Skip to content

B'Twin Triban 520 - recenzja taniej szosówki

Posted on:12 sierpnia 2016 at 16:30
Feature Image for  B'Twin Triban 520 - recenzja taniej szosówki

Zaczynam kolejny etap w moim rowerowym życiu - tym razem z kolarstwem w wydaniu szosowo-turystycznym. Po kilku miesiącach rozważania plusów i minusów, kupiłem pierwszą szosówkę - wybór padł model z francuskiego Decathlonu: BTwin Triban 520.

Prolog

Jeszcze kilka miesiecy temu pisałem tak:

Kolarstwo szosowe jest bardzo popularne i modne w naszym kraju, tak samo jak bieganie. Wszystko nabrało takiego rozmachu, że zastanawiam się nad zakupem szosówki z prawdziwego zdarzenia. Nie będzie to tani wydatek, ale to tolerowany koszt posiadania hobby.

Więcej: Zastanawiam się nad szosówką

Szach i mat - kupione

Zanim się zdecydowałem, rozważałem różne opcje, począwszy od wypożyczenia roweru na weekend do testów, poprzez kupno używanego modelu, a kończąc na zakupie zupełnie nowego z wyprzedaży. Miałem dość czekania, zastanawiania, więc zacząłem analizować opinie turystycznej szosówki Triban 520 o nienagannym zestawieniu sprzętowym, świetnym wyglądzie no i oczywiście w rewelacyjnej dla mnie cenie.

Większość opinii jest bardzo pozytywna. Okazuje się, że sprzęt spełnia oczekiwania klientów, większość z nich deklaruje, że to bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Nie bez znaczenia jest też dobra ocena na road.cc.

W temacie przymiarki, to musze przyznać, że nie przykładałem większej uwagi do nich. Po prostu, za sugestią strony online decathlon.pl, zwymiarowałem długość nogi oraz wzrost, po czym dopasowałem do tabelki dostępnej na tej samej stronie i dokonałem telefonicznej rezerwacji na dwa ostatnie rozmiary XL i L.

Tego samego dnia przyjechałem do sklepu, pojeździłem po nim i po rozmowach z serwisantami wybrałem mniejszy rozmiar L.

[gallery type=“rectangular” link=“file” size=“full” ids=“4531,4530”]

Pierwsze wrażenia

Pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne, a ten wpis jest dobrym dowodem, że jeszcze się nie zabiłem 😉

Pierwsze kilometry - tutaj z noskami

Pierwsze kilometry - tutaj z noskami

A tak poważnie, to muszę przyznać, że rower szosowy jest świetnym uzupełnieniem w moim rowerowym życiu, tylko te cholerne polskie drogi, które przyprawiają o ból głowy, że o przekleństwach nie wspomnę.

Pierwsze kilometry upłynęły pod znakiem nauki przełączania klamkomanetkami, hamowania czy wyczucia zakrętów oraz patrzenia zawsze w przód, aby przewidzieć przeszkody na drogach, zamiast obserwowania krajobrazu. Nie było to łatwe, zwłaszcza, kiedy drgania były spore, pomimo obecności karbonowego widelca. Jeszcze gorzej zniósł to mój kręgosłup, bo jazda na szosie to zupełnie inna pozycja niż na MTB, ale z każdym kilometrem jest znacznie lepiej.

Kilkaset kilometrów później

Nie mam problemów z jazdą na szosie ani też z pozycją kręgosłupa. Dalej mam frajdę z jazdy, zwłaszcza, gdy kręcę lekko, a licznik wskazuje powyżej 35 km/h.

Inna filozofia, inne wrażenia, a i inne plany. W międzyczasie zmieniłem noski na pedały zatrzaskowe (spd) ze względu na kompatybilność z MTB oraz to, że posiadam buty turystyczne SPD. Kask dalej jest ten sam, aczkolwiek szukam czegoś neutralnego, podobnie z plecakiem.

Resztę pokaże czas.

Sprawa nieaktualna, bo w międzyczasie zdążyłem zmienić na nowszy, odpowiednio kolorystyczny kask firmy 4F. Temat plecaka chwilowo odpuściłem.

