Skip to content

Stary Kolejowy Szlak: rowerowa przygoda przez Pomorze Zachodnie

Posted on:2 sierpnia 2024 at 16:25
Reading TIme:6 min czytania
Feature Image for  Stary Kolejowy Szlak: rowerowa przygoda przez Pomorze Zachodnie

O Starym Kolejowym Szlaku Rowerowym słyszałem jeszcze w zeszłym roku, gdy planowałem różne dłuższe wyprawy tzw. jednodniówki. Wówczas dominowała informacja, iż część trasy jest na etapie budowy i można je omijać, dlatego podbicie Pomorza Zachodniego przełożyłem na odpowiedni moment.

Wreszcie nadarzyła się okazja, by zrobić sobie wolne w pracy i udać się na spontaniczną wyprawę (no dobra) w towarzystwie Damiano. Patrząc na prognozy pogody, zdecydowanie najlepszą opcją był start z Kołobrzegu, więc uzbrojeni w bilety kolejowe wystartowaliśmy w dłuższą i wyboistą podróż pociągiem, trwającą ponad 6 godzin. Tym razem obyło się bez afery z rowerami w tle.

Spis treści

Rozwiń

Stary Kolejowy Szlak

Stary Kolejowy Szlak, oznaczony jako R15, to bardzo ciekawa malownicza trasa rowerowa na Pomorzu Zachodnim, łącząca wybrzeże Morza Bałtyckiego z Pojezierzem Wałeckim, przebiegająca w sąsiedztwie Pojezierza Drawskiego.

Sam Szlak o długości 190 - 196 km został stworzony na bazie starotorzach dawnych linii kolejowych, co uzupełnia i tak już bogate portfolio rowerowej turystyki Pomorza Zachodniego. Jest to spora inwestycja, wymagająca dużych nakładów finansowych i czasowych, dlatego podzielono ją na etapy, które są i/lub będą realizowane w kolejnych latach.

Stąd też, w moim subiektywnym odczuciu, Szlak można podzielić na 4 główne odcinki:

  1. Kołobrzeg - Białogard
  2. Białogard - Połczyn-Zdrój
  3. Połczyn-Zdrój - Złocieniec
  4. Złocieniec - Wałcz

Trasa

Gdzieś w Wielkopolsce
Rowery w KW

Kołobrzeg — Białogard

Nasza przygoda rozpoczyna się od dworca głównego w Kołobrzegu, po czym udaliśmy się w stronę miejscowego molo i po przywitaniu się z niezbyt wakacyjną aurą na plaży, obraliśmy kierunek Zieleniewo. Trzeba było uważać, zarówno na pieszych, jak i kierowców oraz remonty na wylocie z Kołobrzegu. Mam nadzieję, że w przyszłości wyjazd / wjazd będzie gruntownie przemyślany.

Za Zieleniewem wjeżdżamy na drogę dla rowerów (DDR), która sprawnie przeprowadza nas nad ekspresówką S6 w okolicy Błotnicy, po czym zaczynamy podróż śladami kolei wąskotorowej na Pomorzu. I tak do samego Białogardu, będziemy w większym stopniu odizolowani od ruchu publicznego.

Pogoda w polskim stylu - wieje jak cholera
Gnieznieński kolektyw
Kołobrzeg
Kołobrzeg
Za Zieleniewem nad S6
DDR w lesie
Idealny parking pod dostawczaka
Betonowe separatory
Naturalny Tunel
Wciaż w raju
Autor bloga we własnej osobie
Strażacy w Karlinie
Kierunek Białogard
Czesław Niemen we własnej osobie
No i chłop sie nie doczekał...

Białogard — Połczyn-Zdrój

W Białogardzie wykręcamy w stronę rynku, na którym znajduje się pomnik — ufundowany przez fanów — Czesława Niemena. To miasto było pierwszym polskim miastem Niemena, który pochodził z terenu dzisiejszej Białorusi. Tutaj też mieszkała jego mama z siostrą.

Białogard opuszczamy, jadąc drogą publiczną. Choć tutaj nie ma wydzielonego pasa dla ruchu rowerowego, to jedzie się bardzo dobrze, jest dobrze oznakowany (choć ktoś celowo zamalował symbol R15) ruch jest niewielki. Pełnia lata, kombajny na polach, baloty gotowe do transportu, farmy wiatraków. Warto nadmienić, że tutaj jest sporo podjazdów i zjazdów, więc z pewnością się nie nudziliśmy.

Klasyczny widok na wiatraki
Małoruchliwy odcinek drogi powiatowej
Prawie jak w górach
Czyżby pobocze zostało przygotowane pod DDR?
Ciąg dalszej spokojnej drogi
Prawie jak słynna tapeta w Windowsie
Za zakrętem kolejne podjazdy
Celowe zamazywanie oznaczenia ?
Coraz bliżej Połczyna

Połczyn-Zdrój - Złocieniec

Na wysokości Wardynia Górnego wjeżdżamy na drogę dla rowerów (DDR), która wprowadza nas w granice miasta Połczyna Zdroju — stolicy Szwajcarii Połczyńskiej, a zarazem uciekamy w stronę Drawskiego Parku Krajobrazowego.

