Skip to content

O ścieżkach rowerowych - subiektywnie

Posted on:15 lipca 2022 at 15:03
Reading TIme:7 min czytania
Feature Image for  O ścieżkach rowerowych - subiektywnie

Na przełomie maja i czerwca mocno zaangażowałem się w tematy około rowerowe i zacząłem uważniej przyglądać licznym dyskusjom. Przez ten czas pojawiło się sporo argumentów za i przeciw wywołało niemały mętlik w głowie. Ten wpis to poniekąd podsumowanie moich poglądów w kwestii tematu o drogach i ścieżkach rowerowych.

To, co napiszę, to moje subiektywne opinie i wcale nie musisz się z tym zgodzić. Niemniej, Jestem ciekaw Twojej opinii; czy podzielasz moją “wizję”, czy może masz swoje odrębne zdanie.

Nowe rowerowe inwestycje? Ok, ale …

Jestem zaniepokojony nowymi inwestycjami, w ramach których powstaje tzw. infrastruktura rowerowa. Obserwuję to na bazie lokalnych miast / gmin, ale podejrzewam, że to samo będzie w całej Polsce.

Jest ona oparta na rozwiązaniach dróg rowerowo-pieszych i ciągów pieszo-rowerowych (niestety, to bardzo mały procent), zbudowana na niefazowej kostce brukowej.

Z jednej strony fajnie, że rozwija się jakoś ta infrastruktura, po której będę mógł jechać z przyczepką z Synem lub rowerkiem na holu (w przyszłości).

To brzmi sensownie.

Z drugiej strony, większość tych rozwiązań jest tragiczna pod kątem użyteczności (brak wygody, niska atrakcyjność, nielogiczny system połączeń) i sprawa złudzenie bezpieczeństwa.

Co gorsza, istnienie tego typu rozwiązań wymusza na rowerzystach konieczność jazdy po nim. W praktyce CPR jest chodnikiem dla pieszych a z racji wykorzystania dotacji unijnych, to dorysują pas dla rowerzystów.

Jedna z majowych dyskusji nt. rowerzystów i CPR/DDR (u Artura) w Warszawie sprawiła, że nie można dłużej ignorować bylejakości w rozwoju infrastruktur rowerowych. No i trzeba liczyć się z tzw. szeryfami rowerowymi z aut, co każą spierniczać na CPR/DDR.

Przeważnie są to tzw. niedzielni rowerzyści, którzy nie są Daily Commuterami / nie trenują codziennie / nie przejeżdżają 3000-10000+ km rocznie. Nie widzą tych problemów z dostaniem się z punktu A do B w sposób niekonfliktowy, szybki i bezpieczny.

Różnice miedzy CPR a drogą pieszo-rowerową

CPR

Droga pieszo-rowerowa

Czyli:

Absurdy prawne

W trakcie przeanalizowania zagadnień zwróciłem uwagę, ze w różnych kodeksach są różne definicje tych samych rozwiązań infrastrukturalnych.

Też padłem ofiarą tych pomieszanych ze sobą określeń - do tej pory CPR myliłem właśnie z pojęcie Drogi pieszo-rowerowej.

Standardy dróg

Niezależnie od ww. określeń, istnieją prawne standardy, jakie muszą spełniać rozwiązania infrastrukturalne.

Teraz sami oceńcie, czy te drogi / ciągi / ścieżki są zgodnie z literą prawa? Jeśli nie, to kto powinien odpowiedzieć za te rozwiązania niezgodne ze standardami? Spory odsetek dotyczy starych rozwiązań (szczególnie tam, gdzie jest znak C-13 i C-16 a szerokość chodnika nie przekracza 2 m).

Niestety, jako rowerzyści (uczestnicy ruchu drogowego) jesteśmy zobligowani do przestrzegania przepisów - mimo rozwiązań poniżej jakikolwiek standardów.

Standaryzacja i wytyczne - rola miast, gmin i powiatów

Przepisy ściśle określają standardy, jakie powinny spełniać drogi dla rowerów i pieszych, ale ostateczny głos ma Inwestor, który dokonuje odbioru i udostępnia je dla społeczności.

Natomiast:

Przykład? O np. taki

Dlatego istotną rolę odgrywają osoby / stowarzyszenia związane z rozwojem infrastruktury rowerowej w danej miejscowości, którzy przyczyniają do stworzenia dokumentacji projektowej wraz ze standardami / wytycznymi dla firm, realizujących dane inwestycje. Taka dokumentacja jest oficjalnie przyjęta przez samorządowe rady i powinna służyć pomocą przy odbiorach inwestycji.

Fajnie to działa w Poznaniu (dokumentacja z 2009), czy w Krakowie (podręcznik do projektowania tras rowerowych z 2013), gdzie wszystkie nowe inwestycje zachowują spójność (szczególnie te miejskie), są wygodne i bezpieczne.

A jak wygląda w Gnieźnie?

Obecnie stwierdzono brak takich rozwiązań, co widać dosłownie gołym okiem przy nowo powstających inwestycjach w mieście i wokół niego.

Taka sytuacja jest dla mnie niezrozumiała z jednego powodu. Magistrat miejski w 2019 roku rozpoczął “konsultacje społeczne” na temat rozbudowy infrastruktury rowerowej przy istnieniu obecnej siatki komunikacyjnej. Cudzysłów “konsultacje” jest celowy, gdyż te spotkania miało niewiele wspólnego z konsultacją i gdyby nie lokalni działacze, przeszłyby bez echa.

