Wiele pozytywnych opinii słyszałem o singletracku pod Smrkem jak również o Izerach, położonych na granicy polsko-czeskiej. Tak się złożyło, że kilku zaprzyjaźnionych i zapalonych górali z Wielkopolski zaplanowało dwudniowy wypad, właśnie tam. Nie mogłem odmówić bycia po raz kolejny na górskich szlakach.
Prolog
Mając doświadczenie z majowego długiego weekendu w organizacji wyjazdu w góry, niewiele czasu potrzebowałem na spakowanie się, przygotowanie całego osprzętu jak również z kondycją, którą - jak mi się wówczas wydawało - miałem na dobrym poziomie. W przeciwieństwie do majowego wypadu (wkrótce opublikuję), nie mieliśmy problemu z dojazdem ani noclegiem, ponieważ zdecydowaliśmy się na 2 auta i pole namiotowe ulokowane przy Centrum Singltrek pod Smrkiem ↗ (Nove Mesto). Był to strzał w dziesiątkę pod względem ekonomicznym i czasowym.
[caption id=“attachment_2729” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - na granicy
Dzień pierwszy - Izery (Jizery) i Karkonosze
Sama podróż zajęła nam nie więcej niż 5h i na miejscu okazało się, że jest o kilkanaście stopni chłodniej i dość mglista pogoda - jakby na deszcz się zanosiło, a w górach każda zmiana pogody jest możliwa. Toteż trzeba było się cieplej ubrać, zabrać ciuchy na zmianę ale najważniejsze jeszcze przed nami - przygoda! Wyruszyliśmy nieco później niż zaplanowaliśmy ale przewodnik wycieczki przewidział bufor czasowy, wiec bez spiny jedziemy pod górę.
Pierwsze kilometry pokazały z czym będziemy mieli do czynienia.
[caption id=“attachment_2739” align=“alignnone” width=“1024”] Góry Izerskie - Pierwsze bagniste tereny w Izerach
[caption id=“attachment_2740” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - pierwszy postój
[caption id=“attachment_2753” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - w trakcie zjazdu
Góry Izerskie - Pierwsze bagniste tereny w Izerach
[caption id=“attachment_2724” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Chata Pesakovna
Dla mnie jako debiutanta to było coś okrutnego i nienormalnego, rozgrzałem się tak, że musiałem wszystkie warstwy z siebie zdjąć. W końcu startowaliśmy z ok.570 metrów npm i w ciągu 10km wjechaliśmy na wysokość 922m! Byłem w szoku, a zarazem widoki, choć przysłonięte mglistą aurą, cieszyły moje oczy i rekompensowały straty moralne ;-) I tak od ząbka do ząbka, wjazd na hopkę żółwim tempem, by zajęczym tempem zjeżdżać w dół po górskich dróżkach.
Piękne i niezapomniane widoki, które skrywały Izery i częściowo Karkonosze. Był to dla mnie pierwszy raz w tych górach, więc praktycznie łykałem wszystko - sporadycznie stawałem częściej korzystałem z frajdy, jakie dawała jazda.
Po czeskiej stronie mieliśmy okazję przejeżdżać przez Černá Jezírka ↗, Rašeliniště Jizerky, by potem wzdłuż Jizerki dojechać do czesko-polskiej granicy niedaleko wzniesienia Bukowca a następnie podążać w stronę schroniska “Orle” ↗, będącym pozostałością po hucie szkła (osada Carlsthal). Przed nami była długa droga w stronę Jakuszyc i słynnej Polany Jakuszyckiej - prawie 5km i ponad 200m w górę, tzw. Samolot ↗.
[caption id=“attachment_2752” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - w stronę granicy czeskopolskiej
[caption id=“attachment_2744” align=“aligncenter” width=“1024”] Góry Izerskie - ostrzeżenie przed kamiennymi rynnami. Ogólnie to nie można było jechać dalej…ale co tam :)
[caption id=“attachment_2726” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Izerka we własnej osobie
[caption id=“attachment_2731” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - nad Izerką
[caption id=“attachment_2725” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Izerka po stronie polskiej
[caption id=“attachment_2747” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Schronisko Orle
[caption id=“attachment_2746” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Schronisko Orle z oddali
[caption id=“attachment_2745” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Samolot
Z Jakuszyc słynnym zjazdem Szosy Czeskiej wyjeżdżamy w stronę Szklarskiej Poręby, rozpędzając rozsądnie nasze dwukołowe rumaki i skręcamy w połowie zjazdu w las, podjeżdżając pod Schronisko “Kamieńczyk” ↗. To pierwsze prywatne schronisko górskie, usytuowane przy wodospadzie Kamieńczyka, najwyższym w Sudetach.
