Zastaawiałem się nad testami urzadzeń, sygnowanych logiem Mio, które w środowisku rowerowym mają opinię ciekawych, a zarazem są realną alternatywą wobec wszechobecnego i drogiego Garmina. Chcąc to sprawdzić nawiązalem współpracę z polskim przedstawicielem Mio, kóry dostarczył mi urzadzenia do testów. I jako pierwszy “pod koło” poszedł Mio Cyclo 505HC.
Cel testów Mio Cyclo 505HC
Przede wszystkim testom przyświecał jeden cel: czy urządenia od Mio mogą być alternatywą dla wszechobecnych Garminow? Nie będzie łatwo obiektywnie to ocenić, mając na kokpicie roweru sportowego Garmina Edge 810 ↗, który nie grzeszy ani świeżością ani też niestety niezawodnością. Opisywałem Twonavy ↗, stworzyłem miniserię taniego licznika rowerowego, opartego na androidowym smartfonie, ale urządzenia Mio to była dla mnie nowość, dlatego nie mogłem doczekać testowych egzemplarzy.
Po kilku dniach kurier przywiózł 2 urządzenia i jako pierwsze do mojego rowerowego laboratorium wybrałem wypasiony model 505HC z kompletem czujników ANT+. Na chwilę obecną to flagowy model tej firmy dedykowany rowerzystom.
[ecko_alert color=“gray”]I taka uwaga ode mnie: wiem, że testowany model odpowiada funkcjonalnie modelowi Garmin Edge 1000 ↗, ale nie mam takowego modelu i dlatego będę odnosił do nieco starszego już modelu jakim jest 810 ↗.[/ecko_alert]
A gdzie uniboxing?
Niestety nie zrobiłem unboxingu, ale myślę, że bardziej Was, jak i mnie, zainteresuje design urządzenia i zawartość opakowania.
[gallery type=“rectangular” size=“full” ids=“5296,5277,5293”]
Rzecz jasna, widzimy najpierw nówkę z folią na wierzchu, wspomniany zestaw czujników, kabel miniUSB wraz z ładowarką oraz uchwyt na mostek. Dla kolarzy może być to problemem, ale można dokupić uchwyt wystający za kierownicę np. tutaj; na marginesie pojawiła się nowa seria aerodynamicznych uchwytów Perfomance ↗. Tak czy siak pozostaje niesmak, że producent nie pomyślał o dorzuceniu zwykłego uchwytu.
Wizualnie Mio Cyclo 505HC
Wizualnie Mio Cyclo 505HC prezentuje się świetnie. Jakość wykonania również jest na wysokim poziomie. Do testów otrzymałem wersję z białą obudową i choć preferuję czarny kolor, to biały prezentuje się bardzo dostojnie, wręcz na poziomie produktu premium. Obudowa jest świetnie dopasowana, ekran wystaje delikatnie poza nią. Praktycznie nie ma do czego przyczepić.
[gallery type=“rectangular” size=“full” link=“file” ids=“5295,5278,5294,5286,5287,5276”]
Choć w chwili obecnej nie ma to jakiegoś wielkiego znaczenia, to tak skonstruowane urządzenie nie ma możliwości wymiany zarówno akumulatorów ani karty pamięci.
Gabaryty urządenia są wyraźnie większe niż w przypadku mojego Garmina; w dużym uproszczeniu - to spora „krowa”, zabierająca niemal cały mostek w szosówce i mtb. Co ciekawe, nie waży jakoś więcej od mojego Garmina.
Obudowa MIO zawiera tylko jeden fizyczny przycisk, będący włącznikiem, przyciskiem zatwierdzenia i powrotu oraz odblokowania ekranu.
I na koniec, urządzenie ma certyfikat IPX 7, a zatem ma możliwość nurkowania w wodzie do 30min na głebokości do 1 metra. W praktyce oznacza to, że można jeździć w każdych pogodowych warunkach; deszcz, śnieg, błoto, słońce.
Ekran + montaż
Zauważalną zaletą gabarytów MIO jest świetny, czytelny i odporny na warunki atmosferyczne dotykowy wyświetlacz, reagujący na każde tapnięcie. Widoczność ekranu zarówno w słonecznych warunkach, jak i w deszczowych, jest bez zarzutu - dzięki wbudowanej fotokomórce.
[gallery type=“rectangular” ids=“5286,5291,5298,5299,5283”]
Jak w większości testowanych przeze mnie urządzeniach GPS, w zestawie jest uchwyt do montażu licznika na kierownicy / mostku za pomocą trytek (czyli opasek zaciskowych). Taki uchwyt jest praktycznie nie do ruszenia dzięki gumowej podkładce, która nie pozwoli nam zgubić urządzenia na wyboistych szutrowych trasach czy na szybkich zjazdach.
