W listopadzie mija rok odkąd zacząłem aktywnie udzielać się na mastodonie, tym samym rezygnując z codziennej aktywności na Twitterze (aktualnie X). To była świetna decyzja!
Mój rok na Mastodonie / w Fedi
Nie było to łatwe, gdyż od dekady korzystałem przy codziennych przeglądach informacji (obok RSS i różnych newsletterów) nt. webdev czy pixela, ale z czasem byłem coraz rzadziej.
Wyszło mi to na dobre.
Na nowo odkrywałem alternatywny internet, który ma sporo do zaoferowania. Istnieje sporo ciekawych projektów, będących alternatywą dla wielu znanych usług, a które mogą być hostowane lokalnie lub na VPS. Stoją za nimi prawdziwi pasjonaci, którzy w wolnej chwili (i przy wsparciu setek osób) budują cyfrowy świat bez dominacji algorytmów czy sztucznej inteligenci a przede wszystkim szanują prywatność i nie handlują zgromadzonymi danymi użytkowników.
Kultura
Kultura w Fedi jest na wysokim poziomie. Każdego dnia chce się brać udział w różnych dyskusjach, angażować się w oddolne inicjatywy, pozytywnie nakręcając swoje produktywne skille. Jasne, jak w każdym innym miejscu, zdarzają się dramy, w których szambo się wylewa, ale w przeciwieństwie do social-media big-techów, szybko jest problem rozwiązany. Albo przed adminów i moderatorów, albo przez społeczność.
Sam zmieniłem serwer z powodów niejasnych zasad moderacji Administratora (bez moderatorów) z 101010.pl
na pol.social
. Dla nietechnicznych osób ta zmiana nie miała żadnego znaczenia — bo zawsze pozostał kontakt ze mną, tylko jest inny handler. URL etc.
Społeczność
Przez ostatni rok miałem okazję poznać “wirtualnie” ogromną ilość osób, których łączyła wspólna pasja (rowery, muzyka klubowa, webdev, selfhosted czy smallweb) i co najważniejsze, była dwustronna komunikacja (czytajcie: nie traktowali obserwujących jako targetu reklamowego).
Co ciekawe, wśród nich znajdziemy użytkowników polskich serwisów takich, jak: Jogger, Blip.pl czy Flaker, które nie przetrwały próby czasu ani działalności Social-Media bigtechów. Te serwisy były na długo, zanim na dobre zadomowiły sie FB czy Twitter.
Powrót do źródeł
Zaobserwowałem jeszcze jeden ciekawy trend: odkrywanie na nowo RSS i kolejne wcielenie blogosfery. Te dwa zagadnienia ze sobą się łączą (przypadek?) i doprowadziły do tego, e grupa ludzi zaczęła ponownie pisać na swoich zapomnianych blogach czy zupełnie nowych, niekoniecznie opartych na wordpressach. Pokrywa się to ze wpisem Crittera ↗ i Ucieczką z kajdanów Cyfrowego Średniowiecza ↗ oraz z poglądami wielu osób / blogerów, by uciec z wszelkich big-techów i tworzyć własne smallweby ↗.
Podsumowanie
Jedna decyzja przyczyniła do szeregu zmian w innych kwestiach, jakie zaszły w ciągu minionego roku.
-
Od dłuższego z powodzeniem pracuję pod Ubuntu ↗ (niedawno wleciała aktualizacja do 23.10);
-
Zmieniłem przeglądarkę z Chrome na Firefox (ale wciąż korzystam z chromium);
-
Powoli zastanawiam się nad rezygnacją z kilku usług wielkich korporacji;
-
Równolegle rozwijam konta na pixelfed ↗ i peerTube ↗ (odpowiednik Youtube’a);
-
Zdążyłem poznać Matrix ↗ (taka alternatywa dla Slack czy ms Teams).
-
Na dobre rozpocząłem eksperymenty z projektami, które mogę uruchomić z poziomu domowego czy wykupionego serwera.
-
Fakt, jest troche wyższa bariera wejścia w te tematy i trzeba znaleźć na to czas (co jest bardzo trudne).
Cieszę się, ze znalazłem miejsce w sieci i współtworzyć ją razem z innymi.