Niebawem minie miesiąc odkąd w życie weszło unijne rozporządzenie zwanym RODO (GDPR), które wywołało lawinę zbędnych powiadomień, wkurzających pasków czy popupów. Zastanawiam się, czy coś się w tej materii zmienia dla zwykłego szarego blogera jak ja?
Nie mam zamiaru powtarzać tego, co dobrze opisali inni blogerzy, chociażby Wojtek z Prakreacji ↗, a z racji prowadzenia strony domowej i bloga, musiałem sam takie zmiany wprowadzić u siebie.
Niewielkie zmiany
Co prawda, prac za dużo nie miałem, ponieważ nie prowadzę działalności komercyjnej (od czasu do czasu trafi się jakaś współpraca z wieloma markami), nie prowadzę newslettera i innych rzeczy, które dodatkowo gromadzą dane Czytelników - poza tymi, związanymi z obecnością na blogu, a więc statystyki odwiedzin czy komentarze.
Disqus vs WP Comments
To skłoniło mnie do ponownego rozważenia nad bytem Disqusa na blogu - podobnie jak Anoriell w swym fejsbukowym poście ↗. Nie są to pierwsze rozkminy ↗ przejścia na natywne komentarze z dodatkowym wsparciem, o którym pisał Xpil w styczniowym wpisie ↗.
Nie ukrywam, że wygodnie korzysta mi się z Disqusa, bo jedno logowanie załatwia moją dostępność wszędzie. Ponadto scentralizowane powiadomienia o nowych odpowiedziach i komentarze u innych. Bezpieczeństwo, bo wszędzie jest znajomy formularz do komentowania, to są aspekty, które przemawiają za korzystaniem ze wspomnianej usługi.
W przeciwnym razie musiałbym na nowo odpowiednio filtrować przychodzące maile na skrzynkę i … spodziewać się zwiększonej liczby ataków spam-komentarzy. Chyba że Askimet dojrzał do całkiem dobrej tarczy obronnej.