Wielokrotnie mi się zdarzało, że to, co kiedyś zapamiętałem, uciekało w natłoku niekończących innych informacji. Pewnie - można polegać na Wujku Google czy Cioci Wikipedii, które są dobrami tego świata. Mój problem polega jednak na braku notowania istotnych informacji. Dlatego też metoda Zettelkasten przypadła mi do gustu.
Metoda Zettelkasten - co to kurde jest?
Twórcą metody Zettelkasten jest niemiecki socjolog Niklas Luhmann, który jest autorem ponad 70 książek i 40 naukowych artykułów na bazie swoich własnoręcznie spisanych notatek. Notatki te były zawsze ze sobą połączone, dzięki temu samoistnie się organizowały.
Nazwa metody Zettelkasten w języku niemieckim oznacza: Pudełko z notatkami (zettel - kawałek papieru, kasten pudełko).
Problem z implementacją metody Zettelkasten
Problem z Zettelkasten polega na tym, że każdy chce, aby to rozwiązanie pracowało za niego.
Notatki tworzone w sposób automatyczny, zawierają najważniejsze fragmenty źródła, a dodatkowo opakowane są naszymi słowami. W rzeczywistości Zettelkasten to jeden ze sposobów gromadzenia wiedzy, tworzenia notatek i katalogowanie ich zrozumiały dla nas sposób.
Nie ma tu nic odkrywczego. Przypomina to efekt robienia ściągawek na klasówki i egzaminy - ostatecznie nie musiałem sięgnąć po pomoc, gdyż miałem wyuczoną teorię ;). To samo jest z notatkami, tworzonych w taki sposób.
Najważniejsza zasada
Najważniejsza zasada to tworzenie notatek własnymi słowami, z jednoczesnym połączeniem ich ze źródłami. Nie zostawiaj zatem notatek bez łączy prowadzących do miejsca, skąd powziąłeś daną informację!
Reszta jest małoistotna
Struktura, sposób katalogowania jest dowolny, zależny od naszego widzimisię. Zbyt dużo czasu i wysiłku tracimy na tworzenie skomplikowanych mechanizmów, których potem sami nie rozumiemy, a potem je porzucamy. Wystarczą dwie tabele: pierwsza - referencje, a druga - notatki ubrane w nasze słowa i połączone z referencjami.
Mój sposób na metodę Zettelkasten
Sam z tym problemem zmierzyłem się w zeszłym roku, bazując na gotowcach. Upłynęło wiele tygodni, zanim zrozumiałem, co robiłem źle i czego mi potrzeba.
Moje rozwiązanie nie jest idealnie; cały czas nad nim pracuję, upraszczając ostatnio “procedury zapisu”.
- Mam Inbox (śmietnik), do którego trafiają strony z ich oryginalnym konspektem lub wyróżnionymi fragmentami. Od niedawna nie taguję - robię to w następnym kroku.
- Mam Źródła, zawierają one posortowane, oznaczone tagami notatki, które są podlinkowane do innych, znajdujących się w katalogu.
- No i Katalog. Moje autorskie notatki, zawierają interesujące fragmenty czy odniesienia, są połączone ze stronami źródeł. Każde z nich zostało odpowiednio otagowane i nadałem dodatkowo im kategorię: np. developers wiki, Blog, Inteligentny Dom, co ułatwia filtrowanie wpisów.
I działa.
Część z nich trafi pewnie do mojego bloga, a niektóre wspierają mnie w codziennych burzach mózgu.
Nie uniknąłem pułapki
Do niedawna ww. Inbox służył za miejsce, gdzie sobie wrzucałem strony, które warto znać, a niekoniecznie mają przekaz. Zrobił się ładny śmietnik, dlatego pracuję nad tym, żeby wyrzucić nadmiar niepotrzebnych rzeczy i zarazem sporządzam notatki.
Save To Notion
Dodatkowo wspieram się nieoficjalna wtyczką Save To Notion ↗, która pozwala mi utworzenie notatki zawierającej zdjęcie, ikonę, skopiowanie całej zawartości oraz nadanie jej krótkiego opisu i dodanie linku.
Co więcej, jeśli mamy dodaną już notatkę, to możemy wziąć tzw. Highlight.
Podsumowanie
Zettenkasten to jedna z ciekawych metod gromadzenia wiedzy, analizy i robienia notatek - takich swojskich, które akceptujesz. Te notatki mają służyć Tobie, nie innym.
Z tym sposobem zetknąłem się u Pawła Kadysza ↗, opisującego sposób gromadzenia notatek z przeczytanych przez niego książek. Idea, za którą stoi Niklas Luhmann ↗, jest niezwykle uniwersalna i da się ją zaimplementować w każdym możliwym progamie. To samo potwierdza Natalia z Life Geek ↗, która zrobiła webinar o Notion i tez wspomina o swojej implementacji ZK.
Uwielbiam Notion - mimo niezbyt udanego startu ↗ - i to w nim rozwijam moją bazę wiedzy, korzystając z możliwości, jakie daje. Mogę zmienić widok tabeli na galerię okładek, wyświetlić listę tylko z jedną kategorią, posortować wg daty utworzenia wpisu czy edycji. Nie jest to jedyna aplikacja, w której ZK możesz stosować. Jest sporo innych przykładów implementacji, np.: w Trello ↗ czy Evernote ↗.
https://bobiko.blog/2020/01/notion/ ↗
Mój setup jest nieco uproszczony, świadomie nie dodałem identyfikatorów zarówno w ‘własnoręcznie’ utworzonych notatkach, jak i dodanych za pomocą plug-inu do wycinek fragmentów stron www (nie tylko, bo np. można zaimportować wyróżnienia z Kindle). Gdyby pojawiła się taka potrzeba, to w prosty sposób można dodać kolejny atrybut, wykorzystując czas utworzenia wpisu (timestamp).
A Ty, jak gromadzisz swoją wiedzę?
Zdjęcie autorstwa Tima Miroshnichenko ↗ z Pexels ↗