Odnoszę wrażenie, że dla grupy “trzymającej władzę” w Polsce rowerzyści - czyli m.in ja - są potencjalnymi terrorystami, którzy wjadą na peron i najchętniej wysadzą banę i wszystkich pasażerów - już nie wspominając o utrudnianiu w udzielaniu Pierwszej Pomocy. O co chodzi?
No właśnie, o co chodzi?
Od dłuższego czasu subskrybuję portal Polska na Rowery (polecam) i trafiają się całkiem fajne artykuły, porady czy wpisy z blogów. Dzisiaj z przymrużeniem oka przeczytałem o tym, że do dnia dzisiejszego istnieje epicki przepis, na mocy którego SOKiści mają prawo, a wręcz obowiazek by ukarać każdego rowerzystę, prowadzącego rower (sic!) bądź poruszającego się po peronie, który nie jedzie akurat w podróż, a np. kupił bilet bądź kogoś odprowadził. Czysty bareizm! Ukarać rowerzystę za to, że chce skorzystać z usług firmy PKP ( w zasadzie to TLK / PR / lokalne firmy).
Sprawa wyszła na jaw dzięki (uwaga!) ciekawości ↗ posła Pawła Szałamachy z PiSu ↗, który zauważył owy głupi zapis. I sprawa poszła dalej, zapytano o to Ministerstwo.
Najgłupsza wypowiedz AD 2012
Stanowisko podsekretarza ↗ stanu, p. Andrzeja Massela z 30 lipca 2012 roku przeszło najśmielsze oczekiwania.
Cytuję:
Generalnie należy pamiętać o bezpieczeństwie podróżnych i innych klientów w wielu aspektach. Szczególnej uwagi wymagają obiekty dworcowe o dużym natężeniu podróżnych. W takich miejscach podróżny z rowerem może utrudniać akcje ratownicze w sytuacjach ewentualnych zagrożeń oraz ograniczać sprawność przeprowadzenia ewakuacji osób. Ponadto nie wolno zapominać o różnych zagrożeniach, w których rower lub rower z bagażem bądź inny pojazd może posłużyć do celów terrorystycznych.
Epickie wyjaśnienie pana Sekretarza Stanu, prawda?
Kolejny cytat:
Mając powyższe na uwadze, przy najbliższej zmianie ww. rozporządzenia zaproponujemy przepis zabraniający wprowadzania do obiektów kolejowych objętych zakazem: rowerów, motorowerów, motocykli lub innych pojazdów, z wyjątkiem wózków inwalidzkich i dziecięcych oraz przepis zabraniający w miejscach niewyznaczonych pozostawiania bez opieki lub mocowania blokadami do elementów konstrukcyjnych: rowerów, motorowerów, motocykli lub innych pojazdów.
Najlepiej, to niech wprowadzą całkowity zakaz wnoszenia roweru, czy dowolnego pojazdu dwu-, trój- kołowego na tereny należace do dowolnej spółki-córki PKP i problem z przewozem zostanie załatwiony raz na zawsze, a przy tym wzrośnie bezpieczeństwo pasażerów.
My … terroryści
Kurcze, czy rzeczywiście jestem rowerowym terrorystą, niczym tytułowy bohater Khan? ↗ Rozumiem, że stanowisko pana podsekretarza stanu jest podyktowane zwiększeniem bezpieczeństwa pasażerów, ale jak dotąd nie przypominam, aby w ostatnich latach doszło do ataku terroryrystycznego. Prędzej spodziewam się kolejnego tragicznego wypadku kolejowego jak pod Szczekocinami ↗, w którym zginęło 15 osób.
Rowerzyści łatwego życia w Polsce nie mają. Z jednej strony politycy ograniczają swobodę poruszania się po polskich ulicach i drogach poprzez durne i nieżyciowe przepisy (bądź propozycje), a z drugiej jest brak rozwiniętej i wygodnej infrastruktury rowerowej co niekorzystnie wpływa na relacje z kierowcami i pieszymi.