W zeszłym roku postanowiłem spełnić jedno z wielu marzeń rowerowych, które nie dawało mi żyć: wyprawa trasą rowerową wzdłuż polskiego wybrzeża – znana jako Miedzynarodowa Trasa Rowerowa R10 / Eurovelo. Było to nie lada wyzwanie dla mnie jako osoby, która nie miała za dużego sakwiarskiego doświadczenia, ale chęć przeżycia przygody była dużo większa. I nawet kontuzja, której nabawiłem się przed wyjazdem nie mogła mnie powstrzymać.
[alert type=”success”]Zapraszam również do nieco odświeżonego tematu, dzięki Arkowi Rowerem wzdłuż Polskiego Wybrzeża Bałtyckiego – edycja 2015[/alert]
Co zabrać ze sobą? Przygotowania
Decyzję podjąłem dość spontanicznie, ale trzeba było się do niej dobrze przygotować. Czasowo nie zajęło mi to dużo, ale w mojej naturze leży sprawdzenie wszystkiego od A do Z.
Stąd szybko zamówiłem dwuosobowy namiot w stylu kropelki o niskiej wadze ale ponoć z tropikiem. Szukałem dogodnego połączenia kolejowego w stronę Szczecina / Świnoujścia, najlepiej od samego rana, by jeszcze zrobić kilka kilometrów przed nocą. A co z rowerem? Rower był sprawny, ale zawsze warto zrobić generalny przegląd techniczny osprzętu wraz z kołami.
Przede wszystkim:
- Bielizna i skarpetki oraz kąpielowki
- Spodenki rowerowe
- Koszulki rowerowe na zmiany
- Bluzę na długi rękaw
- Chustka na głowę / buff
- Jakieś luźny ciuch na miasto
- Kosmetyki (pasta do zębów + miniszczoteczka / mydło lub żel pod prysznic / balsam do opalania z filtrem / balsam po opalaniu)
- Apteczka
- Telefon zapasowy z poprzedniej epoki (jeśli mamy smartfona – wyjaśniam poniżej) oraz ładowarki
- Naładowane akumulatory do nawigacji oraz baterie alkaliczne
- Zestaw naprawczy (łatki, klucze rowerowe, łyżki) + smary (łańcuch + do goleni)
Jeśli chodzi o picie i jedzenie to według uznania; ja miałem izotoniki w saszetkach, białko na wzmocnienie organizmu oraz zapasową moc, gdyby zabrakło mocy w drodze.
Warto także zaopatrzyć się w mapę pasa wybrzeża bałtyckiego (np. takie od wydawnictwa Copernicus: Wybrzeże Bałtyku – polecam lokalne PTTK) z zaznaczonymi trasami rowerowymi. Mi się udało kupić fajna ksiazke w Jarosławcu właśnie od dziewczyny z PTTK, która na dodatek doradziła mi, jak dalej mam jechać. W zasadzie bez map ani rusz.
Co sprawiło nawiększy problem w trakcie przygotowań? Pakowanie wszyskich niezbędnych rzeczy do sakw w taki sposób, żeby miec praktyczny dostep do potrzebnych rzeczy oraz waga była równomiernie rozłozona na obie strony.
Transport
W zasadzie, do dyspozycji miałem własne autko, ale nie chcąc angażować postronnych osób, zdecydowalem sie na podróż koleją do miejsca startu mojej wyprawy czyli do Szczecina.

Wbrew pozorom nie musialem wybrac TLK a Przewozy Regionalne. Jechałem godzine dłużej za cenę o kilkanaście złotych niższą i PRy miały nieograniczone możliwości w przewozie rowerów. Powrót również planowałem pociągiem, ale tym razem z Gdańska.
Połaczenie to było wielokrotnie sprawdzone osobiscie i bylo na przyzwoitym poziomie.
Nocleg
Z noclegami nie było żadnego problemu, ponieważ sam nie wiedziałem, gdzie ostatecznie się zatrzymam danego dnia, ale warunek był jeden: pole namiotowe z pełnym wyposażeniem. Pełne wyposażenie należy rozumieć w taki sposób: kuchnia polowa, WC z prysznicem i dostęp do prądu.