[caption id=“attachment_2728” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - moja osoba przy wodospadzie Kamieńczyk
[caption id=“attachment_2754” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - wodospad Kamieńczyk
[caption id=“attachment_2748” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Schronisko w Szklarskiej Porębie
Następnie wjechaliśmy do Karkonoskiego Parku Narodowego, gdzie było mnóstwo fajnych dróg leśnych, z dala od cywilizacji ale dobrze przygotowanych dla Turystów, zarówno rowerowych jak i pieszych - a dokładnie przez Górne Regle w stronę Dwóch Mostów . Niestety zdarzył mi się tam klasyczny OTB, gdzie rozciąłem delikatnie kolano. Oczywiście oczyściłem wodą i hulaj dalej. Ja troszkę spowalniałem tempo czteroosobowej grupy (jeden z nas odłączył się z powodu odnowionej kontuzji kolana) i niestety trzeba było zmodyfikować trasę. Zjeżdżamy szybkim zjazdem do Drogi Sudeckiej, rezygnując z Chojnika i tym samym Euroregionalnym Szlakiem Rowerowym ER2 ↗ docieramy do Szklarskiej Poręby.
[caption id=“attachment_2749” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Szklarska Poręba
Darek poleca nam pewną pizzernię, gdzie robimy dłuższy postój na posilenie i gorącą kawę. Trwa debata, gdzie dalej ruszamy i czy jest jakieś ryzyko niezaliczenia reszty trasy. Po uzupelnieniu zapasów zamiast ataku na Wysoki Kamień ↗, ruszamy w stronę nieczynnej kopalni kwarcu “Stanisław” ↗, skąd rozciągał się przepiękny widok na Izery i Karkonosze, skąpane w popołudniowym słońcu. Warto zaznaczyć, że był to pierwszy tysięcznik w moim rowerowym życiu. Po krótkiej sesji fotograficznej zjeżdżamy na Sine Skałki, skąd widać było Smrk i ostatni cel w dzisiejszym dniu.
[caption id=“attachment_2736” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Panorama z nieczynnej kopalnii
[caption id=“attachment_2735” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Panorama z nieczynnej kopalnii
[caption id=“attachment_2734” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Panorama z nieczynnej kopalnii (inna strona)
[caption id=“attachment_2727” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - moja osoba z lasami w tle
[caption id=“attachment_2743” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Rodzina Krossów
[caption id=“attachment_2732” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - Panorama Sine skałki
Zaczynało robić się chłodniej, słońce zbierało się do spania, a my wciąż jedziemy, a właściwie wspinamy. Tym razem atakujemy (najpierw pieszo) polsko-czeską granicę, by rowerem podjechać na Smrk, gdzie zaliczamy wybudowaną Rozhlednię Smrk ↗ czyli 20 metrową wieżę na Smrku (1124m npm). Długa historia ale dzięki społecznemu ruchowi, który przyczynił się do jej powstania było Nam dane obejrzeć jeszcze piękniejszy widok.
[caption id=“attachment_2751” align=“aligncenter” width=“768”] ↗ Góry Izerskie - W drodze na Smrk
[caption id=“attachment_2742” align=“aligncenter” width=“577”] ↗ Góry Izerskie - punkt widokowy na Smrku
[caption id=“attachment_2738” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Panorama z punktu widokowego na Smrku
[caption id=“attachment_2737” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Panorama z punktu widokowego na Smrku
Pod wieżą spotykamy rowerowego turystę, chwile gadamy i ruszamy w stronę naszej bazy w Novym Mesto. Spieszyło się nam, ponieważ była godzina 20, a tylko do 22 był czynny bar, gdzie można zjeść ciepłą kolację oraz napić się czeskiego piwa! Trzeba przyznać, że tak szybko jeszcze nigdy nie jechałem - Garmin wskazał że miałem 70.6km/h!
Pokonaliśmy całkiem spory, jak na górskie warunki, dystans 113km ze 125 planowanych - ostatecznie wyszło bardzo dobrze. Cieszę się, że pogoda w drugiej części dnia poprawiła się na tyle, że mogliśmy zrobić świetne zdjęcia.
Dzień drugi - singletrack pod Smrkiem
Poranek nie należał do przyjemnych, ponieważ odczuwałem nocne skurcze łydek ale pospać to pospaliśmy. Jak się okazało, Centrum Singltreku to całkiem spokojne i rodzinne miejsce, gdzie rzeczywiście można odpocząć nad jeziorem.
