Skip to content

Testy oświetlenia firmy XLC

Posted on:31 sierpnia 2020 at 15:30
Reading TIme:8 min czytania
Feature Image for  Testy oświetlenia firmy XLC

Otrzymałem do testów lampki niemieckiej firmy XLC, zarówno na przód (XLC CL F18), jak i na tył (XLC CL R21). Jest to idealny moment na test tego typu sprzętu z uwagi na nadchodzącą jesień. Czy są to produkty godne uwagi? Na te i inne pytania odpowiem w niniejszej recenzji.

Czas na oświetlenie - nie bądź batmanem.

Temat oświetlenia wraca jak bumerang, ale nie ma co się dziwić, skoro znaczna część użytkowników jeździ bez włączonych świateł po zmroku.

Sam byłem świadkiem, jak dwójka nastolatków poruszała się bez oświetlenia poza miastem i gdyby nie to, że doświetlali drogę lampką z telefonu, to absolutnie bym ich nie widział. Z przykrością stwierdzam, że do nieszczęsnej grupy nieświadomych idiotów zaliczają także kolarze (amatorzy, zawodowcy), dla których oświetlenie stanowi ujmę, psuje aerodynamiczność i zwiększa wagę roweru.

Także nie bądź batmanem i świeć przykładem. Teraz wróćmy do meritum dzisiejszego wpisu.

Lux a lumen

W specyfikacjach oświetlenia często spotykamy się z 2 słówkami: lux i lumen, które nie są tożsame. Najprościej ujmując lumeny to moc diody, a luxy moc światła diody lub żarówki odbitego od lustra lampki.

Nie da się jednoznacznie wyliczyć ile luxów ma 100 lumenów i na odwrót. Nie da się tak, bo istotną rolę w przeliczeniu luxów w lumeny odgrywa lustro lampki, a każda lampka ma inne lustro.

Przednia lampka XLC CL F18

Jako pierwszy ogień idzie przednia lampka, a wraz z nią specyfikacja techniczna:

Specyfikacja techniczna

Certyfikat

Lampka ta posiada niemiecki certyfikat StVZO, dopuszczający ją do użytku na drogach publicznych. W Polsce - w teorii - nie ma to żadnego znaczenia. W praktyce oznacza to, że lampka jest bezpieczna dla wszystkich użytkowników, zwłaszcza kierowców, których nie będzie oślepiać (jak to ma miejsce w klasycznych Convoy S2 przed zmianą kolimatora).

W praktyce

Zestaw

Lampka przednia przyszła w następującym zestawie

XLC CL F18

Obudowa

Na pierwszy rzut oka, lampka nie wyróżnia się niczym specjalnym od modeli konkurencji, które działają na wymiennych ogniwach. Kształt latarki jest aerodynamiczny, o czym świadczą wyprofilowane boki, podkreślające jej agresywny charakter.

Sama obudowa latarki składa się z dwóch części: jedna zawiera całą elektronikę wraz z diodą, a druga to pojemnik na ogniwa AAA oraz “szyny” do uchwytu. Połączenie jednego i drugiego jest zabezpieczone uszczelką, która ma zapewnić wodoszczelność.

Przód latarki jest zakończony daszkiem i wgłębieniami, które sprawiają, że z jednej strony lampka nie oślepia prowadzącego rower, a z drugiej skupia światło w odpowiednim kierunku. W górnej części znajduje się przycisk włącznika, który jest jednocześnie wskaźnikiem poziomu naładowania. Zaś w dolnej części znajduje się port USB, zabezpieczony silikonową zatyczką.

Jak na niemiecką markę przystało (pomimo znaczka made in Vietnam), lampka jest solidnie zrobiona i nie ma do czego się przyczepić. Francisco (bo tak nazywa się ten model) jest wykonany z wysokiej jakości tworzywa, które powinno być odporne na upadki.

XLC CL F18

Tryby pracy

Latarka posiada 2 tryby świecenia:

W mojej ocenie czas 10h na jednym cyklu ładowania jest dość przyzwoity. Francisco może służyć jako zapasowa lampka na długie dystanse, pokonywane w nocy lub do jazdy po mieście w jesiennych i zimowych miesiącach.

