W maju zdecydowałem się na migrację na Ubuntu 23.04 i jestem z tej decyzji bardzo zadowolony. Na nowo odkrywam moc Linuksa pod środowiskiem graficznym GNOME. Ba, nastał Rok Linuksa
;-)
Wątpliwości
-
Rozważałem migrację z systemu Windows 11 na Ubuntu 23.04, ale czekałem na poprawki, które usprawnią działanie Windows.
-
Nadal miałem problemy z awariami karty graficznej AMD Radeon ↗).
-
System Windows 11 momentami zamulał się tak bardzo, że musiałem robić hard reset.
-
Nie byłem pewien, czy nie będę potrzebował programów, które są dostępne tylko i wyłącznie dla Windows, np. Garmin Express.
-
Nie wiedziałem, czy alternatywy dla tych programów będą mi odpowiadać.
-
Chciałem się upewnić, czy zmiana systemu z Windows 11 na Ubuntu będzie miała sens, skoro dosyć dobrze działa WSL2 ↗.
-
Wiedziałem, że reinstalacja systemu mogłaby “naprawić” niedogodności, ale nie naprawi estetyki i doświadczenia jako użytkownika.
Ostatecznie zdecydowałem się na migrację na Ubuntu 23.04 i jestem z tej decyzji bardzo zadowolony. Ubuntu działa bardzo stabilnie i nie miałem żadnych problemów z awariami karty graficznej. System jest również bardzo szybki i nie zdarza mi się, aby zamulał się.
Mam również dostęp do wszystkich programów, których potrzebuję. Wprawdzie niektóre z nich są dostępne tylko dla Windows, ale (prawie) udało mi się znaleźć ich dobre alternatywy.
Przygotowanie do wdrożenia
Zacząłem od przygotowania dedykowanej partycji dla drugiego systemu w ramach dualboot
. To daje mi wybór systemu operacyjnego, z którego chce korzystać podczas uruchamiania.
Zaliczyłem wpadkę, bo nie pomyślałem o wyłączeniu szyfrowania Bitlockerem, zanim zainstalowałem Ubuntu. W efekcie, po rozszyfrowaniu dysków (trwały kilka godzin) w Windows Boot Manager
nie było wpisu odnośnie do Ubuntu.
Aby naprawić problem, musiałem zrealizować następujące kroki:
- Otworzyć wiersz polecenia jako administrator.
- Wpisać polecenie
diskpart
. - Wybrać dysk, na którym zainstalowany jest Ubuntu.
- Wybrać partycję, na której zainstalowany jest Ubuntu.
- Montować partycję jako dysk X.
- Wyjść z wiersza polecenia.
- Przejść do dysku X i sprawdź zawartość katalogu EFI.
- Powinien być katalog
ubuntu
. - Wpisać polecenie
bcdedit /set {bootmgr} path \EFI\ubuntu\grubx64.efi
. - Uruchomić komputer.
- Ubuntu powinno się uruchomić.
Mały niuans z UEFI
-
UEFI nie wykrywało pendrive’a
-
Przyczyna: Pendrive był sformatowany w systemie MBR, który jest przestarzały i nie jest obsługiwany przez UEFI.
-
Rozwiązanie: Sformatuj pendrive w systemie GPT, który jest obsługiwany przez UEFI.
-
Wybór GTP jako partycje
-
GPT (GUID Partition Table) to nowszy format partycji niż MBR.
-
GPT oferuje szereg zalet w stosunku do MBR, w tym większą pojemność, obsługę większych ilości dysków i partycji oraz większą odporność na błędy.
Konfiguracja Ubuntu
-
Wybór Ubuntu był oczywisty, z uwagi na moje przygody sprzed kilku lat
-
Wybrałem najnowszą wersję czyli 23.04, które pewnie zaktualizuję przy kolejnych wydaniach
-
Sama instalacja była prosta, polegała na wyklikaniu kilku opcji, w tym udzieleniu zgody na instalację pakietów niekoniecznie “wolnych”
-
Wykonałem niemal wszystkie kroki, o którym wspomniano w tym artykule: 10 Things To Do After Installing Ubuntu 23.04 - OMG! Ubuntu ↗
SNAP vs Flathub
Nowością dla mnie, choć funkcjonuje od kilku lat, to istnienie różnych systemów dystrybucji aplikacji dla Ubuntu / Linux, które mają na celu ułatwienie instalacji i aktualizacji oprogramowania niezależnie od dystrybucji. Oba systemy zapewniają izolację aplikacji od reszty systemu, co poprawia bezpieczeństwo i stabilność. Jednak mają też pewne różnice, które mogą wpływać na wybór użytkownika.