Na miejscu bałem się o rower, ponieważ większość pól namiotowych nie miało pomieszczeń gospodarczych, trzeba było poradzić sobie na własną rękę. Niepotrzebnie się martwilem, ponieważ w żadnym przypadku nie miałem nawet cienia podejrzenia, że ktoś chce wziąć mój rower. Trzeba było odpowiednio go zabezpieczyć i sru.
O trasie R10
A na samym końcu zrobiłem research tras rowerowych nad morzem, co zajęło najwięcej czasu. Jedną z najbardziej znanych jest Międzynarodowy Szlak Rowerowy wokół Bałtyku R10, prowadzący dookoła basenu Morza Bałtyckiego o łącznej długości 7930km.

Wydawałoby się, skoro R10 po stronie polskiej jest częścia międzynarodowej trasy rowerowej, to powinno być perfekcyjnie przygotowane, każde oznaczenie czy postoje z daczami. Czytając opinie odniosłem wrażenie, że jest zupełnie odwrotnie (jak to w Polsce bywa), a sama trasa znacznie odbiega od nazwy „nadbałtyckiej” trasy rowerowej, niekiedy prowadząc naprawdę daleko w głab lądu i to głównymi drogami.

Nie taka idea mi przyświecała, więc postanowiłem wypożyczyć Garmina (opisałem wcześniej) i przygotować trasę po swojemu w oparciu o informacje znalezione w Internecie – oczywiście z możliwą korektą trasy na miejscu.
No to w drogę!
Ruszając w drogę, starałem się tak zorganizowac wycieczkę, aby każdego dnia zrobić blisko 100km, ale też nie przekraczać 150, by nie zajechać stawów – sam fakt, że miałem spory bagażnik. I to było akurat dobre rozwiązanie :)

Opisy wraz ze zdjęciami poszczególnych etapów znajdziecie na moim bikelogu, do którego poniżej linkuję. Pod każdym z nich umieszczam mapę wraz ze śladami do pobrania. Zaś same zdjęcia znajdują sie w galerii G+
- dzień: Ustronie Morskie – Jarosławiec (101km)
- dzien: Łeba – Władysławowo (102km)
Finanse
To temat dość dyskusyjny, a ja należę do osób, które z rozwagą wydają kasę. Warto zwrócić uwagę na ceny za pola namiotowe, które są w wielu drakońskie w stosunku do jakości usług. M.in. Łeba, gdzie standardy odbiegały znacząco od pola namiotowego z Jarosławca.
Na jedzeniu nie ma co oszczędzać, podobnie jak na piciu i słodkich sprawach. Jeśli była możliwość, to z wielką chęcią korzystałem z jadłodalni, gdzie były domowe obiadki. W przeciwnym razie pozostawały pizze i kiełbaski z grilla.
W każdym większej i mniejszej miejscowości można było spotkać różne sieciówki, jak chociażby ABC czy Polski Sklep, że o Biedronce nie wspomnę.
Wspomnienia
Ten wpis piszę z łezką po niecałym roku od realizacji moich wakacyjno-rowerowych planów. Postanowiłem odgrzać temat ze względu na osoby, kóre szukają opinii o nadmorskich szlakach rowerowych oraz chcących przeżyć wakacyjny urlop na rowerach.
Ten wyjazd wiele mnie nauczył, uświadomił wiele istotnych faktów, ale także mogłem odpocząć i po prostu cieszyć się życiem nawet gdy pogoda nie rozpieszczała szczególnie. Miałem okazję poznać nadmorską florę, dośc mocno zróżnicowaną i charakterystyczną dla danego regionu.
Zrozumiałem, jak wielkie znaczenie miało historyczne odzyskanie dostępu do morza po rozbiorach oraz jak wielką rolę odegrały lokalne, po części autonomiczne społeczności, które dziś są skazane na niepamięć.
Ponownie uwierzyłem, że ludzie są dobrzy z natury i że można liczyć na ludzką gościnność / solidarność, z której wielokrotnie skorzystałem. Poznałem fajnych ludzi na szlaku, którzy częstowali mnie herbatą, kanapkami czy też piwem, nie brakowąło wymiany barterowej w postaci wiedzy, map czy śmiesznych anegdotek. A wystarczyło tylko poprosić o np. kubek herbaty. :)

Będąc w Rowach (przed wjazdem do Słowinskiego Parku Narodowego) zagadałem do przypadkowo napotkanego małżeństwa. Jak się potem okazało, to byli Niemcy, który mieszkali tam jako dzieci i wrócili by znów zobaczyć ten region. I to od nich otrzymałem mapę Parku. Skromny ale wielki gest.