Pierwszy start
Zabawę z urządzeniem zacząłem od naładowania - fabryka dostarczyła go w stanie nienaładowanym. Kilka godzin później, miałem już urządzenie w 100% gotowe do pierwszego startu. Także warto pamiętać o sprawdzeniu poziomu naładowania akumulatora zaraz po wyjęciu urządzenia z kartonu.
Port ładowania urządzenia
Dostrzegłem pierwszy mankament, jakim jest położenie portu mini USB - prostopadle do urządzenia. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim, ani to praktyczne ani też wygodne.
[caption id=“attachment_5280” align=“aligncenter” width=“1200”] ładowanie urządzenia Mio Cyclo 505HC
Konfiguracja
Najpierw a zabrałem się za konfigurację:
- aktywacja map dostarczonych przez producenta,
- utworzenie profili typu MTB / Szosa (osobne zestawy czujników ant / BT)
- konfiguracja ekranów tzw. tablic wskazań (identyczne z Garminem).
Warto poświęcić kilka minut, by móc w pełni wykorzystać potencjał drzemiący w tym modelu. Jednak ważną czynnością (jeśli nie pierwszą po odpaleniu) jest sprawdzenie urządzenia pod kątem aktualizacji, zarówno oprogramowania, jak i map.
Współpraca ze Stravą
Dzięki współpracy MIO ze Stravą, zyskujemy dostęp do segmentów Strava, możliwość synchronizacji treningów MIO - Strava. Dla niektórych może okazać się to koronnym argumentem, przemawiającym za zakupem tego urządzenia.
[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“full” ids=“5301,5306”]
W tym celu należy pobrać aplikację Cyclo Agent ze strony MioShare ↗, będącym w zasadzie centralną bazą aktywności z urządenia, przez które będą przechodzić wszelkie rejestrowane trasy, kursy i inne osiągnięcia. Taki nieco uboższy odpowiednik Garmin Connect.
Cyclo Agent poprosi o podanie kodu oraz danych logowania do serwisu MioShare, a resztę zrobi sam - oczywiście będzie monitorował, czy nie pojawiły się nowe treningi, aktualizacje czy nowe zaprojektowane trasy za pośrednictwem wspomnianego MioShare. Wystarczy tylko podpiąć urządzenie pod miniUSB.
CycloSmart
Oczywiście możemy zrzucać treningi za pomocą smartfonowej appki CycloSmart ↗ i odpalić w urządzeniu opcję łączenia po BT - nic bardziej prostszego.
Denerwujący alert
Ale jedna rzecz wymaga dopracowania; gdy mamy wyłączone BT w telefonie, urządzenie co chwilę będzie wyświetlać monit z pytaniem, czy szukać dalej połączenia z smartfonem, czy wyłączyć BT. Niby nic specjalnego, ale robi to w brzydki sposób: komunikat przysłania cały interfejs (nie widać treningów, wskaźników), co z pewnością prowadzi do dekoncentracji w trakcie jazdy. Garmin ma to lepiej wykonane, owszem szuka połączenia, ale w tle, co nie wymaga mojej uwagi w trakcie jazdy.
Integracja z smartfonem
Ponadto CycloSmart mocno integruje się z podstawowymi funkcjami smartfonu, czyli SMS/Telefon/Muzyka, którymi możemy zarządzać z poziomu Cyclo 505HC bez konieczności wyciągania telefonu. Oczywiście, słuchanie muzyki nie jest dobrym rozwiązaniem, ale informacje o przychodzącym połączeniu, czy sms i możliwość odpowiedzi to świetne rozwiązanie.
O ile wspomniane Edge 810 nie ma takiej możliwości, o tyle nowsze modele jak 1000 czy 520 od jakiegoś czasu to posiadają. Troszkę krzywdzące, ale to tylko i aż ficzer.
W CycloSmart nie ujrzymy statystyk; koniecznie jest logowanie za pośrednictwem webowej wersji albo sparowanie konta Mio ze Strava i oczekiwanie aż Strava poinformuje o nowym treningu za pośrednictwem mobilnej aplikacji.
Funkcjonalność
I wreszcie przejdźmy do samego oprogramowania, które siedzi w 505HC.
[alert type=’info’]Jak niemal wszystkie urządzenia Mio, środowiskiem uruchomienionwym jest poczciwy, ale jary Windows CE (podobnie jak w przypadku TwoNav). [/alert]
Uproszczony interfejs
Interfejs Mio jest maksymalnie uproszczony i czytelny; górna belka to miejsce na czas, ikonki profilu, podłączonych czujników czy przychodzących telefonów i sms, zaś reszta to posortowane menu wg. kategorii.