Zrobiliśmy sobie śniadanko, przygotowując jednocześnie nasze pojazdy na kolejne wyzwania, jakimi były właśnie Sinlgtreki pod Smrkiem. Rafał zostaje na miejscu, my zaś gnamy czarnym szlakiem w stronę Czerniawy - tempo, jakie narzuciła reszta ekipy było trochę za duże i postanowiłem odłączyć od nich już po pierwszym odcinku, pokonując resztę (oprócz Zajęcznika) czarnego po swojemu.
[caption id=“attachment_2755” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Singltrek pod Smrkiem - czarmu szlak w okolicach Czerniawy
Gdy dojeżdżałem do Rapickiego Okruchu (czerwony szlak) wyłożyłem się konkretnie na kamieniach (nie zdążyłem wypiąć spd) - ot klasyczne OTB. Na pomoc pośpieszyli mi inni, jak się potem okazało, zapaleńcy z Poznania. Nie wierzę, swój swojego pozna!
[caption id=“attachment_2756” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Singltrek pod Smrkiem - dalej jade czerwonym
Po tym OTB miałem wracać do bazy ale pomyślałem, że … szkoda by było tak spieprzyć niedzielę i wróciłem do Lomnickiego Mostu, by przejechać całość czerwonym szlakiem, najpierw asfatlowym Traversem w stronę Hubertki, gdzie w końcu mogłem się napić Kofoli, a potem przez Libverdzką Stranę, Ludvikoesky Stranę i Novomestką Strane docieram do początku i zielonym szlakiem Nastupmni trafiłem do bazy.
[caption id=“attachment_2757” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Singltrek pod Smrkiem - Panorama
[caption id=“attachment_2723” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Singltrek pod Smrkiem - przykładowe oznaczenie czeskich tras
W końcowej fazie, gdzieś na wysokości Ludvikowskiej Strany zaliczyłem kolejne OTB i to niestety dość konkretne; to że fikołka zrobiłem, to norma ale w trakcie lądowania zahaczyłem prawą kostką o jakiś korzeń, a właściwe przyp…liłem nią o to. Krew leciała ale jakoś nie przejmowałem się tym, opatrując się za pomocą chustki buff. Dopiero na miejscu okazało się, że mam niezłą opuchliznę, która mogła oznaczać jedno: naruszenie kostki. W ciągu kilku godzin wprawdzie chodzić za wiele nie mogłem, to jednak strach miał wielkie oczy ;-)
[caption id=“attachment_2741” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Góry Izerskie - pole namiotowe przy centrum singltrek
[caption id=“attachment_2758” align=“aligncenter” width=“1024”] ↗ Singltrek pod Smrkiem - piwko na pożegnnie
Podsumowanie
To był rewelacyjny wypad w góry w świetnym towarzystwie, dopisała także pogoda, choć sobotni poranek do ciepłych nie należał. Miałem okazję zobaczyć piękno polsko-czeskich gór, po których można było jeździć rowerem ale zostało to okupione ogromnym wysiłkiem. Jakby nie patrzeć to pokonaliśmy ok 150km z prawie 3,300m przewyższeniem w dobrym czasie (czy to ważne?;-)
Po doświadczeniu z Rychlebami, gdzie był dziewiczy rajd rowerem po górach i to na 29er, udało się uzyskać optymalne ustawienia, dzięki czemu nie było większych problemów w trakcie wycieczek. Wszak to były trasy idealne pod MTB / XC, a Rychleby to raj Fullowców.
Podobnie było z mapami zarówno Czech i jak Polski, chociaż dla odmiany wersja UMP z 11.07.2014 była jakaś wadliwa, ponieważ zarówno na Garminie jak i w Locusie nie działała prawidłowo. Dużo lepiej radziłem sobie z czeskimi mapami od OSM, które uzyskałem w dziwny sposób - wkrótce opublikuje poradę
Zanim pojedziecie do Novego Mesta, warto zajrzeć na stronę Centrum Singltreka ↗, gdzie do pobrania są darmowe mapy zarówno dla urządzeń mobilnych jak i wersje do druku. Warto też zaznajomić się z ogólnymi zasadami, jakie panują na takich ścieżkach; przede wszystkim ustąpić pierwszeństwa przejazdu, gdyby ktoś krzyczyał “Stoppach”, nie niszczyć przyrody ani nie straszyć zwierząt.
Z całą pewnością będę tam wpadał w odwiedziny, no bo jestem zauroczony górami. Góry uczą cierpliwości, wytrzymałości i obnażają swoje słabości, nad którymi trzeba popracować. Ale nie zapominają o niezwykle ważnych cechach: psychika, dążenie do celu oraz … być zwycięzcą.
z czasem zrozumiesz, ze jesteś zwycięzca.