Nie obyło się bez problemów. W trakcie pierwszej nocy miałem potop w namiocie, w wyniku którego musiałem zapomnieć o smartfonie i ograniczyć się do wysłużonej Nokii (stąd ważne aby mieć jakiś zapasowy telefon). Obudziwszy się rano byłem ciut podłamany, poszełem na ciepła herbatę i byłem zdecydowany na powrót do Świnoujścia, a potem do domu.

Ale dzięki licznym smsom i rozmowom, postanowiłem dalej jechać, przełamćc karmę. Wysłużona Nokia musiała mi wystarczyć na sprawdzenie wiadomości, małpka fotograficzna na zapamiętywanie chwil, a i byłem zdany na siebie, garmina no i życie.
Po 6 dniach zwiedzania zawitałem na Hel. Z uśmiechem na twarzy przywitałem dzień i w głowie tkwiły plany na kolejne wyprawy rowerowe. Zdaję sobie sprawę, że koniec polskiego Wybrzeża jest gdzieś indziej, bo właściwie w Piaskach k. Krynicy Morskiej, pod rosyjska granica.
Na zakończenie kilka słów o R10
Moje przeczucia się sprawdziły, ponieważ oznaczenia R10 to porażka w polskiej skali i przez poczucie humoru niektórych organizacji jesteśmy zdani na siebie, mapy i lokalną społeczność. Dlatego warto przewertować Internet pod tym kątem i nastawić się na nawigowanie na własną rękę.
Ale to właśnie było piękne.
Dlatego udostępniam moje ślady GPX do wgrania w nawigacjach i aplikacjach do zadań turystycznych w Waszych mobilkach. Jeśli macie pytania, to śmiało – zadajcie w komentarzach lub wysyłajcie maila – zapraszam do kontaktu.
[alert type=”success”]Zapraszam również do nieco odświeżonego tematu, dzięki Arkowi Rowerem wzdłuż Polskiego Wybrzeża Bałtyckiego – edycja 2015[/alert]
Kilka lat temu myknęłam tą trasę, bardzo przyjemna. W sam raz dla nowicjuszy dalszych tras.
Podziwiam – samemu w taką trasę! :)
nasza grupa było trochę większa i starsza :) . Trasę przejechaliśmy podobną tylko bardziej turystycznie. Zapraszam do obejrzenia http://wrzos.brzegdolny.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=6:wzdu-wybrzea-2013&catid=3:wyjazdy
Rzeczywiście podobną trase pokonaliśmy ale w wielu miejscach trochę pobładziliscie ;] szkoda ze nie przejechaliscie przez Rowy.
Trochę szkoda, że „skróciliście” sobie trasę jadąc Półwyspem Helskim. Odcinek Władysławowo – Swarzewo – Puck – Rzucewo – Rewa jest również malowniczy. Choć przejażdżka w Trójmiaście już mniej atrakcyjna…
Prawde powiedziawszy, raz już przejechalem ten fragment i rzeczwiscie jest to piękny odcinek. Natomiast bedac na Helu podjąłem decyzje o skróceniu trasy ;)
Proszę bardzo! :)
Dzięki :)
Ciekawa relacja, dzięki której odświeżyłam sobie wspomnienia z mojej wyprawy na Hel. Ale nie wiem czy odważyłabym się ruszyć tą trasą w pojedynkę jak Ty. Relacja szczególnie przydatna ze wzgl na ślad GPX :)
Pozdrawiam ;) ps. a Kluki są nie do zapomnienia ;)
Z powodu braku czasu, która część trasy lepsza, godna polecenia 1- Szczecin – Ustka czy 2 – Ustka – Gdynia !??!
Szczecin / Świnoujśćie – Ustka to teren dość płaski i łatwy a zarazem bardzo rozwinięty turystycznie.
Ustka – Gdynia teren technicznie ciut trudniejszy albe bardzo urozmaicony o Słowiński Park Narodowy czy tereenowy odcinek bagnisty za Kłukami, ze o piachach do Łeby nie wspomnę. Dalej jazda przez północne Kaszuby to dość ciekawe spojrzenie na lokalną społeczności. Rozumiem ze do Gdyni to trasą wzdłuż Zatoki Puckiej z Władysławowa przez Puck i Rzucewo? :)
jak zabezpieczałeś rower na polu namiotowym?