-
Flathub jest częścią projektu Flatpak, który jest wspierany przez społeczność i nie jest związany z żadnym dostawcą. Snap jest opracowany przez firmę Canonical, która tworzy Ubuntu i zarządza głównym sklepem z aplikacjami Snap Store.
-
Flathub korzysta z repozytoriów zwanych zdalnymi, które można dodawać i usuwać według potrzeb. Snap korzysta z kanałów, które są ustalane przez twórców aplikacji i mogą zawierać różne wersje lub odmiany tego samego oprogramowania.
-
Flathub pozwala użytkownikom na przeglądanie i zarządzanie uprawnieniami aplikacji przed i po instalacji. Snap domyślnie przyznaje aplikacjom wszystkie wymagane uprawnienia i nie oferuje łatwego sposobu na ich zmianę.
-
Flathub używa bibliotek w czasie wykonywania, które są współdzielone przez wiele aplikacji i mogą być aktualizowane niezależnie. Snap zawiera wszystkie zależności w każdym pakiecie, co zwiększa rozmiar plików i zużycie dysku.
-
Flathub jest kompatybilny z większością dystrybucji Linuxa i może być łatwo zintegrowany z menedżerami oprogramowania takimi jak GNOME Software lub KDE Discover. Snap jest domyślnie włączony tylko w Ubuntu i wymaga dodatkowego oprogramowania do działania na innych systemach.
Mam oba systemy, częściej korzystam ze Flathuba.
Aplikacje
Jak już wspomniałem wyżej, nie było problemu z instalacją większości aplikacji / narzędzi, z których codziennie korzystałem - zostało ograne z poziomu terminala, snapów czy flatpaków.
Są jednak wyjątki, których nie mogłem przeskoczyć i ciężko znaleźć alternatywę wobec takiego rozwiązania.
Garmin Express
Zacznę od klasycznego przypadku, który dotknie posiadaczy Garmina czyli brak linuksowego odpowiednika Garmin Express. Wprawdzie można emulować z poziomu Wine, ale z komentarzy z różnych stron wynika, że nie działa / nie ogarnia nowszych urządzeń. Co mogę zrobić? Raz na jakiś czas przeloguję sie do Windowsa i będzie z głowy.
Greenshot
Niestety Greenshot ↗ (do robienia screenów) nie jest dostepny na ubuntu, więc przełączyłem na flameshot ↗, po czym usunąłem z systemu. Powód? Brakowało narzędzi pomocniczych (strzałki, maskowanie etc) i szukałem kolejnych ciekawych alternatyw.
Z pomocą przyszły rozwiązania, które dostarczyła społeczność skupiona wokół rozwoju GNOME. Mowa o wykorzystaniu wbudowanego narzędzia do robienia zrzutów ekranowych (oraz screencastów) wraz z rozszerzeniem Gnome Shell: Draw On Your Screen 2 - Rozszerzenia powłoki GNOME ↗j
Espanso
To taki multiplatformowy texpander, pozwala na szybkie i wygodne wprowadzanie tekstu za pomocą skrótów klawiszowych. Można używać Espanso do wstawiania często używanych fraz, kodów, dat, adresów e-mail i innych elementów, które chcesz wpisywać szybko i bezbłędnie.Siłą tej aplikacji jest jego konfiguracja jest oparta na plikach1 YAML
.
Niestety nie współpracuje zarówno z Ubuntu 23.04 jak z innymi systemami ↗, które działają w oparciu o Wayland (nowsza wersja graficznego serwera X11). Jasne, można zainstalować ręcznie DEB’a, jak i skompilować .. ale problem jest z brakiem spełnionych zależności.
Onedrive
Do tej pory korzystałem z Onedrive, co było czymś naturalnym dla użytkownika Windows 10 / 11, ale niestety brakowało oficjalnego klienta pod pingiwny. Na szczęście społeczność dostarcza sporo możliwości ↗.
Onedriver
Na początek skorzystałem z onedriver ↗, który montował zawartość jako dysk FUSE, po pewnym czasie przestało to dobrze działać. Możliwe, że częsta aktualizacja (nawet zbyt częsta - z racji pracy na Obsidian.md) stanowiło wąskie gardło dla programu.
OneDrive Client for Linux
Następnie sprawdziłem ten projekt ↗, z którego korzystam do dziś.
