Skip to content

Crapware w instalatorach, wtf?!

Posted on:13 maja 2013 at 15:00
Feature Image for  Crapware w instalatorach, wtf?!

Wiecie czego nienawidzę w świeżo nabytych urządzeniach? Niechcianych aplikacji, które dostarcza producent, sprzedawca bądź operator. Ale to, co robią twórcy darmowych / open-source / trial’owych aplikacji, dosłownie mnie przeraża - mowa o crapware.

Jestem w szoku, bo jako wieloletni użytkownik wszelkich systemów operacyjnych, starałem się instalować wszystko to, co było mi potrzebne, wystrzegając się przy tym niepotrzebnych, śmieciowych aplikacji. Ale nie spodziewałem się tego, ze instalując VLC (odtwarzacz video) pod Windowsa, doinstaluję sobie kolejne reklamowe śmieci, które określiłbym mianem adware a nawet trojana. Najgorsze jest to, ze tego typu appki są przepuszczane przez wszelkie programy antywirusowe.

No kaman, jeszcze niedawno korzystałem z Ubuntu, gdzie instalacja VLC ograniczyła się do wpisania komendy: sudo apt-get install vlc i voila. To nie jedyny przypadek, bo nawet avira antivirus (do użytku domowego) zaleca instalację własnego paska narzędziowego w przeglądarkach oraz dodatków partnera. I w sumie mógłbym dużo podobnych rzeczy wymienić. Dla mnie przegięciem były mp3 dostarczane przez Winampa w formie demówek ale widocznie świat poszedł znacznie do przodu i tego typu praktyki są już na porządku dziennym.

Dodatki, które dostarczają nam kochani twórcy za darmo (poniekąd to także ich zarobek) to poważny problem dla mniej doświadczonych użytkowników. Dla mnie nie jest to problem, cała procedura stała się mniej użyteczna, wymusza skupienie większej uwagi na to co się instaluje, a przede wszystkim spada zaufanie (praktycznie do zera) wobec dostawców darmowego oprogramowania. Taki świeżak nie będzie wiedział, ze podczas instalacji trzeba odhaczyć to i tamto, żeby nie wyskakiwały mu okienka z informacjami o produktach, zachęcające do instalacji kolejnych crapware i tak w kółko - perpetuum mobile.

O tak, brakuje mi zdecydowanie takiego repozytorium w windowsie, bez konieczności sprawdzania każdej instalki (nawet tej, pochodzącej ze strony producenta). Wszystko po to, żeby zachować jak najdłużej czystego win7. Ciężkie czasy nadchodzą, moi drodzy.

Swoją drogą, kupując laptopa, również miałem crapware dostarczone od Samsunga i ani przez chwilę się nie zastanawiałem, podejmując jedyną rozsądną decyzję - totalny format, łącznie z usunięciem backupa itp. Zalecam każdemu posiadaczowi notebooka, netbooka, ultrabooka a nawet smartfonów!

źródło ilustracji



Możesz napisać do mnie e-mail, wiadomość na Telegramie lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...