Holux GPSport 245 to świetny stosunek ceny do jakości, jakiej oczekuje się od GPS loggerów rejestrujących nasze wypady rowerowe. Zakupiony spontanicznie w zeszłym roku sprawdził się w 100%, odciążając w wielu sprawach moje smartfony, które od momentu zakupu zamieniły się w elektroniczne mapniki.
Z Holux miałem do czynienia znacznie wcześniej, dzięki współpracy z Trail.pl, otrzymałem do testów nieco bardziej zaawansowanego brata GPSport 260. Zatem znałem nie tylko wady i zalety takich urządzeń, to jeszcze mogę ocenić przydatność z perspektywy pokonanych tysięcy kilometrów na rowerze.
Obudowa
Holux to solidny produkt o smukłej i przyjemnej sylwetce obudowy, zbudowany z twardej gumy, co czyni go odpornym na zniszczenia przy mniejszych upadkach. Niewielkie rozmiary urządzenia (82 x 53 x 23 [mm]) oraz waga (0.072kg) sprawiają, że obecność urządzenia na kierownicy roweru jest wręcz niezauważalna.
Producent zadbał o jego wodoszczelność (np. gumki na portach USB) i na podstawie testów, jakie przeprowadził, nadał mu klasę IPX-6. Oznacza to, że urządzenia można stosować w trakcie silnych opadów deszczu oraz kąpać się z nim przez 3min na głębokości do 3m.
Czas pracy
Oprócz dokładnej rejestracji trasy, szczególną uwagę zwracałem na czas pracy Holuksa, który mnie w pełni zadowolił. Pojemność wbudowanego akumulatora wynosi 1050 mAh. W trakcie najdłuższych wycieczek, rejestrował nieprzerwanie powyżej 28 godzin, co jest naprawdę świetnym wynikiem – przekładając na liczbę dni, to może działać przez pełne dwa dni. Co prawda używałem profilu typowo rowerowego, ale nie powinno mieć znaczenia dla czasu pracy urządzenia; profile różnią się między sobą częstotliwością zapisu nowych punktów geograficznych.
Producent wspomina nawet o 28 godzinach pracy przy wyłączonym podświetleniu. Warto zarezerować 5h odpoczynku na ładowanie litowojonowych akumulatorów do 100%.
Funkcjonalność
Urządzenie na swoim małym, ale wyrazistym i podświetlanym ekranie o rozdzielczości 128px*128px wyświetla prędkość, wysokość, czas wycieczki, pokonaną odległość od momentu startu) oraz historię wszystkich zapisywanych tras.
Jest to przedstawiciel loggerów GPS czyli takich, co rejestrują każdą wycieczkę w oparciu o współrzędne geograficzne i posiada namiastkę funkcjonalności mapnika w postaci azymutu (kierunku jazdu) do wybranego punktu.
Pamięć zapisu logów wynosi ponad 200 000 waypointów, niestety nie możliwości rozszerzenia pamięci. Ale spokojnie, z mojego punktu starczy jej na ponad 2500 km wycieczek ;)
Oprogramowanie
Do obsługi holuksa dołączone jest dedykowane oprogramowanie EzTour, które przy rejestracji urządzenia wymaga klucza – znajdziecie go na końcu instrukcji obsługi. Możliwości programu są jednak ograniczone – pozwala na odczyt i zapis oraz edycję logów, a przede wszystkim synchronizację zrobionych zdjęć z logami (geotagowanie) . Pobrane logi można wyeksportować do plików o rozszerzeniu KML / GPX (ślad).
Akcesoria
W zeszłym roku kupiłem wersję lite czy uboższą o ładowarkę USB i płytki z oprogramowaniem, które można pobrać z Internetu, ale reszta czyli instrukcja obsługi + klucz, kabel USB, uchwyt roweru z opaskami jest w standardzie. Samo opakowanie jest ekologiczne i zajmuje mało miejsca.
Alternatywne wybory
Holux, wg. rozmaitych porównywarek cenowych, kosztuje powyżej 200zł. Nie jest to duży wydatek jak na możliwości urządzenia ale trzeba rozważyć inne opcje zakupowe.
Za tyle kupimy smartfon z półki low-end z androidem na pokładzie, do tego doliczyć dobrej (!) jakości uchwy rowerowy. Niestety trudno jest znaleźć dedykowany i odporny na wszelkie przeszkody rowerowe – łatwo jest uziemić (dosłownie) smartfona, a jego czas pracy z niezbyt dokładnym GPS jest krótki.
Za niecałe 100zł można mieć dobrej jakości bezprzewodowy licznik rowerowy Sigmy, który czasem pracy wielokrotnie bije Holuxa, ale z funkcjonalnością nie ma co porównywać – po prostu nie dorasta do pięt.
