Za wszelką cenę chciałem uniknąć dywagacji na temat premier najnowszych i topowych modeli smartfonów za niebotyczne kwoty. Jednak ostatnio zacząłem na to wszystko zwracać uwagę i kurcze, do czego to wszystko zmierza? Czy rzeczywiście animowane emoji to jest właśnie rzecz, którą mocno pragnę? No chyba nie!
Premiery, które miały miejsce niedawno, zaczynają mnie przerażać; nie tylko pod kątem nowych technologii (a właściwie braku nowinek), ale też finansowym (boom 4-6 tysięcy?!). Oczywiście nic mi do tego, skąd i na co ludzie wydają pieniądze, ale myśląc realnie: można ogłupieć!
[caption id=“attachment_7011” align=“aligncenter” width=“1600”] credit: https://stocksnap.io ↗
Patrząc obiektywnie na to, co oferują dzisiejsze modele z high-end’owej półki, dochodzę do wniosku, że nie ma tam nic, co mogłoby mnie przekonać do wydania 2-3k zł na nowy i nieśmigany (albo ledwie nieśmigany) egzemplarz smartfona. Z drugiej strony, mając niezbyt miłe doświadczenia z nieudanymi zakupami, warto dołożyć kilka stówek i mieć dobry sprzęt na kilka sezonów.
Gabaryty urządzeń
Najbardziej przerażają mnie gabaryty urządzeń mobilnych i zaczynają one przypominać małe domowe patelnie, które za chwilę trzeba będzie pakować do specjalnych kabur / torebek damskich / męskich. Serio, do czego zmierzamy?
[caption id=“attachment_7012” align=“aligncenter” width=“1600”] credit: https://stocksnap.io ↗
Jeszcze szybszy procesor
Doskonale wiem, że smartfon często zastępuje domowego lapka, realizując szereg zadań, które jeszcze niedawno wymagały pracy na mocniejszym sprzęcie. Obróbka zdjęcia, a nawet wideo raczej standard, ale to wiem od 3-4 lat.
Jeszcze więcej RAMu
Osobiście nie mam nic przeciwko temu, aby urządzenia miały więcej pamięci operacyjnej na aplikacje działające w tle, nawigację czy odtwarzanie muzyki z serwisów streamingowych. Tylko co z tego, jeśli system i aplikacje są mniej wydajne, to i hiper zajebisty smartfon padnie ofiarom lagowania.
Jeszcze większy ekran
Powiedzmy szczerze, nie rozumiem sensu istnienia ekranów 4k w smartfonach. FullHD w zupełności wystarczy do większości codziennych zadań. Do specjalistycznych jednak przyda się mobilny laptop bądź stacja robocza.
A co z akumulatorem?
Jedną z wielu nowinek z premierowych telefonów jest możliwość szybkiego ładowania oraz bezprzewodowego. Ok, sam mam możliwość ładowania, zarówno w krótkim czasie, jak i bezprzewodowego w swoim SGS7.
[caption id=“attachment_7010” align=“aligncenter” width=“1600”] credit: https://stocksnap.io ↗
Ale kurcze odnoszę wrażenie, że zamiast wydłużyć czas pracy smartfonów, to go się skraca poprzez zwiększenie gabarytów, większą rozdzielczość ekranów (4K), większą ilość rdzeni i pamięci RAM. I to pomimo coraz to większej pojemności akumulatorów.
A mimo to, taki smartfon przetrwa ledwie 12-16h i wymaga noszenia przy sobie powerbanków.
Coś poszło nie tak
Kolejne nowości nie rozwiazują realnch problemów, związanych z wydajną pracą smartfonów, których czas jest zbliżony do czasu pracy używanego laptopa.
Emocjonowanie się nowymi filtrami, animowanymi kupami (przepraszam animoji) czy GIFami? Walka o każdy milimetr grubości urządzenia, podczas gdy z premiery na premierę telefony stają się coraz to większe gabarytowo - żeby nie napisać, idą w stronę w lapków?
Wiecie co? Marzy mi się smartfon wielkości Sony Xperia Z1 z bebechami SGS7.
Postscriptum
Do refleksji skłoniły mnie też wpisy Wojtka i Michała; w podobnym tonie wypowiadają się o ostatnim Apple Special Event September 2017, w ramach którego odbyła się premiera iPhone X.
Link
- Wpis Wojtka na iMagazine ↗
- Wpis Michała
- Nieudane zakupy: LG G4 ↗ i Xiaoyi Yi 4K ↗
- Recenzja Samsung Galaxy S7 ↗
- Recenzja Sony Xperia Z1