Miałem swój łańcuch rowerowy, generalnie szukałem takiego miejsca, gdzie można było przypiąć rowery. np. płot, drzewo, słup czy betonowa ławka
Da radę pokonać tą trasę na szosówce ?
Pozdrawiam
Hej!
Są odcinki piaszczyste, które skutecznie spowalniają jazdę rowerem, były też odcinki, które są raczej przeznaczone pod trekking / mtb ale przeważnie lokalne drogi, niekiedy jakościwo w niezłym stanie. Pod szosówkę raczej nie nadają się, więc musiałbyś poruszać się drogami powiatowymi i wojewódzkimi, które lubią znacznie odbijać od morza w stronę lądu.
Obczaj wpis: https://bobiko.blog/2015/06/rowerem-wzdluz-polskiego-wybrzeza-baltyku-r10-2015/ gdzie Arek pokonał trasę na nieco węższych kołach i trochę pomęczył się ale dał rade ;)
Mam zamiar przejechać tą trasę, czyli że Świnoujścia na Hel w terminie 24.07 – 31.07.2016.
Ale spać zamierzam w wynajmowanych pokojach.
Najbardziej martwię się o pogodę, deszcz może wszystko zepsuć…
Życze powodzenia, bo w tym roku będzei masakra nad polskim morzem a to oznacza, że nie bedzie miejsc noclegowych wolnych a przynajmnie nie za przyzwoitą cenę. Na Twoim miejscu przygotowałbym wariant z namiotem – zawsze bezpieczniejszy. A z pogoda to bywa różnie – mam nadzieję, ze bedzie słonecznie i b.ciepło. gdyż będę nad morzem po 25.07 ale stacjonuję w jednej miejscowości.
Daj znać jak przygotowania :)
witam ,
super relacja ….w dużej mierze przyczyniła się do decyzji o wyrawie na rowerowe wybrzerze ….bilety Kraków-Szczecin już kupione startujemy 22.06.16 właśnie z nadzieją ominięcia tłumów wczasowiczów …jedziemy w dwójkę ma rowerkach MTB , zabieramy namiot ale mamy nadzieje ze uda sie znaleść jakieś cztery ściany z dachem i prysznicem ….mam pytanko o trasę bo chcemy jak najwiecej omijać asfalty gdzie można ?
witam ,
SUPER RELACJA ! ….w dużej mierze przyczyniła się do wyprawy na rowerowe wybrzeże …bilety Kraków -Szczecin kupione startujemy 22.06..16 z nadzieją ominiecia tłumów turystów ….jedziemy 2 osobowo na MTB zabieramy namiot ale mamy nadzieję (zwłaszcza patrząc na temp.nocą ) na nocleg w czterach ścianach z dachem i prysznicem ….mam pytanko o trasę chcemy jechac max terenem z ominięciem asfaltu czy masz może jakieś wskazówki bo będziemy kożystać z Twojego traka
Hej,
Ciesze się, że mogłem pomóc Wam w podjęciu decyzji na wakacyjnego tripa. I jestem ciekaw Waszych przeżyć na tym odcinku :)
co do samej trasy, to starałem się tak dobierać, aby być z dala od dużego ruchu a zarazem nie męczyć się w piasku, z uwagi na moje wówczas trekkingowe koła. Jeśli chcecie jechać max terenem, to … może wybierajcie plaże albo szukajcie szlaku latarni morskich Bałtyku – np. tutaj: http://drominik.bikestats.pl/c,35345,Szlak-Latarni-Morskich-relacja.html lub tutaj http://www.gkr.com.pl/pdf/SZLAKIEM_POLSKICH_LATARN.pdf Niestety nie posiadam gpx’ów :/
A jeszcze pozwole zapytać: rozumiem, ze nie macie problemów z spaniem pod namiotem? ;-) dobry materaz da radę :D
okarze sie jak namiot rozbijemy :-) …ostatni raz spałem pod namiotem pewnie kilkanaście lat temu ….mamy grube kalimaty a po całym dniu pedałowania i jakimś napoju chmielowym wieczorem ze snem nie powinno być problemu :-)
dzięki za wartościowy komentarz – przyda się innym! a jak w okolicach Darłowa jak sprawa się ma? dalej zamknieta ścieżka czy już otwarta?