Podsumowanie
Holux GPSport 245 to udana alternatywa dla tych, którzy przeżywali traumę z powodu uszkodzenia smartfonów. To bardzo pożyteczny asystent, który wspomoże każdą wyprawę rowerową, rejestrując każdy pozostawiony ślad. Bez obaw, jeśli zaliczy kąpiel w niespodziewanym deszczu czy będzie miał ciężką przeprawę we mgle. W stosunku do opisywanego niegdyś GPSport 260, nie widać między nimi różnicy w funkcjonalności poza – co jest oczywiste – ceną i kolorem obudow
Wybór był niezwykle trafiony, jestem pewiem, ze przyda się tym, którzy lubią uwieczniać wędrówki zarówno pod postacią śladów na mapie jak i zdjęć, które możemy otagować. No i nie bez znaczenia jest fakt, że przedłużamy w ten sposób życie swoim smartfonom bez narażania ich na dość skrajne warunki atmosferyczne czy zdarzenia losowe ;)
Specyfikacja sprzętu
Rozdzielczość | 128×128 |
Waga | 72 g |
Wymiary | 82 x 53 x 23 mm |
Bateria | akumulator litowo-jonowy |
Klawisze funkcyjne | 6 |
GPS Chip | MTK 3318 Single Chip |
Pamięć ROM | 512 kB |
Pamięć RAM | 64 kB |
Wyświetlacz | 128 x 128 px |
Podświetlenie | Tak |
Interfejs | Mini-USB z ładowaniem |
Akumulator | 1050 mAh |
Czas ładowania | 5 h |
Czas pracy z podświetleniem | 18 h |
Czas pracy bez podświetlenia | 28 h |
Zasilacz | 110 – 230 V na 5V/1A Mini-USB |
ps.: Od dłuższego czasu jestem posiadaczem Dakoty 20, którą wkrótce opiszę.
Jako rejestrator wycieczek (km i ilość przewyższeń) wychodzi na to, że jest to najlepszy licznik z dostępnych :) jednak do urządzenia treningowego brakuje mu choćby licznika kadencji czy hr. Niemniej jednak, zapowiada się na ciekawe urządzenie :)
Oczywisćie, ze nie jest to urządzenie do zadań treningowych, chocby dlatego nie ma wsparcia ant+ ;)
Niezniszczalne urządzenie. Uchwyt rowerowy naprawdę solidny i trzeba cudu, żeby logger sam się wypiął (nie to co w przypadku twist-locka Sigmy). Licznik prędkości świruje w zależności od warunków terenowych, ale wiadomo, sygnał GPS.. Jako logger jest świetny aczkolwiek wydaje mi się, że zawyża przewyższenia odrobinę. Warto poszukać używki, bo jednak cena za nowe urządzenie jest ciut za wysoka…
A jak z działaniem GPSu? Spotkałem się z opiniami, że działa jak 'GPS w breloczku do kluczy' ;)
Natknąłem się też na ludzi, którzy mieli trudności z rozgryzieniem urządzenia (nie dawali rady przebrnąć przez instrukcję)
Działa bardzo dobrze, nie narzekałem na jego działanie. Podobnie jak z samą obsługą, która jest trywialna, więc jestem zdziwiony tym, co piszesz.
Ale zobaczymy co na to kumpel z pracy, któremu wypożyczyłem na testy.
holux to bardzo dobry sprzęt – to był mój pierwszy gps dołączny do komórki – do tej pory działa :)
To może teraz pytanie laika w dziedzinie GPSów itp sprzętów… Bardziej niż na rejestrowaniu trasy , sprawdzaniu prędkości czy wysokości zależy mi na prowadzeniu po danym śladzie. To znaczy chcę widzieć na ekranie mapę, wgraną wcześniej trasę i swój punkcik poruszający się po niej. To wszystko można zrobić w wielu aplikacjach w telefonie ale jasno świecący ekran, gps i czasem jeszcze transmisja danych zjadają baterię zbyt szybko. Jakim urządzeniem mogę zastąpić te funkcje smartfona i aplikacji ?
Mam w planie recenzję Garmina Dakota 20 ale calkiem niedawno opisałem https://bobiko.blog/2014/03/garmin-etrex-legend-hcx/ Sprawdź i odwiedz pozniej bloga :)
nie mogę się doszukać jednej informacji: czy Holux 245 prowadzi po wyznaczonej wcześniej trasie? nie zależy mi na wyświetlaniu mapy na ekranie (tak jak ktoś tutaj napisał) ale o wgranie charakterystycznych punktów i żeby urządzenie wskazywało potem kierunek. takie działanie w drugą stronę – wyznaczam trasę na google maps i wgrywam ją do urządzenia, które potem wskazuje kierunek jazdy.
