Po kilkutygodniowych testach nowych aparatów dokonałem wyboru, którego się nie spodziewałem. Aparaty Siemens Insio 3bx są moimi pierwszymi aparatami dokanałowymi. Ta decyzja wywołała niemałą konsternację, ale i radość. I podobnie jak w latach ubiegłych ↗, czas na recenzję oraz podsumowanie.
Technologia Siemens Insio 3bx
Siemens Insio został oparty na najnowszym systemie łączności bezprzewodowej e2e wirelessTM 3.0, umożliwiającym wymianę sygnałów audio pomiędzy 2 aparatami słuchowymi.
e2e wirelessTM 3.0
W praktyce - każdy aparat wykorzystuje informacje odebrane przez mikrofony, ale także sygnały akustyczne z drugiego aparatu. I tak właśnie każdy aparat pracuje z sygnałami, pochodzącymi z 4 mikrofonów. W ramach tego aparaty tworzą wirtualną sieć 8 mikrofonów.
Specyfikacja techniczna Siemens Insio 3bx
- Stopień utraty słuchu: 50-113 dB
- Technologia BestSound
- 24.kanałowe przetwarzanie sygnałów, oznaczające wysoką precyzję ich przetwarzania, efektywniejsze zarządzanie mową i hałasem
- 12 precyzyjnych suwaków, umożliwiające dostrajanie aparatów słuchowych
- 6 programów słuchowych (ogólny, muzyka, sport, kino, tinnitus)
- TruEar - Rozbudowany system kierunkowych wielokanałowych mikrofonów do ruchomych źródeł hałasu
- Symulacja akustyki małżowiny, umożliwiająca lepszą lokalizację dźwięków, dobiegających z przodu i z tyłu
- eWindScreen - algorytm wykrywający i tłumiący szum wiatru
- Redukcja sprzężenia
- DataLogging - zbieranie danych na temat użytkowania programów czy trybu mikrofonów
- BinaxFit - nowatorska metoda dopasowania, zapewniająca najbardziej naturalny dźwięk za pomocą chipa, posiadającego szerokie pasmo przetwarzania sygnałów.
- Generator szumów - pomocne narzędzie w leczeniu szumów usznych
- Tinnitus - w przypadku szumów usznych program działa leczniczo i uspokajająco dla pacjentów.
Dostępne akcesoria
- easyTek
- VoiceLink
- Transmitter
Wizualnie Siemens Insio
Wyglądem / wielkością przypomina ledwie 1/3 poprzednika i w całości chowa się w kanale ucha.
[gallery type=“rectangular” size=“large” link=“file” ids=“5611,5615,5612,5614”]
Wykorzystując naturalne (małżowina uszna) i techniczne (wirtualne mikrofony) wzmocnienie, aparat działa rewelacyjnie - to oczywiście subiektywne odczucie.
Największe zaskoczenie
Największym zaskoczeniem był fakt, że ten model jest przeznaczony dla osób z głębokim niedosłuchem. Dotychczas byłem przekonany, że to raczej dla tych o umiarkowanym / mniejszym ubytku, dla których zaledwie przewidziano aparaty wewnątrzuszne i zalecano zauszne.
[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“large” ids=“5610,5616”]
Jak widać, z biegiem czasu technologia poszła do przodu, dzięki czemu tacy pacjenci jak ja mogą liczyć na lepszy komfort i maksimum dostępnych usług na tym dość mocno zamkniętym rynku.
Zarządzanie aparatami z poziomu aplikacji
Jak to z poziomu aplikacji / smartfona? Malutkie Insio 3bx są pozbawione fizycznych przycisków - jedynie jest żyłka i schowek do baterii R10 (o tym za chwilę). Regulacja głośności i przełączanie programów jest możliwe dzięki aplikacji TouchControl ↗ rozwijanej przez Siemens (Sivantos).
TouchControl
Aplikacja ta jest darmowa, dostępna dla urządzeń z Androidem ↗ i iOS ↗, a obsługa jest banalnie prosta, ale wymaga poniekąd konsultacji z Protetykiem - choćby w zakresie konfiguracji dostępnych 6 programów.
[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“large” ids=“5618,5617”]
Ta wiedza przyda się przy pierwszym starcie aplikacji, bowiem w ramach “autoryzacji” program zadaje proste pytania na kilka pytań, po czym można go normalnie używać.
Kolejne zaskoczenie - komunikacja
Komunikacja między aparatami a aplikacją odbywa się nie za pomocą WiFi czy bluetooth, a jedynie za pomocą dźwięków; każdy ton (częstotliwość) odpowiada za coś innego. Inny jest dla zwiększenia głośności, a inny do zmiany programu.
Przyznam szczerze, te odkrycie mnie - starego wyjadacza - zaskoczyło. Mając od kilku lat piloty, przez przypadek odkryłem zasady działania: przy próbie zmiany programów, program bądź pilot wyzwalał wysokie dźwięki, co słyszały osoby mające doskonały słuch - żeby nie napisać, że był dla nich mocno irytujący.
