Decyzja Youtube’a dotycząca zamknięcia online’owego edytora video wbrew pozorom była jedną z ich najlepszych. Dzięki temu mogłem wykorzystać moc obliczeniową moich smartfonów i na nich montować filmy. Z poniższej notatki dowiecie się jakie aplikacje wykorzystuję do montażu video.
Mobilne studio video w smartfonie
Od pewnego czasu “inwestuję” w sprzęt z wyższej półki z mocnymi bebechami, które mogą / powinny być wystarczające do wydajnej pracy przy edycji video / zdjęć oraz nawigacji, wideokonferencji itp. Trzeba przyznać, że te mają moc obliczeniową na równi standardowych notebooków.
Pierwsze filmy zacząłem montować na Samsungu Galaxy S7, do którego dokupiłem pamięć micro SDHC o pojemności 128 GB do przechowania większych plików video, w tym pochodzących z kamerki GoPro.
Pół roku temu przeniosłem się na ubiegłorocznego flagowca o jeszcze lepszych bebechach, czyli na Samsunga Galaxy S8 Plus (którego recenzji jeszcze nie napisałem :P). Niby jeszcze większa patelnia, na którą trzeba zwrócić uwagę, ale … o dziwo jest intuicyjna i jeszcze wygodniejsza w kontekście edycji i montowania materiałów. Umówmy się, że szerszą recenzję tego smartfona napiszę jeszcze w tym roku.
Dlaczego Samsung, a nie np. Huawei P10? Nie każdy producent daje możliwość korzystania z USB OTG, które pozwala mi na zgranie plików z zewnętrznych urządzeń, np. z GoPro czy wrzucenie plików GPX do Garmina.
Aplikacje
Może Android nie jest idealną platformą systemową, zwłaszcza w kontekście UX (w porównaniu do iOS), to trzeba przyznać, że posiada dobrą bazę aplikacji do szybkiego montażu filmów czy podkładu muzycznego. Od prostych aplikacji typu Quik czy ActionDirector (pozwalających na szybkie montaże i udostępnienie np. na Insta Stories), poprzez edytory typu InShot czy Vlogit, a kończąc na potworach typu PowerDirector czy Kinemaster.
Nie mam czasu, więc coś na szybko?
Smartfonowa wersja Quika jest po prostu zajebista, pozwala na zmontowanie filmowej prezentacji zgranych materiałów i zaprezentowanie je światu w ciągu kilku minut. Efekty specjalne czy podkład muzyczny zapewnia sama sztuczna inteligencja aplikacji, ale np. muzykę możemy pobrać z darmowej bazy GoPro, bądź dostarczyć sami. Wersja desktopowa na Windows jest porażką i niestety niegodna statusu następcy GoPro Studio.
O ActionDirector nie pisałbym, gdyby nie nachalne powiadomienia w PowerDirector. W dużym skrócie - robi dokładnie to, co Quik, ale żeby móc skorzystać z pełnej wersji, to trzeba … ofkors zapłacić daninę.
Więc wniosek jest jeden: Quik i to nieważne, czy masz GoPro, czy Xiaoyi, można montować z różnych źródeł. Istotną wadą Quika jest ograniczenie dodawanych plików multimedialnych (ok. 40), co w przypadku dużej ilości zdjęć może być poważną przeszkodą.
Może coś prostego ?
Na potrzeby Instagrama (ale nie tylko) świetnie sprawdza się InShot, który przygotowuje video wraz z efektami w krótkim czasie. Jeśli np. mamy pionowe video (np. vlog), a chcemy publikować na YT z ciekawym tłem, to InShot robi to perfekcynie. I odwrotnie, mamy poziome video, a chcemy opublikować na IGTV, to nie stoi na przeszkodzie, aby obrócic video (czego nie lubię :P) albo wykadrować film zgodnie z naszymi intencjami.
[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“medium” ids=“7574,7575,7577,7578” orderby=“rand”]
Ciekawą aplikacją jest Vlogit (produkt ekipy FilmoraGO), która - jak sama nazwa wskazuje - jest dedykowana mobilnym vlogerom. Prosta edycja materiałów audio/video, warstwy, efekty czy stickery. To wszystko za darmo, a jedynym wymaganiem jest … założenie u nich konta.
Jak szaleć to na maksa, czyli profeska.
PowerDirector
Z Power Director polubiłem się niemal od razu, jak tylko wpadło w moje ręce (a właściwie wylądował wśród zainstalowanych aplikacji). I choć wygląda na bardzo profesjonalną aplikację (ścieżki video, audio, fx), to jego największą zaletą jest prostota w obsłudze, możliwość szybkiej edycji video (podział materiałów, zarówno audio, jak i video), przyśpieszenie i zwolnienie materiałów aż 8x. Fani 4K powinni docenić możliwość zapisu materiałów do tej właśnie rozdzielczości (jako jedna z pierwszych aplikacji).