Z jednym zastrzeżeniem: wszystko zależy od posiadanych akumulatorków, dlatego warto trzymać się jednego kompletu i tak wymieniać przy kolejnym ładowaniu.

Niestety jestem niemile zaskoczony brakiem trybu mrugającego czy pulsującego, które jest przydatne do jazdy całodziennej zarówno w mieście jak i poza nim.

Źródło światła

Lampka jest wyposażona w klasyczną, ale i mocną 1W białą diodę (K1045), która poprzez zastosowaną optykę generuje specyficzną wiązkę światła.

Centralny punkt to światło, jakie pada z lampki, dzięki soczewce, osadzonej dość głęboko w obudowie. Pozwala na obserwację tego, co dzieje się przed nami. Oprócz tego występuje poświata, dzięki odpowiednim wycięciom obudowie, dająca podgląd na to, co się dzieje w najbliższym otoczeniu i na poboczu.

Akumulatorki

W dobie wszechobecnych lampek z wbudowanymi (niewymiennymi) akumulatorkami, Francisco pozytywnie zaskakuje i z pewnością powinien zainteresować tych, co lubią pokonywać długie dystanse. Nie tylko ze względu na wymienne ogniwa, ale także na możliwość ich ładowania za pośrednictwem wbudowanego portu microUSB.

XLC CL F18

Czas pracy na jednym cyklu jest zależny od jakości ogniw. Załaczone do zestawu akumulatorki Ni-MH firmy Mitsubishi Electronic o pojemności 850 mAh powinny wystarczyć na bardzo długo.

Rozczarowujący jest niestety czas ładowania - przekracza 3 godziny. Przyznam się bez bicia - nie wiem dokładnie, ile czasu potrzebuje na osiągnięcie 100%. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że zazwyczaj ładuję w nocy, a o poziomie naładowania informuje dioda ulokowana w przycisku.

Tylna lampka XLC CL R21

XLC CL R21

Specyfikacja techniczna

Podobnie jak wyżej opisywany model, XLC CL R21 posiada niemiecki atest StVZO.

Zestaw

Lampka (wg opisu na kartonie - reflektor tylni) przyszła do mnie w niewielkim opakowaniu. W zestawie można znaleźć:

XLC CL R21

Wygląd

Model XLC CL R21 nie odstaje od konkurencyjnych modeli, stworzonych na bazie Chip-on-Board (COB).

Kształtem przypomina opisanego już Red Line, ale XLC CL R21 jest zdecydowanie większa i grubsza. Lekko zaokrąglona prostokątna obudowa z półprzezroczystymi czerwonymi panelami pozwala ujrzeć: płytkę COB z 16 diodami LED oraz wbudowany akumulator.

XLC CL R21

XLC CL R21

Przycisk włącz / wyłącz, jest z lokalizowany na jednym z boku, tuż nad uchwytem do gumowej obejmy lampki. Sąsiedztwo tych elementów może być irytujące na początku użytkowania, ponieważ często myliłem włącznik z uchwytem. Na szczęście sam przycisk działa lekko. Wystarczy go delikatnie dotknąć palcem, żeby włączyć i wyłączyć lampkę.

Na tylnej obudowie znajduje się port USB. Nad nim delikatnie wystaje kołnierzyk, co w połączeniu z gumową wymienną osłoną daje większą ochronę przed przypadkowym zalaniem czy wilgocią.

Wykonanie

Podobnie jak z przednią lampką, nie ma do czego się przyczepić.

Zastosowany w niej materiał to wysokiej jakości tworzywo sztuczne, odporne na uszkodzenia, zwłaszcza po pokonaniu kilkudziesięciu kilometrów w różnych warunkach pogodowych. Głównie asfaltowych, bo po takich jeżdżę swoją szosą.

Wszystkie elementy są idealnie sklejone, nic nie odstaje, łącznie z portem USB, który jest ukryty w obudowie i zabezpieczony gumą antypoślizgową. Oznacza to tylko jedno: ta lampka jest deszczoodporna. Zatem z czystym sumieniem można śmigać w nadchodzących jesienno - zimowych warunkach.