Mały zgrzyt - nowy (kolejny pilot)
Jeśli chodzi o urządzenia wspomagające rozumienie mowy, do których należą opisane przeze mnie piloty Tek ↗ i MiniTek ↗, to zmiana aparatów wymusi konieczność zakupu kolejnego zestawu o bliźniaczo podobnej nazwie - EasyTek.
[caption id=“attachment_5619” align=“aligncenter” width=“833”] Siemens EasyTek - flow dzialania
Jest to spowodowane pojawieniem nowych protokołów i brakiem wstecznej kompatybilności względem poprzednich modeli. Zaś o EasyTek oczywiście napiszę - na pierwszy rzut oka wygląd jest trochę toporny, mało causal’owy. Powiedziałbym, że nieco kobiecy, ale tak zaprojektowany pilot zapewne spełnia dodatkowe cele, o których mi nie wiadomo. Wszystko okaże się, jak go tylko dostanę - zapewne po nowym roku.
Obudowy do poprawy
A propos Nowego Roku, to pierwsze co się stanie to powrót aparatów do serwisu ze względu na konieczność dokonania korekt w obudowach. Dają znać o sobie, gdy np. jestem w trakcie intensywnych ćwiczeń, delikatnie przesuwają się w uchu, powodując piszczenie i ryzyko zagubienia.
Od razu podkreślam: nie jest to wina protetyka czy techników. To całkiem naturalna rzecz, nie zawsze udaje się dopasować za pierwszym razem aparaty do ucha. Czasem wystarczy zrobić dłuższe, szersze o 2 mm, żeby całkowicie leżały w kanałach / uszach pacjentów, takich jak ja. Stąd bardzo ważne, żeby w pierwszych tygodniach noszenia aparatów sprawdzić, czy wszystko jest tak, jak powinno być - stąd bardzo istotny jest stały kontakt z sprawdzonym protetykiem słuchu.
Bateria R10
Zmiana aparatów z wewnątrzusznych na dokanałowe pociągnęła konieczność zmian baterii na nieco mniejsze. Dotychczas używałem R13 (PR48) o rozmiarze 13mm, które wystarczały na ok. 10 dni pracy. W nowych - Insio 3bx - jest już bateria mniejsza o 3mm - R10 (PR70), której czas pracy nie przekracza średnio 2-4 dni. Niestety nigdzie nie mogę znaleźć informacji o pojemności wymienionych baterii.
[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“large” ids=“5620,5621”]
W związku z tym, że mam mniejsze baterie i mniejszy czas pracy na jednej, to wzrastają koszty utrzymania aparatów - o jakieś 66%. Patrząc na hurtowe ceny tych baterii, to w skali miesiąca mówimy o wzroście z 9zł do 30zł (z 0.30 do 1 zł / tydzień). Na szczęście dostępność tego typu towaru jest dużo większa niż parę ładnych lat temu, więc wydatki nie są duże - tym bardziej, że mam stały kontakt ze sprawdzoną hurtownią, która dotąd mnie nie zawiodła.
Decyzja podjęta
Tak, kupiłem parę Siemens Insio 3bx i liczę, że będą służyć tak samo długo jak moje dotychczasowe aparaty, które niestety padły śmiercią naturalną. Mowa o Motion IT 300 ↗; odmówiły posłuszeństwa i po krótkiej wizycie w serwisie okazuje się, że niestety są nienaprawialne (brakuje zapewne części zamiennych). Jest mi ich żal, bo to były sprawdzone aparaty, z którymi nie miałem większych problemów technicznych, ale w końcu służyły przez ostatnie 6 lat (nie jest to wyjątek) i zasłużenie odeszły na emeryturę - do szuflady.
Plusy i minusy
Analizowałem plusy i minusy zakupu; większe wydatki na baterie, większe narażenie na uszkodzenia, z drugiej strony wygoda, lepsze samopoczucie psychiczne czy rozumienie mowy.
Wielu z Was zapewne myśli, czemu nie można ich zamienić na inne, lepsze, gdy się znudzą. Nie są to rzeczy powszechnego użytku, jak telefon czy samochód, który można w każdej chwili spieniężyć i kupić coś nowszego. Rynek aparatów słuchowych, tak samo jak implantów słuchowych ↗, jest dość specyficzny, zamknięty dla szerszego kręgu, który wymaga współpracy z wieloma specjalistami, jak chociażby protetycy czy laryngolodzy.
Finanse
I przede wszystkim nie jest to łatwa decyzja pod względem finansów - taki jednorazowy wydatek potrafi mocno obciążyć budżet w skali rocznej, ale to jest konieczność. Nie żadne fanaberie.
Klamka zapadła. Powitajmy nowego członka rodziny ;-)