Czesc. Mam pytanie o wiatr. Planuje w polowie sierpnia przejechac polska czesc r10. Mieszkam w Warszawie wiec pod kątem logistycznym wolalabym zaczac w Gdansku i dojechac do Swinoujscia, ale widze ze wiekszosc ludzi jezdzi w przeciwnym kierunku. Poczytalam troche o wiatrach wiejacych nad morzem to glownie są to niestety wiatry zachodnie. Powiedzcie mi czy faktycznie bardzo wieje z zachodu i czy lepiej zaczac w swinoujsciu czy nie ma to duzego znaczenia?
Hej. Generalnie kończąc w Gdańsku miałem z głowy kwestie logistyczne powrotu do domu; z tego miasta miałem bezpośredni pociąg do Gniezna, gdzie czekał za mną Tata. Warto zastanowić się, czy nie warto zacząć w Szczecinie i mieć z głowy problemy z powrotem ? (poza kwestią kupna biletu ale rzeczywiscie z Warszawy do Gdańska jest najbliżej i najszybciej niż do Szczecina / Świnoujśćia).
Przez ostatnie dwa lata jeździłem sporo pociągiem (Intercity) i praktycznie za każdym razem w wagonie było kilku rowerzystów (przynajmniej w wagonach przeznaczonych dla rowerów). Jeśli ktoś jeździ Intercity, to warto zamówić bilet z dwutygodniowym wyprzedzeniem (-30%) lub skorzystać z innych promocji. Jeśli do tego wynajdziemy sobie jakiś tani nocleg (), to tygodnowa podróż razem z noclegiem i wyżywieniem powinna zamknąć się w okolicach 500 zł na osobę (oczywiście dużo zależy, gdzie zamierzamy się wybrać i jakiego standardu oczekujemy).
@Nils troche z dupy ten komentarz. Jeśli ktoś jezdzie na caly tydzien rowerem, to nie można planowac zakupu biletu z tygodniowym wyprzedzeniem. choćby dlatego, że … nie jesteś w stanie przewidzie kiedy chcesz wracać do domu. No i tak samo z noclegiem – link usunąłem, typowy spam – nie ma sensu, chyba ze zakładasz ze bedziesz miał … 100km dziennie do pokonania i tego będziesz przestrzegał.
Czy były po drodze jakieś bagna? dużo było dróg piaszczystych?
Bagna były w Klukach a piaszczyste drogi są mniej lub bardziej piaszczyste. Z pewnością są okolicach Łeby
Hej, Bardzo dziękuję za relację i komentarze – przydały się na trasie. Co do trasy – każdy ma swój pomysł na to, jak ją przejechać? w jakim czasie? etc. Podrzucam natomiast NOCLEGI, z których korzystałyśmy na trasie – wszędzie w moim odczuciu bardzo sympatyczni gospodarze i super warunki w normalnej cenie – może komuś się przyda – są to głównie POLA NAMIOTOWE, ceny POZASEZONOWE ;-) 1. NIECHORZE, Pole Namiotowe LIDO, cena 10zł/os., namiot 7 zł, prysznic – żeton 5 zł/5 min, bardzo blisko morza 2. GĄSKI, Pole Namiotowe i Camping U GIENIA, cena 2 os. plus namiot – 23 zł, prysznice z ciepłą wodą – 1 min/7 zł na kartę, rozliczaną komputerowo przy wyjeździe; super warunki sanitarne także blisko morza 3. USTKA,… Czytaj więcej »
Podziwiam samozaparcie i piękne wspomnienia z wyprawy. Sama bym nie dała rady tyle km zrobić, ale przyznam, że robi wrażenie.
Mam nadzieje ze z biegiem czasu wiecej gmin zacznie rozbudowywac i oznakowywac ta droge. Kołobrzeg i gminy robią to dobrze, dokładając co roku pare kilometrów. Scieżka jest już zrobiona od Dźwirzyna do Gąsek, czekamy na wiecej :)
Hej. Możliwe ze będę pieszo patrolował to, co zrobili miedzy Mielnem a Gąskami. ;-)