Zbliża sie konieć roku 2008, więc czas na podsumowanie - oczywiście taki temacik jest juz albo będzie na topie, aczkowiek nie uważam tego za złe - czasem warto wiedzieć co i jak wyszło komus.
Zatem jaki był ten rok dla mnie? Na pewno nie gorszy niz poprzedni, ale nie tak wspaniały, jak mogło by się wydawać. Przede wszystkim dopisało zdrowie, które posiada najwyższy priorytet - słuch ustabilizowany, nie było groźnych chorób poza tym co było w sobote czyli problemy żołądek i wysoka temp. Finansowo powiedzmy też nie było źle, ale gdyby nie pech i moja częściowa głupota, to druga połowa roku z pewnością wygladałaby inaczej, chociaż kto to wie…
A studia? Cóż, zarówno sesja zimowa i jak letnia zakończona została bardzo pozytywnie, bez żadnych strat w punktach, zdobywając oczywiście kilka cennych doświadczeń (tia, to taki żart, prawda?) życiowych, a już nei wspominając o mądrościach prowadzącyh - szkoda o tym pisać.
Życie prywatne? I tu muszę przyznać, pełna porażka, mimo, że kilka razy próbowałem ale za każdym razem spotkałem z odmową bądź milczeniem, a gdyby chociaż mogły powiedzieć szczerze co o tym wszystkim myślą - tak, to tylko gdybanie. Mam nadzieję, że w nadchodzącym roku będzie znacznie ciekawiej. Ale ale. Nie zapominam o mojej paczce przyjaciół, z którymi spędzam sporo czasu na imprezach, uczelni czy w pubach. A w tym roku działo się sporo, zwłaszcza w wakacyjnym okresie - te rowerkowanie, wyjazd nad morzem, jeziorkowanie czy plażowanie, nie wspomnę o Berlinie. Gdyby nie oni to rzeczywiście zbyt szaro by było.
Czego oczekuję od 2009 roku? By nie był gorszy od tego mijającego, aby wiele cichych marzeń sie spełniło. Z najwazniejszych wydarzeń, przewidzianych w 2009 roku to praca inżynierska i … rowerkowanie na poważnie.
Kończąc, pragnę Wszystkim zyczyć wspaniałej zabawy sylwestrowej na balach, domówkach czy przed tv z Kammelem, aby ten Nowy Rok lepszy, wspaniały a przede wszystkim udany.