Niby mam 3 blaty z przodu (w końcu turystyczna wersja), to przez większość czasu używam przełożeń 50👨9, a najmniejsza wchodzi w ostatnich metrach treningu. Ten mechanizm korbowy będzie pierwszym elementem do zmiany ale póki co, chce czerpać radochę na maksa 😉

[gallery type=“rectangular” size=“full” ids=“4537,4539,4540,4546,4524,4523” orderby=“rand”]

Niestety są też problemy

Tak jak myślałem, najsłabszym ogniwem tego roweru są koła wraz z oponami, które po kilkuset kilometrach wymagają lekkiego przeglądu, choćby likwidacji luzów w tylnej piaście. A mając gwarancję Decatlhonu oraz kartę stałego klienta, to mam prawo do darmowego przeglądu wraz z serwisem. I z tego prawa oczywiście skorzystałem, choć terminy serwisu były mocno drastyczne, to jednak pan z serwisu zrobił wszystko sprawnie i oddał rower w ciagu kilku minut.

Z oponami jest ten feler, że są typowo slickami, co gwarantuje niestabilną jazdę w mokrych warunkach.

Jakiś czas temu byłem zmuszony wymienić opony na nowe, bo przez moje zaniedbanie (czytaj nie było odpowiedniego ciśnienia) zniszczyłem tylną oponę. Za radą przyjaciela zamówilłem Schwalbe Durano Plus, ciut węższe ale nieco grubsze i mające bieżnik, co ratuje tyłek w wilgotnych warunkach.

Wymiana opon

Pierwsza wymiana opon w szosie. Od razu zaopatrzyłem się w pompkę nożną z lidla 😉

Techniczne detale

Opis zaczerpnięty z decathlon

Nazwanazwa
RamaB’TWIN SPORT z aluminium 6061 T6 w geometrii sloping z główką do sterów zintegrowanych. (waga 1790 g.)
WidelecB’TWIN SPORT z węglowymi goleniami i pivot z aluminium 1”1/8 aheadset.Na goleniach inserty do zamocowania przedniego bagażnika. (Waga: 675 g.)
Mechanizm korbowyShimano SORA 50👨9👨0 / Korba 175 mm
KasetaSUNRACE 9-rzędowa 12x25 (12/13/14/15/17/19/21/23/25)
HamulceShimano (tech. dual Pivot)
Kierownica / Mostek / SteryB’TWIN SPORT (szerokość kier. 420 mm)
Koła / PiastyB’TWIN SPORT 32 sprych / Aero 32
OponyHutchinson Equinox 25 C
Siodełko / Sztyca podsiodłowaB’TWIN Sport Ergo Fit / aluminium (przekrój: 27,2 mm / dł. 350 mm)
PedałyShimano PD-M520

Galeria

[gallery type=“rectangular” size=“full” ids=“4528,4529,4526,4527,4541,4545,4544,4543,4542,4534,4535,4536”]

Dodatkowe zakupy

Z takich większych dodatkowych zakupów to

Wall E

Wall-E na pełnej petardzie 😉

Podsumowanie

Dla początkującego kolarza szosowego - takiego jak ja - ten model jest niemal idealnym rowerem o świetnym stosunku jakości do ceny. Spełnia moje oczekiwania, a także ubarwia rowerowe życie. W żadnym wypadku nie ma mowy o zastąpieniu szosówki MTB, bo uwielbiam przecież wycieczki w teren, polatać po lasach i pagórkach.

Jak wspomniał niegdyś przyjaciel, nie ma sensu porównywać MTB i szosę, bo są one do różnych zadań, na różne pory roku i dnia. Po prostu warto mieć 2 rowery do wyboru i na tym poprzestanę.

Co dalej? Tego nie wiem 😉

Zapisałem się na kolejną edycję Bike Challenge, tym razem w kategorii rower szosowy 30km/h. Jak zauważyliście, zmieniła się nazwa ścigu oraz pojawiło się drugie miasto na liście - ja wybrałem wrześniowy Poznań. A tymczasem zapraszam do zeszłorocznej relacji z POznań Bike Challenge.

Recenzję mojej szosówki miałem opublikować jakieś 2 miesiące temu, ale ciągle brakowało mi czasu na dokończenie, a także fotograficzną oprawę wpisu. Mam nadzieję, ze było warto 😉. Na chwilę obecną, przejechałem niemal 3000 km Tribanem i póki co, żadnego problemu nie widzę.



Możesz napisać do mnie e-mail, wiadomość na Telegramie lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...