Na stronach magistratu pojawiła się dokumentacja, przedstawiająca koncepcje tras rowerowych w Gnieźnie, przygotowaną przez poznańskie biuro projektowe. Po pobieżnej analizie, wyciągnięciu wniosków i debatach uznano (słusznie), że propozycje są nie do przyjęcia. Powstała nawet strona, ale nie jest aktualizowana od 2020 roku. Powstał zespół doradczy i to byłoby na tyle.

Jaki jest status? Taki, jak tutaj pan radny napisał.

W trakcie prac zespołu przy Prezydencie dot. sieci dróg rowerowych na terenie miasta wielokrotnie poruszano potrzebę stworzenia takich standardów, co niestety nie nastąpiło. Przynajmniej dokument, który powstał za sporą kasę, nie jest dalej respektowany przy inwestycjach. Przykładem jest “ścieżka” na ul. Wolności i ul. Granicznej

Trudno o lepszy komentarz w tej kwestii.

Podsumowanie

Każda oddana do użytku nowa infrastruktura rowerowa wzbudza raczej negatywne emocje. Z czego się cieszyć, gdy przypomina kaganiec dla rowerzystów, która ogranicza swobodę w poruszaniu się po drogach? Odnoszę wrażenie, że większość oddanych do użytku CPR, dróg rowerowo-pieszych są oddane tylko i wyłącznie na potrzeby lokalnej polityki i corocznych statystyk (aby uzyskać unijne dotacje), wbrew faktycznym interesom lokalnej społeczności.

Odnoszę wrażenie, ze większość drogowych rozwiązań ma charakter tymczasowy, krótkoterminowy. Fajnie to udokumentował Uziel na swoim blogu. Co prawda, nie jest to temat stricte rowerowych dróg, ale dotyka też problemów Cyklistów.

Fajnie, że powstają nowe połączenia / rozwiązania dla Rowerzystów, ale paradoksalnie przyczyniło się do generowania innych problemów. Mam na myśli kwestie utrzymania CPR/DDR i dróg rowerowo-pieszych przez cały rok kalendarzowy, szczególnie zimą i w okresach przejściowych. Mają bardzo niski priorytet dla firm, odpowiedzialnych za utrzymanie porządku w danej lokalizacji oraz dla miast w kontekście budżetu. Kolokwialnie rzecz biorąc - są kulą u nóg dla miast i wszystkich zarządców dróg.

Kierowcy aut (tych mały i tych dużych) zapominają, że nie są jedyni uczestnikami ruchu. Rowerzyści także mają prawo do tej przestrzen - nawet wtedy, gdy obok nich przebiega droga dla rowerów czy pieszo-rowerowa. Wybucha niesłychana agresja wśród kierowców, co doskonale widać to na przykładzie z Warszawy, z Podhala czy podpoznańskiego Czerwoniaka. Niemal codziennie słychać o wypadkach takiego kalibru.

Jest to też wina nieprecyzyjnych przepisów i dowolnej interpretacji przez odpowiednie organy, które są oderwane od realiów z życia codziennego. Z przykrością stwierdzam, z osoby odpowiedzialne za tworzenie takich regulacji (bez względu na ich przeznaczenie), nie ponoszą odpowiedzialności za wszelkie pomyłki i doprowadzają do jeszcze większego burdelu (co widać doskonale na przykładzie Nowego Ładu). Z kuriozalnymi sytuacjami czasem warto walczyć, co udowodnił Kuba z zblatuposwiecie i podziwiam Go za upór.

Swego czasu popełniłem 2 teksty (Uważaj proszę, Bezpieczeństwo na drogach), które tak jakby są zdefiniowanymi przeze mnie zasadami, ułatwiające poruszanie po drogach:

  1. Jeżdżę przewidywalnie i odpowiedzialnie.
  2. Każdą zmianę kierunku jazdy staram się odpowiednio wcześniej sygnalizować.
  3. Korzystając z publicznych dróg, zostawiam sobie bezpieczny margines z prawej strony – nigdy nie jeżdżę przy krawędzi, to zbyt niebezpieczne.
  4. Gdy się zatrzymuję, wpierw upewniam się, czy mogę to zrobić i wybieram miejsce postoju (najlepiej na poboczu czy zjeździe z drogi głównej).
  5. Nie zapominam o oświetleniu rowerowym (zabieram je zawsze, niezależnie od rodzaju trasy).
  6. Zachowuję kulturę na drodze.
  7. Stosuję się do PoRD.
  8. Przede wszystkim stosuję zasadę ograniczonego zaufania, nawet jeśli jest sprzeczna z PoRD.

I na koniec dodam 9. punkt:

  1. Wzajemny szacunek!

W 2020 roku nagrałem vloga na bazie DDR z Witkowa do Skorzęcina.

https://www.youtube.com/watch?v=pkXhoVnK-Jw

Po drugiej stronie barykady są tacy rowerzyści, którzy mają gdzieś kulturę i zachowania na drogach i chodnikach, brakuje im elementarnej wiedzy na temat uczestnictwa w ruchu drogowym. W przeszłości pisałem choćby o rowerowych batmanach i pomimo upływu lat, problem wciąż jest aktualny (zwłaszcza wśród posiadaczy drogich rowerów).

To temat na kolejny wpis.



Możesz napisać do mnie e-mail lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...