Niestety tej funkcji nie ma w tym modelu.
2500 km to niezbyt dobry wynik. ;) Używam bezprzewodowej sigmy jako licznika i jestem happy, polecam.
Interesuje mnie dokładność zapisywanych tras – czy sprawdzi się jako substytut endomondo na smartfonie?
W stosunku do Endomondo to na pewno. :) wiadomo więcej zachodu przy eksporcie gpx z urądzenia, import do endo/strava ale na pewno warto :)
na bieżąco wyczytaną trasę trzeba zapisać,bo nie zapisana trasa w następny dzień są już różnice,tak było niedawno u mnie nie zapisałem trasy tylko zrobiłem screena.Jazda była non stop bez przerwy,czas zatrzymania 0 przy odczycie z licznika w następny dzień na koniec jazdy licznik zanotował czas zatrzymania 31 minut,po wrzuceniu tego na Endomondo mocno popsuła się średnia prędkość.Żeby eksport do gps był bez problemu należy posiadać najnowsze oprogramowanie w zakładce Pomoc-Uaktualnienie oprogramowania.
Hej,
dziekuje za wyczerpującą odpowiedz. Przyznaję, ze dziś mam większa wiedzę na temat GPSów niż wtedy, kiedy posiadałem owe urządzenie, które posiada przyjaciel Wiktor.
Co więcej. Posiada i sobie chwali.
Zaś Endomondo/Stravy w telefonie nie posiada bo nie musi dzięki temu.
Urządzonko jeździło ze mną zimą po mieście w warunkach dalekich od ideału [krótka, trzymiesięczna przygoda z zimowym kurierstwem] i do dziś żyje, wcześniej i później zaś już bardziej cywilizowanie jeździ w kieszeni, plecaku etc…
Lubię je.
Wczoraj wypróbowałem Holuxa na Strava są nie wielkie przekłamania ale zaletą jest że prędkość średnią wylicza od czasu poruszania się,jeżeli jest zatrzymanie i w liczniku wciśniemy stop ten czas zatrzymania nie obniża nam średniej prędkości.Holuxa wożę w uchwycie na kierownicy,musiałem dokupić uchwyt na drugi rower,miałem kilka wywrotek na trasach mtb,ja byłem trochę podrapany a dla Holuxa nic się nie stało.Smartfon pewnie by szlag trafił na tych wywrotkach jeżeli byłby zamocowany na kierownicy.
Nigdy nie chciało mi się zatrzymywać gpsu na postojach… średnia prędkość to fajna zabawka, ale … po to mam sigmę na kierownicy. GPS służy mi do wrzucenia śladu do endo/stravy by potem móc sprawdzić którędy jechałem i ew oznaczyć zdjęcia sobie lokalizacją.
No wlasnie. Strava liczy dobrze czas netto calej wycieczki, podczas gdy endomondo z uporem maniaka czas brutto wraz z postojem. Dlatego pisałem niegdyś ze endomondo jest … przereklamowane :)
Nie wiem czy przereklamowane. Niby w Endo jest funkcja auto pauzy by nie liczył postojów, ale jako że nie korzystam z appki w telefonie tylko wrzucam GPXa to nawet nie wiem czy jest sens to ciąć, a że dla mnie średnią liczy sigma to też nie zwracam na to uwagi.
Pamiętam takie dni zimą gdy odpalałem holuxa o 8mej, wyłączałem o 21, a w międzyczasie robiłem np 80km… 80km/13 godzin to fajna średnia ;-)
No wlasnie endomondo nie umie wyczytać właściwy czas jazdy rowerem, co bezposrednio obniża średnia.. ;]
u mnie niestety po przejażdżce w silnym deszczu miałem wodę do połowy wyświetlacza. O dziwo sprzęt dalej działa ale zastanawiam się jak długo. Złącze USB było dobrze zabezpieczone standardową zaślepką.
To powinieneś cieszyć się ze wszystko gra :)
Generalnie jeszcze się cieszę, że działa ale chyba nie tak powinna wyglądać ochrona IPX-6. Teraz mam tak, że przy zmianie temperatury otoczenia (wychodzę z domu z ciepłym loggerem i mocuję do roweru, gdzie różnica temperatur wynosi 10 stopni) i mam zaparowany wyświetlacz. Zastanawiam się, czy kiedyś to się wysuszy.
używam 2 lata,jeździłem w duże ulewy,nigdy ekran mi nie zaparował i w środku nie było wody w niskich temperaturach ok.0 ekran też nie był zaparowany.Tradycyjne liczniki na magnes przy kole przy dużej wilgotności wariują mi taki licznik pokazywał podwójny dystans i prędkość.