-
upewnić się, czy nie ma onedrive w systemie
-
sprawdzić, czy wszystkie pakiety są aktualne
-
postępować wg. tej instrukcji ↗, która co prawda dotyczy systemu 22.10, ale działa na 23.10
sudo wget -qO - https://download.opensuse.org/repositories/home:/npreining:/debian-ubuntu-onedrive/xUbuntu_22.10/Release.key | gpg --dearmor | sudo tee /usr/share/keyrings/obs-onedrive.gpg > /dev/null sudo echo "deb [arch=$(dpkg --print-architecture) signed-by=/usr/share/keyrings/obs-onedrive.gpg] https://download.opensuse.org/repositories/home:/npreining:/debian-ubuntu-onedrive/xUbuntu_22.10/ ./" | sudo tee /etc/apt/sources.list.d/onedrive.list sudo apt install --no-install-recommends --no-install-suggests onedrive -y
-
uruchamiamy poleceniem
onedrive
, które wyświetli link do autoryzacji. -
przeklejamy link do przeglądarki, logujemy sie do Onedrive, akceptujemy
-
otrzymujemy link URI, który przeklejamy do terminala
-
warto w konfiguracji określić, czy i jakie katalogi chcemy wybiórczo synchronizować
nano ~/.config/onedrive/sync_list
- na końcu rozpocząć pierwszą procedurę syncrhonizacji
onedrive --monitor --resync --verbose --dry-run
Epson
Doskonale pamiętam, jak bardzo kłopotliwą rzeczą w linuksie było drukowanie - głownie rozbijało się o brak sterowników do drukarek czy niezbyt dobrze działający serwer CUPS.
Obecnie mam Epsona z linii EcoTank
i bardzo polecam z uwagi na długi czas działania, oszczędne drukowanie czy też możliwosć drukowanai zdjęć na domowe potrzeby. Pod Windows był gotowy zestaw aplikacji, który umożliwiałby aktualizacje, konfiguracje, tak pod Ubuntu tak kolorowo nie jest.
Na szczęście dodanie sieciowej drukarki jest czynnością łatwą, ale przy pierwszym druku okazało się, ze coś jeszcze nie bangla (zamiast treści, widziałem kod, jakby chciał “powiedzieć”, że jest błąd). Niestety, nie pamiętam co zrobiłem i co wyklikałem, ale zapewne doinstalowałem brakujace pakiety.
Tyle lat, a wciąż mogą być problemy ;-)
Rozszerzenia Gnome Shell
Rozszerzenia Gnome Shell to małe fragmenty kodu, które dodają nowe funkcje lub zmieniają zachowanie środowiska graficznego Gnome. Można je porównać do dodatków w przeglądarce internetowej, które ulepszają jej możliwości.
Gnome Shell Extensions
Aby używać rozszerzeń Gnome Shell, zainstalowałem następujące rzeczy
sudo apt install gnome-tweaks
sudo apt install gnome-shell-extensions
Warto dodać menadżera rozszerzeń i możliwość instalowania wtyczek z poziomu przeglądarki:
sudo apt install gnome-shell-extension-prefs
sudo apt install chrome-gnome-shell
sudo apt install firefox-gnome-shell
Lista rozszerzeń
Od ostatniej styczności z Ubuntu minęło kilka(naście) lat, byłem zdziwiony nowości w postaci rozszerzeń powłoki graficznej. Poniżej moja subiektywna lista rozszerzeń, z których korzystam codziennie - jasne niektóre z nich od czasu do czasu wyłączam.
-
caffeine
- rozszerzenie, które zapobiega usypianiu lub wygaszaniu ekranu za pomocą przełącznika w panelu górnym. -
draw-on-your-screen2
rozszerzenie, które pozwala rysować na ekranie za pomocą myszy lub dotyku. -
workspace-switch-wraparound
rozszerzenie, które umożliwia cykliczne przełączanie się między pulpitami roboczymi za pomocą skrótów klawiszowych lub gestów. -
quick-settings-audio-panel
rozszerzenie, które dodaje panel z szybkimi ustawieniami dźwięku do menu statusu. -
gsconnect
- rozszerzenie, które integruje się z KDE Connect i pozwala na łączenie się z urządzeniami Android za pomocą Wi-Fi. -
clipboard-indicator
rozszerzenie, które dodaje wskaźnik schowka do panelu górnego i pozwala na zarządzanie historią schowka. -
places-menu
- rozszerzenie, które dodaje menu z szybkim dostępem do miejsc w systemie, takich jak katalog domowy, kosz, urządzenia wymienne itp. -
custom-hot-corners-extended
- rozszerzenie, które pozwala na dostosowywanie akcji wykonywanych po najechaniu myszą na rogi ekranu. -
dash-to-dock
- rozszerzenie, które zamienia pasek aplikacji (dash) w dok i pozwala na jego personalizację. -
activitiesworkspacename
