Sprawa z kamerką Xiaoyi Yi Action 2 4K nadal nie jest zakończona, wręcz żyje swoim życiem i czeka na rychłe ostateczne rozwiązanie. Czas na przedstawienie Wam co się aktualnie dzieje w jej temacie.
Zapewne wielu z Was odniosło wrażenie, że po ostatnim poście ↗ wycofałem się z czynnego blogowania. Nic bardziej mylnego!
Była Akcja - jest reakcja na Xiaoyi Yi Action 2
Ostatni post wywołał ogromne poruszenie w społeczności użytkowników kamer sportowych marki Xiaoyi, a zgodnie z zasadami fizyki, na wywołaną wcześniej akcję, należało spodziewać się reakcji ze strony osoby prywatnej, nieformalnie prezentującej interesy oficjalnego serwisu Yi na nasz kraj ↗.
Dokumentacja ? Jaka dokumentacja?
Otóż pan Andrzej Yi opublikował post w formie dokumentacji sprawy, o której istnieniu nie miałem pojęcia - podobnie jak załoga sklepu X-Kom. Próbowano udowodnić moją winę, poprzez prawdopodobne uszkodzenie mechaniczne, a także przystąpienie do ataku, jakobym próbował oczernić markę w Polsce i dążył do wymuszenia.
Nie zabrakło też marketingowego zabiegu w postaci zapewnienia, że każdy przypadek pęknięć itp. jest rozpatrywany pozytywnie na korzyść użytkownika… tyle że nie mój.
Marketing rządzi
Trudno oprzeć się wrażeniu, że to była celowa marketingowa zagrywka, bo kilka dni później post zniknął wraz z osobą pana Andrzeja. Widocznie osoby prowadzące ten prywatny profil (de facto niezgodny ze standardami FB) przerosła sytuacja związana ze mną i innymi osobami. Szkoda, że administratorzy tego konta nie byli tacy wygadani w rozmowie ze mną via messenger za pierwszym razem.
Czy coś by się zmieniło? Na pewno moje podejście do nich.
Tylko spokój nas ratuje
Odciąłem się od dyskusji, zarówno pod moim postem, jak i wspomnianego Andrzeja Yi z dwóch powodów:
- formalnie nie miałem kamerki przy sobie - czekała na odbiór w Poznaniu;
- wypowiedzi wielu dyskutantów były poniżej normy, a ja nie zamierzałem się zniżać do takiego poziomu dyskusji.
Działałem zgodnie z zasadą: nie karmić trolli.
No nie! Kolejne problemy z kamerką
Chwilę później odebrałem kamerkę z poznańskiego sklepu i wkrótce dostrzegłem kolejne znamiona fabrycznych wad tego modelu. Pojawiły się pęknięcia w okolicach gwintu - problem powszechnie znany użytkownikom na świecie, który jest powodem wymiany kamerki w serwisie.
Oczywiście uderzyłem z prywatną wiadomością na profil Yi, ale szybko okazało się, że nie mają zamiaru zająć się tym przypadkiem z uwagi na… uszkodzenie mechaniczne. Pominę fakt, że rozmowa z nimi wyglądała na małą pyskówkę, nawiązując do sprawy ze szkłem ekranu etc.
Poszedłem do rzecznika
Jako że nie zamierzałem kopać się z koniem, to udałem się po rady do Powiatowego Rzecznika Konsumentów. Po rozmowie z wrzesińskim rzecznikiem konsumentów nabrałem pewności, że warto spróbować rozwiązania jakim jest rękojmia i w zasadzie powinien to być pierwszy mój krok, zamiast wysłanie sprzętu na gwarancję do autoryzowanego serwisu.
X-Kom został powiadomiony o problemie
Równolegle skontaktowałem się z serwisem X-Kom i na ich prośbę wysłałem maila z fotograficzną dokumentacją oraz numerem telefonu, na którego postawie będą weryfikować sprawę. Wieczorem otrzymałem zwrotną informacje, że sprawdzili dokładnie cały przebieg i nie mają nic do zarzucenia - zwłaszcza że nie zgłaszałem problemu na miejscu.
Pęknięcia nie dało się zauważyć od razu, mając na uwadze mocne oświetlenie w poznańskim sklepie - zauważyłem to dopiero przy porannym naturalnym świetle.
Xiaoyi Yi Action 2 4K to nie kamerka do zadań .. normalnych
Nie zmienia to faktu, że sportowa kamerka, która miała być odporna na wszelkie uszkodzenia i zewnętrzne (oraz wewnętrzne) czynniki, jest pełna technicznych wad, które powstają niezależnie od jej użytkowania. Przypomnę, że uprzednio leżała ponad 15 dni na magazynie w Poznaniu.
I’m Łoś
Zdążyłem pogodzić się z faktem, że być może nie uda mi się uzyskać rekompensaty, nawet częściowej (bo miałem plan awaryjny w postaci sprzedaży uszkodzonej kamerki). Pieniądze są dziś, jutro ich nie ma - ot po prostu życie, ale mam żal do sposobu komunikacji z moją osobą, przebiegu sprawy oraz nieodparte wrażenie, że stałem się ofiarą losu - a może łosiem?
Cała ta sprawa ma też pozytywne strony.
Kupując cokolwiek w sieci czy w sklepach stacjonarnych mam prawo stojące po mojej stronie (zarówno w zakresie gwarancji producenta / dystrybutora, jak i rękojmi klienckiej sklepu) oraz doradztwo kompetentnych osób, obeznanych w temacie (rzecznik konsumentów, UKOIK czy federacje zrzeszające klientów).
Wyczerpałem pierwszą możliwość, przeskoczyłem do kolejnej i mam także możliwość odwołania się od niekorzystnych decyzji. Jedyną wartością ujemną jest czas i pieniądz, jaki trzeba na to wszystko przeznaczyć.
Druga rzecz to zwrócenie uwagi na kwestie wykonania urządzeń elektronicznych do zadań stricte sportowych / ekstremalnych. Zauważyłem istotne różnice w budowie takich rzeczy (pomiędzy GoPro Hero 5 a właśnie Xiaoyi Yi Action 2 4K, że nie wspomnę o SJ4000) - o tym później.
Niesamowite, że nawet taka osoba jak ja, cały czas uczy się na błędach.