[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“medium” ids=“7579,7582,7581,7580”]
Kinemaster
Na Kinemaster wpadłem zupełnie przypadkowo, wygląda równie profesjonalnie co ww. Power Director i podobnie jak konkurencja jest prosta w obsłudze. Do gustu przypadł mi podział materiału na odcinki (z ucięciem na prawo / lewo bądź tylko cięcie w środku materiału). Poza tym nieco rozbudowana baza efektów specjalnych, choćby zblurowanie całego lub fragmentu ekranu - czego mi najbardziej brakuje w PowerDirector. Dodatkowo Kinemaster pozwala na odseparowanie ścieżki dźwiękowej video. Całość można zapisać w rozdzielczości 4K.
[gallery type=“rectangular” link=“file” ids=“7583,7584,7585,7587,7586”]
Minusy
Zaczniemy od PowerDirectora. I choć wygląda naprawdę profesjonalnie, to jednak posiada bardzo ubogą bazę efektów i warstw w stosunku do Kinemaster. Za wersję bez znaku wodnego przyjdzie zapłacić dużą cenę i to pod postacią comiesięcznej / rocznej daniny. Mnie się udało zapłacić jednoradzowo 28zł - to obok Locus Map - mój najdroższy zakup aplikacji w Google Play. Ale … z perspektywy czasu to był strzał w 10tkę.
Kinemaster przypadł mi do gustu ze względu na estetyczny i dobrze przemyślany interfejs oraz pokaźną bazę danych, ale zawiódł mnie w najmniej oczekiwanej chwili. Gdy potrzebowałem zrobić slowmotion albo przyśpieszyć, to niewiele mogłem zrobić, bo jedynie coś między 1 a 2x.
Żeby było śmieszniej, to nie importuje wideoklipów z klatkarzem powyżej 60 fps - zapomnijciie o slowmo :/ przy 120 / 240 fpsach. Gdyby nie te ograniczenia (w zasadzie nie wiem, czemu tak jest), to wziąłbym na rok Kinemastera.
Ale dobre to, że można testować 2-tygodniowego triala, zanim ostatecznie opłaci się roczną licencję, czyli ok 120 zł (15 per miesiąc).
Przykładowe produkcje
https://www.youtube.com/watch?v=vG29I1b7tPU ↗
https://youtu.be/VwVzIwUTOCA ↗
Podsumowanie
Decyzja Youtube’a początkowo nie przypadła mi do gustu, ale .. jeszcze nie wiedziałem, co do tamtej pory straciłem. Jeśli montowałem filmy, to najczęściej robiłem to z poziomu owej platformy, rzadziej na wypasionym laptopie; wyjątek stanowiła Szosowa Magia Tatr ↗, montowana w darmowym Da Vinci Resolve. Nie jest to prosty edytor, wręcz kombajn o ogromnych możliwościach, a mi głównie zależało na prostych wycinkach, przejściach i podkładzie muzycznym.
Ale czas poświęcony na naukę obsługi nie poszedł na marne, ponieważ … pozwoliło mi to na szybszą adaptację z mobilnymi kombajnami typu Power Director czy KineMaster z rozbudową konsolą z podzielonymi kanałami / ścieżkami video audio + efekty specjalne. Do dziś udało mi się “wyprodukować” całkiem fajną ilość materiałów, które są przeznaczone dla odbiorców z wąskiego grona.
Ale, ale … z całą pewnością mobilne edytory nie zastąpią w 100% profesjonalnych kombajnów, jakie znamy na PC / macOS, chociażby Adobe After Effects czy Premiere, Vegas Pro - używanych przez profesjonalistów. Przeważnie o nich mowa jest na różnych edukacyjnych kanałach poświęconych montażom filmów czy tworzeniem jako takich; wymienię kilka z nich: Adrian Killar, Filmujemy, Na Gałęzi czy JayKey. To, co tutaj opisuję to … narzędzia do prostego i szybkiego montażu video na potrzeby nasze czy małokomercyjne. I to mi właśnie chodziło.
Linki
O decyzji Google wspomniałem ↗ w zeszłorocznej notatce i tam też pisałem o mojej początkowej przygodzie z Qukiem ↗ i PowerDirecto ↗r kupionym za niemal 30zł (teraz jest dostępny plan comiesięcznej albo rocznej daniny).
Recenzję Samsung Galaxy S7 (flat) możecie przeczytać tutaj (w wersji 6.x.x ↗) oraz tutaj (w wersji 7.x.x ↗). Samsung służy nie tylko jako studio multimedialne, ale także do rysowania trasy z poziomu Locus Map ↗ i przesłania do Garmina, o czym pisałem tutaj ↗.
Poniżej znajdziecie listę linków do w/w aplikacji ze sklepu z zielonym robotem:
A to do wspomnianych osób na YT:
Czy o czymś jeszcze zapomniałem?
ps. Zdjęcie pochodzi z Pexels ↗.