Skip to content

Rowerowe podsumowanie stycznia

Posted on:2 lutego 2015 at 21:20
Feature Image for  Rowerowe podsumowanie stycznia

Ruszam z nową serią wpisów na blogu. Jest nim comiesięczne zestawienie najciekawszych wypadów rowerowych, które odnotowałem na moim bikelogu. Będzie trochę tekstu, dużo zdjęć i inspiracji do kolejnych wypadów - oby tak było 😉

Początek roku - nowe wyzwania

Tegoroczny styczeń kończę z pięcioma wpisami o całkowitym dystansie 355.70 km - średnio daje 71.14 km i 3h 26 min na każdą wycieczkę / trip / trening. Nie jest to wynik rewelacyjny jak na ciepły miesiąc, ale z uwagi ciągnące się od Świąt przeziębienie i mocno obciążony czas, to wynik uznaję za dość dobry.

Rozpoczęcie sezonu - 45 km

Przez kilka dni był problem z silnie wiejącym wiatrem - tzw. wmordewind - więc ciężko było przemóc się na rower. Korzystając z wolnego dnia (6.01 - Święto Trzech Króli) i łagodniejszego wiatru, w końcu wyskoczyłem na krótkiego tripa po okolicy. Pierwszy generalny wyjazd w tym roku i po chorobie również.

Nightrider - nocna wyciecza na kawę do Skoja - 79.40 km

Tyle razy odkładałem wyjazd po zachodzie słońca, ale w końcu się przemogłem i razem z kumplem skończyliśmy do znanego w okolicy ośrodka wypoczynkowego w Skorzęcinie. Bardzo przydatna była herbata w termosie, jak również odskocznia od problemów życiowych.

Pierwsza setka: Środa Wlkp -> Kórnik -> Kostrzyn - Września - 100.1 km

Zachęcony po nocnym rajdzie, zaplanowałem sobie dłuższego tripa. Początkowo planowałem wyjazd wcześniej, ale nie słyszałem budzika i musiałem nieco opóźnić wyjazd zza zachodniej miedzy wrzesińskiego powiatu. Tym samym zwiedziliśmy Kórnik (wizyta u Szymborskiej i tereny między nim a Kostrzynem. Tym samym (dopiero) padła pierwsza stówka w tym roku.

Z wizytą w Dusznie - 85.30 km

Mieszane uczucia towarzyszyły tuż przed wyjazdem - nie dość, że straszyli mnie wiatrem, to jeszcze miała być śnieżyca. Ale ruszyłem z gorącym termosem, dwoma awaryjnymi bluzami, w stronę Duszna, gdzie na Wale Wydartowskim znajduje się punkt widokowy. Jak można wyczytać:

Widoczne są Gniezno (oddalone o 20 km), Trzemeszno, cementownia w Barcinie (wieża), Mogilno, zarys Inowrocławia (30 km), kopuła bazyliki w Starym Licheniu (55 km), kominy elektrowni w Koninie (50 km)

Zresztą Wał Wydartowski kusi swoimi malowniczymi pagórkami i przestrzenią do zwiedzania - oczywiście, że rowerem. Był wiatr, zimno, trochę błota z domieszką świeżego śniegu.

Sobotni wmordewind po okolicy - 45.90 km

Krótka przejażdżka po okolicznych lasach z odwiedzinami u Taty. Nieustanna walka z wmordewindem i przegrzaniem się od środka, ale grzechem byłoby nie wykorzystać ów dzień. Tym bardziej, że poznałem nowe tereny do zbadania w najbliższym czasie. Kiedyś bałem się tam jeździć, bo można było pogubić się, ale odkąd mam Garmina, to żaden nieznany szlak nie jest mi straszny.

Podsumowanie miesiąca - nowa seria

Obecnie prowadzę dwa blogi zbliżone tematycznie ze sobą - ten, którego aktualnie czytacie, to główny obszar mojej działalności w Internecie. Drugi to bikelog, (hostingowany na bikestatsie , zrzeszający masę pozytywnych fanów dwóch kółek), będący coś w stylu treningowego pamiętnika, gdzie oprócz [strava](file:///C😕Users/Jakub/Downloads/(http://strava.com] “(http://strava.com]”) prowadzę od samego początku (no prawie) rowerowe statystyki.

Zastanawiałem się nad tym, jak połączyć te 2 kwestie i doszedłem do wniosku, że odtąd cyklicznie będę umieszczał co miesięczne rowerowe podsumowanie i odpowiednio tagował podsumowanie miesiąca.



Możesz napisać do mnie e-mail, wiadomość na Telegramie lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...