Zapowiedziany w zeszłym roku test przyczepki, w końcu pojawił się na moim blogu. Z perspektywy czasu, zakup Qeridoo Sportrex 1 - pomimo kilku wad - uznaję za trafioną inwestycję.
Problemy logistyczne dystrybutora Qeridoo na Polskę
Problemy logistyczno-dystrybucyjne producenta przyczepki sprawiły, że na pierwsze wspólne kilometry musieliśmy poczekać kilkanaście tygodni.
Jak tylko pierwsze egzemplarze pojawiły się w Polsce, zamówienie błyskawicznie pojawiło się u nas i na początku lipca 2019 roku mogliśmy odbyć pierwszą testową jazdą z pasażerem nr 1 na pokładzie.
Pierwsze wrażenia
Qeridoo Sportrex 1 2019 pachniała świeżością i aż prosiła się o szybki montaż. Ten - z racji innych, pilnych obowiązków nastąpił chwilę później. Niemniej, byłem jednym faktem nieco zaniepokojony - gabarytami kartonu.
Spodziewałem się kompaktowej przyczepki, mieszczącej się w bagażniku samochodu, obok innych bagaży, jakie chciałem zabrać na różne wypady, w tym wakacyjne nad morze. Trzeba było nieco zrewidować ten plan.
Rozmiary Qeridoo
Rozmiary złożonej przyczepki są następujące: 114 x 68 x 38 cm, a po rozłożeniu: 160 x 72 x 89 cm (wersja 2 ma rozstaw o szerokości 109 cm).
Rozstaw kół, zarówno pojedynczej, jak i podwójnej przyczepki może sprawić problemy na ścieżkach rowerowych i ciągach rowerowo-pieszych w Polsce, zwłaszcza przy mijaniu się z innymi rowerzystami.
Przeznaczenie Qeridoo
Sportrex 1 to model przyczepki przeznaczony do przewozu jednego dziecka, zarówno na w czasie jazdy rowerem, jak i w trakcie biegania czy jeżdżenia na rolkach. Może służyć jako spacerówka na różnych wypadach, chociaż nie ma regulowanego oparcia.
Specyfikacja Qeridoo
Qeridoo Sportrex jest wyposażone w koła 20” oraz jedno koło spacerowe z przodu (tryb spacerowo-biegowy). Można podmienić na koło 10” Buggy (za dodatkową opłatą).
Za wygodę pasażera odpowiada także system zawieszenia BDS (system tłumienia sprężyn płytkowych - jedna z nowości w tym modelu).
Jako że jest to moja pierwsza przyczepka rowerowa, to trudno mi jest ocenić innowacyjność systemu. W praktyce mniejsze nierówności są nieodczuwalne, zaś przy większych trzeba dostosować prędkość do warunków na drodze.
Trochę stresu przy składaniu
Składanie przyczepki nie klasyfikowałbym w kategorii prostych czynności. Co prawda, procedura nie jest taka zawiła, ale gdy w grę wchodzi kwestia bezpieczeństwa Dziecka, każdy szczegół jest na wagę złota.
Nówka funkiel
Za każdym razem weryfikacja, czy wszystko poszło zgodnie z instruktażem, dostępnym w języku niemieckim. Dokręcałem śrubki, sprawdzałem hamulce i stabilność rozwiązania.
Subiektywnym okiem
Rower wyposażamy w zaczep, do którego montujemy dyszel przyczepki, zakończony kulą, którą okala przegub z bardzo mocnej gumy. Dodatkowo pasek z materiału wzmacnia połączenie przyczepki z rowerem.
Konstrukcja
Konstrukcja przyczepki jest oparta na aluminiowym stelażu, gwarantującym stabilność i sztywność. Poszycie jest użyte z trwałego i odpornego na warunki atmosferyczne materiału, podobnie jak podwodzie przyczepki (wzmocnione, nie powinno przepuszczać brudu z podłoża). Taka mała uwaga: górna część przyczepki nie jest wodoodporna, a producent ma w ofercie dodatkową ochronę.
System mocowania przyczepki
Pomimo to, w razie nagłego załamania pogody, można dojechać z przyczepką bez większych problemów.
Wnętrze
Wnętrze przyczepki dla jednego dziecka jest bardzo wszechstronne, dające mu bardzo duży komfort. Do przyczepki zmieszczą się także zabawki na podróż, które można pochować w dostępnych bocznych kieszonkach. To samo z napojami i innymi rzeczami, które można podłożyć pod nóżki.
Fotelik
Pierwszy pasażer przyczepki
Faktem jest to, że małe dziecko (12+ m-cy), może mieć problemy z sięgnięciem po zabawki. Można rozważyć, czy nie warto dokupić wkładki, zmniejszającej siedzisko, ale w naszym przypadku nie było takiej potrzeby. To dlatego, że Syn potrafił siedzieć i był wystarczająco dużym chłopcem, by zmieścić się w minimum 5. punktowego systemu pasów bezpieczeństwa.
System bezpieczeństwa
Sam 5. punktowy system zapięcia jest porównywalny z tymi rozwiązaniami, które można spotkać w spacerówkach i w fotelikach samochodowych.
W wielu poradnikach pisano o kaskach rowerowych dla Maluszków. Ten model został wyposażony w zagłówek, stabilizujący główkę w czasie jazdy i snu - zatem nie było takiej potrzeby.
