Nie wiem w jakim czasie pisać o sezonie rowerowym, który jeszcze trwa, ale skoro kończy się październik, toteż postanowiłem niejako podsumować i podzielić się z wrażeniami.
Na wstępie
Przede wszystkim było to zdecydowanie udany sezon, bo tak naprawdę pierwszy sezon, który pozwolił na pokonanie własnych słabości. Ale zanim przejdę dalej, pragnę podziękować moim współtowarzyszom, Jasiowi i Kubie, gdyż realizując naszą wspólną pasję, mogliśmy wspólnie pokonać chwile słabości, rozmaite przeszkody ale także przeżyć przygody - i te małe i te większe, ale zawsze z każdej wycieczki są wspomnienia. Dzięki! Obyśmy powtórzyli to w następnym roku!
Bikelog - rowerowy blog
Moją aktywność rowerową notowałem nie tu, lecz w moim rowerowym blogu ↗ na bikestats ↗. To świetna platforma do prowadzenia tego typu notatek, dzięki czemu możemy czytać co słychać u tego i tamtego, wymienić się z opiniami i zdjęciami - spełnia zdecydowanie funkcję serwisu społecznościowego.
Na obecną chwilę, licznik pokazuje 2637 km przejechanych w tym roku, nieoficjalnie należałoby dodać ok. 200km - z lutego i marca kiedy nie miałem licznika. Rozbieżność z statystyką na bikelogu wynika z prostej przyczyny - nie każdy wyjazd odnotowałem, bo przecież co to za 10 - 15km , przecież to wstyd prawda? :-)
Najdłuższa wycieczka w tym roku liczyła ok. 114km, wówczas objechałem jezioro powidzkie w towarzystwie Kuby. Szczegóły opisałem we wpisie z 16/09/09 ↗, są również zdjęcia. Przetarłem wiele ciekawych szlaków rowerowych, zwiedzając tym samym piękne okolice, ale można było pozwolić na odrobinę szaleństwa, jadąc w nieznane.
Powidzki Park Narodowy, Szwajcaria Żerkowsko-Czeszewska, Pobiedziska i Jezierce, południowo-wschodnie ziemie powiatu wrzesińskiego.. Długo by tu wymieniać, ale dzięki temu poznałem dokładnie moją bliską i dalszą okolicę.
Bezpieczeństwo to podstawa i najważniejsza rzecz dla każdego użytkownika dróg. Na szczęście unikałem niebezpiecznych kontaktów z użytkownikami czterech kółek, sam też starałem nie stwarzać zagrożenia dla innych. Niestety, debilów na drodze nie brakuje i to dotyczy tych co mają jednoślady i tych, co się uważają za królów polskich dróg. Do dwóch rzeczy się przekonałem: warto mieć kamizelkę odblaskową (niby obciachowa, ale pomaga) i wykupione ubezpieczenie NW.
Skarpetkowo - ciekawe testy
Obecny sezon rowerowy to także poligon doświadczalny z skarpetkami z skarpetkowa ↗ w roli głównej. Wspomniałem w kwietniowej notatce ↗, że otrzymałem zamówienie od Virena - było to nieoficjalne flaktesty i teraz sobie myślę, ze z tego obowiązku wywiązałem się bardzo dobrze. Dla Was może wydawać się śmieszne, że uprawiam jakiś ukryty marketing i macie rację. Początkowo było to śmieszne, takie dziwne, bo jak to wygląda, otrzymując skarpetki z Internetu w ramach testu? Trudno to
Rewelacja! Firmowe skarpetki sportowe nie dają tyle co skarpetki rowerowe otrzymane w tej paczce. Przede wszystkim nie uciskały stopy, pozwalając jej na swobodny odpoczynek. Czasami miałem wrażenie, ze oddychają. Nieprzyjemny zapach został zabity, w warunkach skrajnych dało wywęszyć zaledwie zapach potu, który i tak gromadził się w dolnych warstwach. Należy dodać, że są wytrzymałe w przeciwieństwie do tych bazarowych odpowiedników, a także nie odnotowałem problemów z praniem brudów - nie ukrywam, że było grubo z tym błotem ;-).
Chcę, żebyście wiedzieli, że pisząc o Virenie i Skarpetkowa, mam uczciwe intencje i że nie uprawiam wirusowego marketingu. Mój zachwyt tym produktem jest oparty na dotychczasowych doświadczeniach, nabytych w trakcie tych wycieczek rowerowych. I wiem na pewno, że na przyszłą wiosnę zamawiam kolejne pary rowerowych skarpet.
Właśnie przypomniało mi się, ze mam jeszcze 2 pary skarpet, nierowerowych :-), które sobie leżą w szafie, zwłaszcza te bambusowe ;-)
Plany plany plany…
Oj, mam wiele planów na przyszły sezon rowerowy, zwłaszcza zwiedzić inne miejsca w Polsce, m.in.
- Trójmiasto, Władysławowo Hel
- Elbląg - Virena trzeba odwiedzić ;-)
- bałtyckie Wybrzeże
- południową Polskę.
- Wielkopolskie trasy rowerowe, zwłaszcza związane z Wartą i Notecią - tzw. Wielka Pętla.
Jeśli zdrowie, finanse i sprzęt pozwolą, będę szczęśliwy, jeśli spełnię choć jedną rzecz z tej listy.
Póki co, płyniemy dalej:-)