- rozszerzenie, które pokazuje nazwę aktualnego pulpitu roboczego w przycisku aktywności. -
blur-my-shell
- rozszerzenie, które dodaje efekt rozmycia do panelu górnego, dolnego i menu aktywności. -
auto-move-windows
- rozszerzenie, które automatycznie przenosi okna aplikacji do wybranych pulpitów roboczych na podstawie reguł. -
mediacontrols
- rozszerzenie, które dodaje przyciski sterowania odtwarzaczem multimedialnym do panelu górnego. -
Vitals
- rozszerzenie, które pokazuje informacje o zużyciu zasobów systemowych, takich jak CPU, RAM, dysk, sieć itp. -
arcmenu
- rozszerzenie, które zastępuje przycisk aktywności menu aplikacji w stylu Arc. -
dash-to-panel
- rozszerzenie, które łączy pasek aplikacji i panel górny w jeden pasek zadań z przyciskiem menu start i obsługą grupowania okien. -
tiling-assistant
- rozszerzenie, które ułatwia układanie okien w trybie kafelkowym za pomocą skrótów klawiszowych lub gestów myszy. -
extension-list
- rozszerzenie, które dodaje listę zainstalowanych rozszerzeń do menu statusu i pozwala na ich szybkie włączanie i wyłączanie. -
Move_Clock
- rozszerzenie, które przenosi zegar z centrum panelu górnego na prawą stronę. -
openweather-extension
- rozszerzenie, które pokazuje aktualną pogodę i prognozę dla wybranej lokalizacji w panelu górnym. -
just-perfection-desktop
- rozszerzenie, które pozwala na dostosowywanie wielu aspektów środowiska Gnome, takich jak panel górny, dolny, menu aktywności, pasek aplikacji itp. -
tactile
- rozszerzenie, które dodaje wibracje do niektórych akcji w Gnome Shell, takich jak przełączanie się między pulpitami roboczymi lub otwieranie menu aktywności. -
gTile@vibou
- rozszerzenie, które dodaje siatkę do układania okien w trybie kafelkowym za pomocą myszy lub skrótów klawiszowych. -
appindicatorsupport
- rozszerzenie, które dodaje wsparcie dla ikon AppIndicator i KStatusNotifierItem do panelu górnego -
ding
Rozszerzenie, które dodaje dzwonek do panelu górnego, który informuje o zakończeniu zadań lub czasomierzy -
ubuntu-appindicators
: Rozszerzenie, które dodaje obsługę ikon powiadomień (appindicator) do panelu górnego. Jest to domyślne rozszerzenie w Ubuntu2 ↗3 ↗. -
ubuntu-dock
: Rozszerzenie, które dodaje pasek z ulubionymi i uruchomionymi aplikacjami do lewej krawędzi ekranu. Jest to domyślne rozszerzenie w Ubuntu2 ↗4 ↗. -
pomodoro
Rozszerzenie, które pomaga w zarządzaniu czasem pracy i przerw według techniki Pomodoro. Dodaje ikonę do panelu górnego, która pokazuje pozostały czas i pozwala na kontrolowanie cykli.
Podsumowanie
Czy ma to sens?
MatiPL słusznie zauważył ↗, że w dobie Windows 11 i w miarę działającego WSL2, przejście na dowolnego linuksowego systemu mija się z sensem. Przez dłuższy czas tak myślałem i szybko ubijałem wszelkie myśli o migracji miedzy różnymi systemami.
Duży udział miały też doświadczenia sprzed kilkunastu lat, kiedy to na magisterskim laptopie instalowałem po kolei wszelkie możliwe dystrybucje Ubuntu i niemal za każdym razem był problem z kartą graficzna (szczególnie gdy podłączałem zewnętrzny monitor).
Wyjście ze strefy komfortu
Cieszę się, że “wyszedłem ze strefy komfortu” i zainstalowałem najnowsze Ubuntu. Pomimo początkowych problemów z bootlaoderem i koniecznością odblokowania partycji, to cała ta migracja przeszła bez większych problemów.
Duża zasługa jest po stronie homelaba, stworzone na przestrzenii ostatnich kilku lat, które pozwoliło mi na stworzenie odpowiedniego środowiska pracy oraz odpaleniu usług tylko na potrzeby własne.
Pierwsze wrażenia
Przede wszystkim odczuwalna lekkość w działaniu systemu, dużo mniejsze zajęcie zasobów, co przekłada się na większą kulturę pracy sprzętu. Na nic nie muszę czekać, nie muszę przeklinać gdy np. nagle zawiesi sie system przy otwieraniu managera procesów.
ALE
Nie jest idealnie. Od czasu do czasu Ubuntu lubi się niespodziewanie zawieszać (wyłącza się warstwa graficzna, pojawia się konsola). nie wiem, czy to jest wina samego systemu czy problem leży np. z Bluetooth czy sterownikami od AMD Radeon.