiwanie na prom, przejazd do granicy (przepychanki z innymi rowerzystami :D), potem znów oczekiwanie na prom. Dopiero - po 1-1.5 godzinach - mogliśmy zrobić odjazd w stronę domu. Jedyny pozytyw jest taki, że Świnoujście mam odhaczone.

Następnym razem to moją podróż zacznę od bezpieczniejszej bazy czyli Międzyzdroje.

Wyjazd ze Świnoujścia

Kolejny błąd taktyczny to dalsza jazda drogą, która w przyszłości będzie S3. Jak się można domyśleć, sporo ruchu było i my spowalnialiśmy auta, jadące za nami.

Gdyby się zastanowić nad prawidłową trasą, to powinna ona przebiegać odcinkiem R10 w stronę Międzyzdrojów i odbić w stronę Wolina / Zalewu Szczecińskiego - dokladnie tak, jak tutaj.

Paradoksalnie, mieliśmy okazję przyjrzeć się zabytkowym autom, które robiły przejazd przez tamtejsze regiony w ramach jakiegoś zorganizowanego rajdu. Mijały “polskie” fiaty oraz trabanty, wartburgi, bmw czy klasyczne mercedesy. Drugi nieoczywisty plus to… kwadraty, które w przyszłości mogą być nie do zdobycia :D

Trafił się też taki Niemiec, co pytał się o drogę na Międzyzdroje. W świecie dzisiejszej technologii, mieszczącym się w ręku, to jest wciąż zaskakująca sytuacja.

Szutrówka wzdłuż Zalewu Szczecińskiego

W Dargobądzie zjechaliśmy z nieszczęsnej ww. drogi i za radą starszego pana z auta (zjechał za nami) pojechaliśmy w stronę Karnocic, by kontynuować dalszą jazdę z dala wzdłuż Zalewu Szczecińskiego - aż do Wolina. Zapadła szybka decyzja, że dalszą jazdę kontynuujemy wzdłuż Zalewu - aż do Stepnicy.

To był strzał w dziesiątkę. Jestem pod wrażeniem tych dróg szutrowo-betonowo-asfaltowych, które można spotkać nad zalewem. Przypadek, że Mamba całkiem niedawno opublikowała video o bikepackingu nad Zalewem? ;-) Tak czy siak, w przyszłości (oby niedalekiej) będę chciał objechać - tylko 300 km :D

Mały zgrzyt na tej trasie był związany z złapaniem gumy na drobnych kamyczkach. Pomimo zastosowania dodatkowej opaski antyprzebiciowej, którą kupiłem zza Wielkiego Muru, trzeba było wymienić dętkę. To był ten moment, który przeważył o zastąpieniu opon Tufo Gravel Speedero (recenzja tutaj) czym innym, z naciskiem na zastosowanie mleka.

To plan na najbliższe tygodnie.

Bilet Weekendowy

Kolejna rzecz, którą przetestowaliśmy to weekendowy bilet turystyczny w PolRegio za 58 zł. Jak się okazało, to był świetny pomysł i zdecydowanie sprawdził się na trasie Pomorza Zachodniego.

Jest honorowany przez większość lokalnych przewoźników - w tym Koleje Wielkopolskie - i od piątku 18:00 aż do poniedziałku 6:00 można jeździć bez żadnych ograniczeń.

Bilet rowerowy trzeba kupić oddzielnie i tutaj dużo zależy od samego konduktora, który podejmuje decyzję o sprzedaży biletu w oparciu o wizję lokalną miejs na kolejne rowery w przedziale rowerowym. Warto podkreślić, że w odróżnieniu od IC/TLK, mając bilet głowny nie ma się gwarancji na miejsce dla roweru - nawet jak kupisz z wyprzedzeniem miesięcznym. Niestety, byłem świadkiem odmowy sprzedaży biletów na 4 rowery z racji braku miejsc.

Zastrzeżenia

Nie mogłoby zabraknąć zastrzeżeń względem rewelacyjnej oferty przewoźników kolejowych.

Pierwsze zastrzeżenie dotyczy rowerowego biletu. O ile mi wiadomo, to taki bilet jest przypisany do biletu głównego, czyli biletu weekendowego. Tego problemu nie ma z POlRegio, ale w Kolejach Wielkopolskich bilet rowerowy był przypisany do jadącego pociągu. W konsekwencji płaciłem podwójnie za przewóz roweru - dziwna sytuacja, więc planuję wysłać zapytanie do obu przewoźników.

Drugie zastrzeżenie dotyczy obsługi popularnych, letnich połączeń kolejowych, zarówno nad morzem jak w góry. Wciąż nie nie mogę zrozumieć polityki kolejowych przewoźników - szczególnie takich jak POLRegio - dla których przeszkodą jest dostawianie kolejnego zestawu na popularnych połączeniach, jak chociażby: Poznań - Szczecin, czy Poznań - Wrocław. Takie rozwiązanie zastosowano pomiędzy Szczecinem a Świnoujściem, gdzie (nomen omen) jeździły podwójne NEWAGi i nie było problemu z przewozem roweru (albo mielismy takie szczęście).

Patrząc na to, jak działają Koleje Wielkopolskie oraz PolRegio (szczególnie na Pomorzu Zachodnim), to mam wrażenie ze PKP IC / TLK celowo ubijają połączenia regionalne między np. Poznaniem a Gdańskiem / Bydgoszczą, wprowadzając zmiany w rozkładach jazdy tak, by nie było możliwości skomunikowania się między miastami.

Tym samy, bajeczki o zintegrowanym transporcie zbiorowym w Polsce czy tanim podróżowaniu, można włożyć między książkami na regałach.

Zdjecia

W pociągu
W pociągu
Na granicy z Damiano
Na granicy z Damiano
Wzdłuż Zalewu Szczecińskiego
Wzdłuż Zalewu Szczecińskiego
Wzdłuż Zalewu Szczecińskiego
Wzdłuż Zalewu Szczecińskiego


Możesz napisać do mnie e-mail, wiadomość na Telegramie lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...