Źródło światła

Światło, jakie dają wbudowane w COB 16 LEDów, jest bardzo jasne, widać wszystko z umiarkowanej odległości. Dzięki przezroczystym panelom w obudowie lampka jest również dobrze widoczna z boku, co zdecydowanie zwiększa widoczność rowerzysty w wieczornych godzinach.

XLC CL R21

XLC CL R21

Niestety, podobnie jak przednia lampka, ma bardzo poważną, wręcz istotną wadę: brak trybu mrugającego oraz trybu oszczędnego.

Akumulator

Jak wspomniałem wyżej, akumulator o pojemność 500 mAh na jednym cyklu zapewnia pracę na ok. 3 godziny. Czas ładowania lampki oceniłbym jako przyzwoity (ok. 1 godziny), o stanie naładowania informuje mrugająca z boku dioda.

Te ok. 3h to zdecydowanie za krótki czas. Zdecydowanie odpada na długich i średnich dystansach. Co prawda, można obejść ograniczenie poprzez wspomagane się powerbankiem, ale wtedy nie mielibyśmy jak zamontować lampki do sztycy.

3h na najmocniejszym trybie to sporo

Z drugiej strony, ze względu na moc 16 jasnych LEDów, te 3 godziny to bardzo długi czas pracy. Bardzo wyraźnie ją widać tuż po zmroku - wtedy agresywny mrugający tryb przestaje mieć rację bytu. Lampka ładnie oświetla cały tył roweru, co z pewnością wpływa na bezpieczeństwo w czasie wypraw w ciągu nocy (zwłaszcza tych czerwcowych ;-).

Stan naładowania

Lampka wyposażona jest w małą diodę, ale pożyteczną, bo informującą o stanie rozładowania akumulatora:

Tutaj prosta matematyka: na każde 25% przypada 45 minut pracy.

Podsumowanie

Z produktami niemieckiej marki XLC nie miałem wcześniej do czynienia i początkowo podchodziłem do nich z dużą rezerwą. Dzięki testom wiem, że robię błąd i przyszłościowo warto przyjrzeć się produktom z niemieckiej stajni.

Mieszane uczucia

Mam mieszane uczucia odnośnie tych lampek.

Z jednej strony charakteryzuje je wysoka jakość wykonania zastosowanych elementów, przemyślane rozwiązania (np. wymienne akumulatorki, brak mrugających diod), dbałość o bezpieczeństwo na drogach (stąd atesty StVZO).

Z drugiej strony brak pulsujących świateł, z których korzystam do dziennej jazdy, nieco psuje opinie o nich.

Atesty StVZO są nieprzypadkowe.

Wygląda na to, że główna wada lampek, czyli brak pulsujących świateł, ma swoje wytłumaczenie. Okazuje się, że w Niemczech przepisy kategorycznie zabraniają używania świateł migających! Jestem zaskoczony. Ponadto maksymalna moc wynosi 205 lumenów, a wiązka światła musi być odpowiednio skonstruowana i bezpieczna dla uczestników ruchu drogowego.

Źródła: Grupy, BikeBoard, forum Rowerowe Porady

Co z polskimi przepisami?

W Polsce mniej restrykcyjnie podchodzi się do tego typu problemów, dopuszczając do użytku światła pulsacyjne i mrugające. Więcej informacji można znaleźć na wrower.pl, a ze swojej strony dodam, że o ile w ciągu dnia mrugające światła są w porządku, o tyle w nocy są bardzo irytujące, wręcz niebezpieczne dla nas i otoczenia. Warto wtedy włączyć tryb stały.

Produkty XLC - warte uwagi

Abstrahując od preferencji odnośnie mrugających świateł, zarówno przednia jak i tylna lampa są warte uwagi. Kupując je, mamy pewność, że są produktami wysokiej jakości i bezpiecznymi oraz zgodnymi z normami. Zwłaszcza w Niemczech, gdzie ponoć ostro karzą za tego typu odstępstwa.

Gdzie kupić?

Zarówno tylną lampkę XLC CL R21 jak i przednią XLC CL F18 kupisz od ręki na stronie sklepu Rowertour

Współpraca

Lampki marki XLC dostarczył znany i lubiany internetowy sklep rowerowy Rowertour, któremu serdecznie dziękuje.



Możesz napisać do mnie e-mail lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...