Pierwsza jazda próbna
Pierwsza jazda testowa odbyła się bez udziału Syna i przebiegała bez zarzutów. Przyczepka, choć pusta, zachowywała się bardzo dobrze, była zwinna i praktycznie nie było jej czuć.
Szeroki rozstaw kół zmusza do zachowania szczególnej ostrożności przy mijaniu przeszkód i uczestników ruchu na chodniku. Jak i na ścieżkach rowerowych (o czym wspomniałem już wyżej).
Pierwszy “crash test” na sucho udowodnił stabilność połączenia przyczepki z rowerem; mimo że rower się przewrócił, przyczepce żadnej różnicy to nie zrobiło.
Wspólne wycieczki
Pierwsza wspólna wycieczka odbyła się w trybie pieszym z uwagi na aklimatyzację i nie wypadła szczególnie dobrze.
Dlaczego?
Syn nie był gotowy na zmiany środka lokomocji - tak, tzw. aklimatyzacja. Późna pora, wyraźne zmęczenie grało pierwsze skrzypce.
Postój w kołobrzeskich stronach
Kolejne próby zakończyły się z powodzeniem; był wypoczęty i zdziwiony, ale potem już było z górki. Polubił jazdę, zmieniający się krajobraz z bocznych okien i nie narzekał na brak atrakcji. W najlepszym wypadku po prostu spał ;-).
W instrukcji napisano: “należy zadbać o dobre samopoczucie dziecka”. Myślę, że warto wziąć to pod uwagę.
Opinia konia pociągowego
Obciążenie przyczepki daje się we znaki na początku, zwłaszcza przy wykonywaniu różnych manewrów na drogach i ścieżkach. Z biegiem czasu da się przyzwyczaić.
Ciężar przyczepki robi swoje (pusta waży +10 kg, a co dopiero pasażer + niewielki bagaż). Relatywnie, dla mnie jest profitem, ponieważ traktuję to jako element treningu.
Problemy
Nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł jakiś wad w przyczepce.
Gabaryty
To spore wyzwanie logistyczne: zabrać przyczepkę i spacerówkę jednocześnie. W niedalekiej przyszłości trzeba by dokonać kompromisowych wyborów.
Na rynku istnieją mniejsze rozwiązania (chociażby Thule Chariot Cross), ale nie mieściły się w granicach założonego budżetu.
Przestrzeń bagażowa
Nie do końca przemyślano kwestię “przestrzeni bagażowej” w Sportrex 1. Jest troszkę mała, zwłaszcza jak trzeba schować kółko spacerowe i zabrać potrzebne rzeczy Maluszkowi (spakowane w podręczną torbę od wózka).
Brak regulacji oparcia
Brak regulacji nachylenia oparcia; może jest to mój wymysł, ale przy małym dziecku ok. 10-14 miesięcy, aktualny fotelik jest za bardzo rozłożony, uniemożliwiający oglądanie świata z bocznych okien.
Brak tarczy ochronnej
Siatka z przodu nie do końca chroni pasażera przed pyłem i brudami spod kół - jej “oczka” są zbyt duże. Dlatego nie należy się zdziwić, że po kilku kilometrach w szutrze pasażer będzie lekko okurzony.
Oświetlenie to żart
Zestaw oświetleniowy na tył to jawna kpina, nienadająca się do użytku. Jestem zdegustowany, że takie coś znalazłem w przyczepce kosztującej niemal 2000 zł (podobnie jest z wersją 2020).
Dlatego od razu zalecam zamianę na porządne rozwiązania w stylu Wall-E i mieć pewność, że jadący z tyłu zauważą nas z daleka.
Brak odpowiedniej infrastruktury
Kolejny problem jest związany z warunkami infrastrukturalnymi w Polsce, tak mało przyjaznymi dla rowerzystów, a co dopiero dla rodziców z przyczepkami.
Sytuacja bardzo powoli zmienia się, lecz nadal są oddawane do użytku buble techniczne, które nie spełniają minimalnych wymogów prawnych, kwalifikujących je jako drogi rowerowe.
Jakie?
- zbyt wysokie krawężniki na przejazdach (przy dużych prędkościach przyczepka może podskoczyć w górę),
- brak dobrze skomunikowanych tras,
- zbyt wąskie ciągi rowerowo-piesze, brak kultury wśród kierowców.
Te wszystkie buble, które dostrzegam z pozycji kolarza solo, w wersji duetu urastają do rangi ogromnych wyzwań, niekiedy przeszkód, zmuszających mnie do łamania przepisów PoRD.
Podsumowanie
Qeridoo Spotrex 1 to świetny kompromis dla aktywnych rodziców (takich jak my) i dziecka, który może uczestniczyć w wycieczkach rowerowych przez najbliższe 3-5 lat. Jest dobrą alternatywą dla spacerówek, a zimą może służyć za sanie, dzięki dodatkowemu zestawowi narciarskiemu.
Jej stosunek ceny do jakości jest bardzo dobry, wręcz rewelacyjny i dlatego z czystym sumieniem mogę Wam polecić.
Początek kolejnego sezonu rodzinnych mikrowypraw - jestem ciekaw, co z tego wyjdzie. Łatwo nie będzie, z uwagi na koronawirusa.
Z dodatkowych akcesoriów, na uwagę zasługuje zestaw narciarski ↗, kompatybilny z przyczepkami z 2017 roku. Tylko był jeden problem: brak zimy.