Liczący niecałe 40 km odcinek jest jedną z pierwszych rowerowych inwestycji tego typu w Polsce, która powstała jeszcze w latach 90. Robi to wrażenie — choćby dzięki naturze, która przygotowała zielony dach. Drogi są wciąż w dobrym stanie (wszelkie uszkodzenia są naprawiane), są rewitalizowane stare miejsca odpoczynku, pojawiają się nowe. Okolice są bardzo piękne, wręcz fotogeniczne - podkreślają walory tego regionu. Mnóstwo rezerwatów, sporo małych strumyczków, niezliczone ilości akwenów wodnych a przede wszystkim: błogi spokój - z dala od samochodowej cywilizacji.

Złocieniec - Wałcz

Dopiero w Złocieńcu przypominamy sobie o tej cywilizacji, ale wciąż pozostajemy w przyjaznym dla rowerzystów klimacie. Bardzo spodobała mi się promenada nad Drawą, która została odnowiona i jest bardzo dostępna dla rowerowych turystów. Co więcej, znajduje się pole biwakowe, darmowa umywalka. Po prostu bajka.

Złocieniec wita napisem
Nad Drawą
Pompowana nogą umywalka

Za Złocieńcem wdrożyliśmy małe zmiany podyktowane pod szosowy rower. W tym rejonie spodziewaliśmy się najwięcej szutrowych odcinków i dlatego zamiast na Wierzchowo udaliśmy się wprost na Studniczkę. Jak się potem okazało, były tam drogi wewnętrzne o nawierzchni zbliżonej do asfaltu. Niby prosta droga, ale sporo podjazdów i zjazdów, co podkreśliło walory Drawskiego PK.

Sam odcinek Złocieniec — Wierzchowo - Wałcz jest w budowie, co też zauważyliśmy w trakcie przejazdu. Tory zniknęły, nasyp pozostał i czeka na dalszy rozwój sytuacji i jak wynika z tej strony, w przyszłym roku droga do Wałcza będzie ogarnięta. Czas pokaże. Co ciekawe, już raz jechałem ww. odcinkiem w 2017 roku.

Wałcz - Gniezno

Kontynuowaliśmy trasę, bo celem nr 2 było Gniezno, do którego mieliśmy jeszcze spory kawał drogi a dzień miał się ku końcowi. Uznaliśmy, że dalsza podróż będzie przebiegać tak prosto, jak tylko to jest możliwe: czyli jazda na Ujście — Chodzież - Wałcz.

Jak się potem okazało, była to bardzo dobra decyzja; pomimo że jechaliśmy DK 11, to pobocze były na tyle szerokie i bezpieczne, że praktycznie nie odnotowaliśmy żadnych przypałów ze strony kierowców wszelkich aut.

Gdzieś za Wałczem
Gdzieś za Wałczem
Gdzieś za Wałczem
Gdzieś za Wałczem
Gdzieś za Wałczem
Coraz co dłuższy cień
Ostatnie promienie zachodzącego słońca
Promenada w Wągrowcu

Mapa

Podsumowanie

Mielno / Koszalin jako alternatywne miejsce startu

Warto nadmienić, że istnieje koszaliński łącznik Starego Kolejowego Szlaku, łączący Mielno z Białogardem, ale z racji statusu “w budowie”, lepiej wybrać pierwotny wariant, czyli Kołobrzeg jako miejsce startowe. Oczywiście, można jechać z Mielna do Kołobrzegu w ramach EuroVelo R10, które liczy raptem 50 km.

Betonowe niespodzianki

To, o czym wyżej nie pisałem, to warto zwrócić uwagę na tzw. betonowe szykany na trasie Starego Kolejowego Szlaku. Stanowią one skuteczną blokadę dla samochodów przed wjazdem na drogi rowerowe, ale mogą stwarzać zagrożenie dla mniej uważnych rowerzystów - szczególnie jadących ze sporą prędkością.

Bardzo przyjemna trasa

Poza nielicznymi wyjątkami, cały Stary Kolejowy Szlak, jest bezpieczny i sprawdzi się jako trasa na wielodniowy wypad z rodziną, gdy np. trasa R10 została zaliczona. Nie jest wymagająca, choć zdarzają się małe hopki, które wymuszą zmianę przerzutek na miękkie przełożenia.

Pomorze Zachodnie nr 1 w Polsce

Pomorze Zachodnie zdecydowanie zostawia w tyle inne regiony Polski (zwłaszcza Wielkopolskę). Od wielu lat obserwuję rozwój wokół Eurovelo 10, które stało się bardzo popularną trasą rowerową w Polsce.

Miałem okazję przejechać fragmentem Blue Velo pomiędzy Karnocicami a Goleniowem, gdzie przeważała szutrowa trasa ale za to dobrze oznakowana i bardzo widowiskowa.

Nie sposób też przejść obojętnie obok zintegrowanego transportu zbiorowego, który funkcjonuje doskonale w tym województwie. Wszystkie pociągi Przewozów Regionalnych, które jeżdżą po tym województwie są odpowiednio obrandowane i kursują dość regularnie a przede wszystkim nie robią problemów z przewozem rowerów. Owszem, zdarzają się wyjątki, ale te są zdecydowanie w opozycji.

Linki



Możesz napisać do mnie e-mail, wiadomość na Telegramie lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...