[gallery type=“rectangular” size=“full” link=“file” ids=“5264,5263,5266,5268,5267,5273,5272,5271,5275,5270”]
Menu
No właśnie menu jest dość ciekawie podzielone: Tablica wskazań, Nawigacja, Historia, Suprise Me, Trening i Ustawienia. Jedynym grzechem jest brak przycisku rozpoczynającego trening, ale z drugiej strony system sam rozpozna, czy rozpoczelismy trening i zapyta nas, czy ma zacząć rejestrację.
Tablica
Tablica wskazań, podobnie jak w Garminie, może być dowolnie modyfikowana wg. naszego widzimisię, ale nie będzie takiej potrzeby, bo domyślna jest … wystarczająca.
[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“full” ids=“5292,5267”]
Nawigacja
Nawigacja - jak sama nazwa wskazuje - odpowiada za wyświetlanie wcześniej zaprojektowanych tras (ręcznie np. poprzez pliki gpx czy przesłane z MioShare), poprowadzenie trasy w stronę Domu czy pod wpisany wcześniej adres.
POI
Nie można też zapomnieć o punktach POI, które mogą się przydać, gdy będziemy w obcym mieście - jako, że Mio jest jednym z największych producentów nawigacji samochodowych, to nie musimy martwić się o aktualność punktów POI.
Historia
Historia to listing naszych zarejestrowanych treningów wraz z podsumowaniem wg kluczy np. rok / miesiac / profil / typ roweru.
Ustawienia
Ustawienia to oczywista oczywistość, czyli konfiguracja każdej mniejszej pierdółki typu wyswietlanie mapy, konfiguracja profilu i czujników, a także dźwięki, synchronizacja z telefonem etc.
Suprise Me / Trening
Na sam koniec zostawiłem 2 fajne killer-ficzery: Suprise Me i powiązane z nim Trening.
https://www.youtube.com/watch?v=KijE4zKZ2Xo ↗
To, czego brakuje mi w Garminie to właśnie funkcja Suprise Me, będącą lekiem na brak pomysłu odnośnie trasy treningowej czy wycieczkowej. Wtedy odpalamy Suprise Me i wybieramy pętlę / adres / jakiś punkt POI, bądź na mapie, następnie ustalamy dystans / czas i czekamy na to, co podpowie komputerek.
[gallery type=“rectangular” size=“full” link=“file” ids=“5294,5274,5265”]
Świetna sprawa, ale warto pamiętać o dokladniejszej personalizacji profilu (a konkretnie wybrać typ roweru), co ma przełozenie na ostateczne podpowiedzi Suprise Me. Trening jest ściśle powiązany z Suprise Me; posiada podpowiedzi tras pod kątem dystansu / czasu, ale poza tym mozemy odbyć trening poprzez ustawienie limitu kalorii, mocy czy tętna.
Prawdziwy kombajn.
GPS i Mapa
Mio Cyclo 505HC pozytywnie zaskakuje czasem i jakością złapanego sygnału, co ma znaczenie w przypadku leśnej, outdoorowej wycieczki. Mam wrażenie, że łapie ciut szybciej niż mój Garmin, ale warto pamiętać, że to o wiele nowsze urządzenie. W każdym razie spokojnie można wybrać się z nim na wycieczkę po lesie.
[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“full” ids=“5294,5288,5289,5270,5265,5269”]
Zamknięty format map
Z mapami mam dylemat, bo podobbnie jak w Twonav, mapy Mio mają charakter zamknięty. Niemniej, kupując Mio, mamy do dyspozycji 2 mapy od OSM i Tele Atlas na region Europy Środkowo-Wschodniej - na marginesie sprawdziłem to, będąc na Słowacji.
Bezterminowa aktualizacja map
Jeśli dobrze zrozumiałem, to Mio Cyclo 505HC jest objety akcją bezterminowej aktualizacji map na koszt producenta i to jest przewaga nad nawigacjami turystycznymi. Jakość i szczegółowość mapy jest więcej niż dobra, ale oczywiście znajdą się mankamenty w postaci źle zakwalifikowanej drogi, która miała być asfaltem, a okazała się … drogą polną ;-).
Ponadto, o jakości map w Mio powinni wypowiedzieć się posiadacze drogowych odpowiedników.
[ecko_alert color=“red”]Niestety nie mam dobrej wiadomości dla posiadaczy Mio Cyclo. Na chwilę obecną nie ma możłiwości wgrania / dokupienia polskiej mapy do urządzeń, kupionych poza Polską. [/ecko_alert]
Czujniki ANT+w zestawie
Czujnikom ANT+, sygnowanym logiem Mio przypatrywałem się od dłuższego czasu, bo stanowiły dla mnie tańszą alternatywę dla czujników od Garmina. Cały czas korzystam z pocziwego kompletu GSC-10 ↗, wycofanego z sprzedaży, sprawdzającego się na szosówce.
