Ruszam z nową serią wpisów na blogu. Jest nim comiesięczne zestawienie najciekawszych wypadów rowerowych, które odnotowałem na moim bikelogu. Będzie trochę tekstu, dużo zdjęć i inspiracji do kolejnych wypadów - oby tak było ;-)
Początek roku - nowe wyzwania
Tegoroczny styczeń kończę z pięcioma wpisami o całkowitym dystansie 355.70 km - średnio daje 71.14 km i 3h 26 min na każdą wycieczkę / trip / trening. Nie jest to wynik rewelacyjny jak na ciepły miesiąc, ale z uwagi ciągnące się od Świąt przeziębienie i mocno obciążony czas, to wynik uznaję za dość dobry.
Rozpoczęcie sezonu ↗ - 45 km
Przez kilka dni był problem z silnie wiejącym wiatrem - tzw. wmordewind - więc ciężko było przemóc się na rower. Korzystając z wolnego dnia (6.01 - Święto Trzech Króli) i łagodniejszego wiatru, w końcu wyskoczyłem na krótkiego tripa po okolicy. Pierwszy generalny wyjazd w tym roku i po chorobie również.
Nightrider - nocna wyciecza na kawę do Skoja ↗ - 79.40 km
Tyle razy odkładałem wyjazd po zachodzie słońca, ale w końcu się przemogłem i razem z kumplem skończyliśmy do znanego w okolicy ośrodka wypoczynkowego w Skorzęcinie. Bardzo przydatna była herbata w termosie, jak również odskocznia od problemów życiowych.
Pierwsza setka: Środa Wlkp -> Kórnik -> Kostrzyn - Września ↗ - 100.1 km
Zachęcony po nocnym rajdzie, zaplanowałem sobie dłuższego tripa. Początkowo planowałem wyjazd wcześniej, ale nie słyszałem budzika i musiałem nieco opóźnić wyjazd zza zachodniej miedzy wrzesińskiego powiatu. Tym samym zwiedziliśmy Kórnik (wizyta u Szymborskiej ↗ i tereny między nim a Kostrzynem. Tym samym (dopiero) padła pierwsza stówka w tym roku.
Z wizytą w Dusznie ↗ - 85.30 km
Mieszane uczucia towarzyszyły tuż przed wyjazdem - nie dość, że straszyli mnie wiatrem, to jeszcze miała być śnieżyca. Ale ruszyłem z gorącym termosem, dwoma awaryjnymi bluzami, w stronę Duszna, gdzie na Wale Wydartowskim znajduje się punkt widokowy ↗. Jak można wyczytać:
Widoczne są Gniezno (oddalone o 20 km), Trzemeszno, cementownia w Barcinie (wieża), Mogilno, zarys Inowrocławia (30 km), kopuła bazyliki w Starym Licheniu (55 km), kominy elektrowni w Koninie (50 km)
Zresztą Wał Wydartowski kusi swoimi malowniczymi pagórkami i przestrzenią do zwiedzania - oczywiście, że rowerem. Był wiatr, zimno, trochę błota z domieszką świeżego śniegu.
Sobotni wmordewind po okolicy ↗ - 45.90 km
Krótka przejażdżka po okolicznych lasach z odwiedzinami u Taty. Nieustanna walka z wmordewindem i przegrzaniem się od środka, ale grzechem byłoby nie wykorzystać ów dzień. Tym bardziej, że poznałem nowe tereny do zbadania w najbliższym czasie. Kiedyś bałem się tam jeździć, bo można było pogubić się, ale odkąd mam Garmina ↗, to żaden nieznany szlak nie jest mi straszny.
Podsumowanie miesiąca - nowa seria
Obecnie prowadzę dwa blogi zbliżone tematycznie ze sobą - ten, którego aktualnie czytacie, to główny obszar mojej działalności w Internecie. Drugi to bikelog, (hostingowany na bikestatsie , zrzeszający masę pozytywnych fanów dwóch kółek), będący coś w stylu treningowego pamiętnika, gdzie oprócz [strava](file:///C:/Users/Jakub/Downloads/(http://strava.com ↗] “(http://strava.com ↗]”) prowadzę od samego początku (no prawie) rowerowe statystyki.
Zastanawiałem się nad tym, jak połączyć te 2 kwestie i doszedłem do wniosku, że odtąd cyklicznie będę umieszczał co miesięczne rowerowe podsumowanie i odpowiednio tagował podsumowanie miesiąca.