Nie od dziś wiadomo, że prowadzenie firmy w Polsce to nie bułka z masłem, wręcz jazda na pełnej petardzie. Ostatnio miałem przyjemność zmierzyć się z flagowym projektem obecnego rządu1 pod nazwą “Wakacje Składkowe”, który ruszył w listopadzie ubiegłego roku.
Wakacje składkowe
Wakacje od ZUS-u to specyficzne rozwiązanie, mające na celu odciążenie finansowo przedsiębiorców prowadzących JDG2. Założenie takie, ze raz w roku przedsiębiorca nie musi płacić składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne3 - będą one opłacone przez państwo w ramach pomocy De Minimis4.
Wakacje składkowe w praktyce
Zgodnie z przewidywaniami
- zapanował chaos informacyjny (przypadki zawiadomień o wszczęciu postępowania),
- brakowało informacji w przypadku korzystania z pomocy De Minimis wcześniej (trzeba było to zgłosić),
- znaczne opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków.
Jak tylko ZUS ogłosił program wakacji od składek na grudzień 2024 i styczeń 2025. Pomyślałem sobie: “Skoro dają, to trzeba brać.”. Moja księgowa też była entuzjastycznie nastawiona, więc postanowiłem skorzystać. W końcu, co mi szkodzi, prawda?
W połowie listopada złożyłem wnioski na oba miesiące. I co? Cisza. Kompletna cisza. Żadnej odpowiedzi, żadnej zmiany statusu. Nic. Aż tu nagle, dosłownie dwa dni przed końcem roku, dzwoni telefon z ZUS.
“Panie, musi Pan poprawić oba wnioski”.
Serio? Dwa dni przed końcem roku? A co, gdybym był na wakacjach? Albo moja księgowa? Poprawiłem te wnioski na szybko i czekałem. I czekałem… A tu styczeń za pasem, termin opłacania składek się zbliża, a ja nadal nie wiem, czy mogę skorzystać z tych “wakacji” czy nie. Decyzję dostałem dosłownie w ostatniej chwili.
To jest jakiś absurd!
Te wszystkie powiadomienia o pismach urzędowych, które niby wymagają potwierdzenia odbioru. Wchodzę na PUE ZUS, szukam w zakładce płatnika - nic. Zgłaszam problem, w międzyczasie odkrywam, że dokumenty są w zakładce ogólnej.
Kolejne powiadomienia - i znowu nic nie widzę. Dzwonię do ZUS, a tam słyszę, że to dobrze, że nie widzę, bo to pełnomocnik powinien odebrać. Jeśli nie odbierze, to wtedy trafia do skrzynki ogólnej. W tym momencie mam 2 pytania:
- Po co mi w ogóle wysyłają te powiadomienia?!
- Czy to ja - jako przedsiębiorca - w pierwszej kolejności nie powinienem otrzymać powiadomień UPO5
Podsumowanie
Nie od dziś wiadomo, że ZUS to jakiś cyrk na kółkach, który działa od wielu dekad. Zmiana obozu rządzącego niewiele zmieniła w tej machinie, gdzie dalej procedury sprawiają, że zamiast pomóc, to tylko dokładają stresu i pracy. I jeszcze te wszystkie terminy na ostatnią chwilę.
Note
ℹ️ Publikuję to w ramach 100 Days To Offload ↗. Możesz dołączyć samodzielnie, odwiedzając stronę 100DaysToOffload.com ↗
Update z dnia 2025-01-21
Okazuje się, ze feralnego dnia czyli 15/01 weszła zmiana, która zmienia kolejność odbioru dokumentów UPO. W pierwszej kolejności pisma otrzymują pełnomocnicy. Do czasu, gdy pełnomocnik nie odbierze pisma albo nie minie 14 dni od dnia dostarczenia pisma na PUE/eZUS, mocodawca nie widzi pism na PUE/eZUS. Dotyczy to sytuacji gdy mocodawcy mają jednocześnie pełnomocników zarejestrowanych w KPSZUP oraz mają własne profile PUE/ZUS.
To tyle wynika z odpowiedzi konsultantów ZUS.
Footnotes
-
już nieco w okrojonej wersji ↩
-
JDG
- jednoosobowa działalność gospodarcza - bardzo popularna forma współpracy wśród programistów ↩ -
Jak się potem okaże, wymagane jest opłacanie składek zdrowotnych. ↩
-
szczególny rodzaj wsparcia publicznego udzielanego przedsiębiorcom przez państwo z limitem 300 000 € per przedsiębiorca w ciągu 3 lat. ↩
-
UPO
czyli urzędowe poświadczenie odbioru ↩