Sprawdziłem kompatybilność z urządzeniami Garmin ↗ i Mio oraz z Samsung Galaxy S7. Praktycznie bez zająknięcia były wykrywane i we wszystkich 3 urządzeniach wskazania prędkości / rytmu były niemal identyczne.
Mio Cyclo 505HC również pracuje z czujnikami czy pulsometrem garminowskim oraz innych producentów. Uniwersalność komponentów ANT+ to podstawa.
MioShare
MioShare jest centralnym miejscem, zbierającym informacje o każdej naszej aktywności, które wyświetla zarówno na mapie, jak i w tabeli historycznej. Ponadto pozwala na przesyłanie zaprojektowanych tras do urządenia za pomocą Cyclo Agent i / lub CycloSmart oraz eksploracje tras, które zostały zapisane przez innych bikerow.
No i co najważniejsze, to jest możliwość automatycznej synchronizacji aktywności z innymi portalami, w tym Strava czy Endomondo.
[gallery type=“rectangular” size=“full” link=“file” ids=“5308,5307,5306,5305,5304,5303,5302”]
Porównałbym MioShare do Garmin Connect, ale z przykrością muszę stwierdzić, że nie dorasta do pięt temu drugiemu. Zarówno pod względem funkcjonalnym, społecznym jak i użytecznym.
Bieda z nędzą.
Całe szczęście, że jest możliwość automatycznego przesyłania treningu do Strava. Co ciekawe, każdy kto zakupi Mio Cyclo 505HC i połączy konto MioShare ze Strava, ma w zamian 2 miesięczny gratisowy abonament na konto premium. To chyba świadczy o tym, że Mio nie ma pomysłu na rozwój podstawowej platformy.
Podsumowanie
Nie spodziewałem się, że produkty Mio Cyclo będą w stanie konkurować z renomowaną marka, czyli Garminem, będącym praktycznie monopolistą w świecie rowerowych komputerów. Mio Cyclo 505HC dzięki jakości wykonania i bogatej funkcjonalności z pewnością należy do produktów premium. Jest idealnym konkurentem dla urządzeń pokroju Garmin Edge 1000 ↗ .
Świetny do turystyki
Duży dylemat mieliby sakwarze, dla których brak wymiennej baterii i zamknięty format map są dużą przeszkodą. Warto podkreślić, że producent zapewnia bezterminową aktualizację map.
Kwestię ładowania urządenia w terenie można zamknąć poprzez ładowanie go z powerbanków. Niemniej do treningów, całodniowych czy nawet weekendowych wypadów na jednym pełnym cyklu bezproblemowo nada się.
Ile kosztuje?
Tak bogato wyposażony zestaw Mio Cyclo 505HC + komplet czujników można kupić już za 1699 zł (wg. sklepu Mio ↗. Dla porównania, za równie bogaty zestaw Garmin Edge 1000 + komplet czujników trzeba zapłacić 2061 zł (wg. według eAzymut ↗).
Pomimo tak znaczącej różnicy, to uważam, że jest to cena stosunkowo za duża zarówno w przypadku Mio jak i Garmina. Pisałem o tym już wielokrotnie, choćby w serii tani licznik rowerowy ↗ czy przy recenzji Garmin Edge 810 ↗ i powtórzę to: żadne urządzenie nie zasługuje na taki hajs.
Jest na czym popracować
O ile samo urządzenie jest rewelacją, o tyle dodatki, jak np. kiepskie MioShare czy CycloSmart stanowią skazę w wizerunku idealnego urządzenia. Jeśli producent chce zawalczyć o rynek z takimi kolosami jak Garmin czy Polar, musi dokonać gruntowej modernizacji, zarówno pod kątem użyteczności i funkcjonalności, zwłaszcza mobilnej aplikacji.
Dla Kogo ?
Zdecydowanie polecam osobom, które często podróżują po Europie, zwłaszcza Środkowo-Wschodniej ze względu na wsparcie producenta w zakresie aktualizacji map.
Także osoby trenujące, zarówno amatorsko jak i profesjonalnie będą w 100% zadowolone z zakupu ze względu na ogromne możliwości treningowe jak i nawigacyjne (funkcja Suprise Me) oraz wsparcie czujników zwłaszcza mocy.
Nie sposób zapomnieć o możliwości automatycznej synchronizacji via BT czy Wifi miedzy MioShare a Endomondo czy Strava, co pewnie doceni każdy rowerowy Geek.
Reasumując, gdybym nie miał Garmina, a dysponował ograniczonym budżetem, to skusiłbym się na zakup tego modelu w późniejszym czasie za mniejszą, konkurencyjną kwotę.