366.dzień 2012 roku to idealny dzień na generalne podsumowanie, łącznie z poprzedzającymi go wpisami. Muszę przyznać, że był zdecydowanie zwariowany, pełej pozytywnych i negatywnych emocji (z przewagą tego drugiego) i niczego nie żałuję. Chyba.
Rok 2012 dla bloga
Na początek zacznę od technicznych spraw, czyli od bloga. Kilka liczb:
- 60 - tyle wpisów, łącznie z tym zostawiam w 2012 roku
- 212 - tyle komentarzy zdążyli mi zostawić czytelnicy (nie liczę komentarzy na FB i G+),
- ~ 24k - tyle komentarzy Akismet odfiltrował zakwalifikowanych jako SPAM
- 91 548 - łączna liczba odsłon stron (stan z 28/12/2012)
- 52 771 - liczba unikalnych odwiedzin
- 63 555 - łączna liczba odwiedzin
- 119 - tyle fanów ma blog na FB ↗ (stan z 28/12/2012)
W porównaniu do zeszłorocznego zestawienia, większość wypadła pozytywnie poza komentarzami. Jest to rzecz normalna, z uwagi na większe zaangażowanie zarówno po stronie FB i jak G+. Tak się złożyło, że nie zostałem zaproszony do udziału w żadnej kampanii testowej sprzętu, jak miało to miejsce w zeszłym roku, ale za to dzięki Samsung Polska miałem okazję przetestować Galaxy Note i aparaty fotograficzne (nieopisane na blogu). Ostatnio nieco odświeżyłem i zoptymalizowałem blog, o czym pisałem w tym temacie - co będę się powtarzał, prawda?
Największe sukcesy?
Od wielu lat realizacja pewnych postanowień była przesuwana z roku na rok bez żadnych konsekwencji. Właściwie ze skutkiem odwrotnym do zamierzonego. Tak. mowa o odchudzaniu ↗ - najczęściej niezrealizowane postanowienia noworoczne większości z nas, nie licząc papierosów, oszczędności, wycieczek etc..
Zatem w telegraficznym skrócie:
- Realizacja wielu projektów w firmie, w tym jednym szczególnym, zakończonym na przełomie lata i jesieni.
- Nowy rower ↗ (więcej w wątku rowerowym ↗).
- Koszmar z zębami zakończony.
- Własne 4 kółka
- Bezkolizyjność, zarówno na rowerze (wątek rowerowy) i jak za kierownicą.
- Kilka tysięcy kilometrów więcej, spędzonych na rowerze.
- Ciekawe wyjazdy i spotkania poza firewallem (przede wszystkim Gdańsk i WC Gda).
- Zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie.
- Rodzina trzyma się dalej :)
I największy, bo 25kg mniej ↗! W końcu dało mi się zrzucić kilkanaście kilogramów, łącząc przyjemne z pożytecznym - uprawianiem turystyki rowerowej. Piszę o tym w innym wątku, dotyczącym odchudzania. Skończyły się problemy żołądkowe, z poruszaniem się (zwłaszcza wstawaniem z łóżka) a przede wszystkim z ubiorem. Nie wspomnę o psychice, która delikatnie siadała, więc był to ostatni moment, żeby cokolwiek ze sobą zrobić. I udało się, czego dowodem jest poniższa fotografia.
I szczerze? Jestem z tego powodu szczęśliwy, ale to jeszcze nie koniec!
Muzycznie
Szczerze powiedziawszy, nie umiem wyróżnić poszczególnych pozycji muzycznych, które miały istotny wpływ w tym roku. LastFM nie odwzorowuje moich preferencji muzycznych, bowiem nie wszędzie scrobbler działa. Niemal codziennie korzystam z radia internetowego, (ChilliZet czy DI.FM) bądź dostępnych muzycznych chmurek (soundcloud czy mixcloud) a szczególnie Youtube i jego playlisty.
W każdym razie zapraszam na mój profil ↗
Rowerowo
↗ Przełomowy rok w rowerowej karierze. Kilka rekordów osobistych i wysoko postawiona poprzeczka na przyszły rok. Zero kontuzji, ale zdarzył się jeden incydent, który mógłby źle skończyć się dla mnie, roweru i portfela.
Przeczytaj o rowerowym podsumowaniu AD 2012 ↗.
Udało mi sie wiele osiągnąć i zdecydowanie to był dobry rok w moim życiu.
Porażki były, są i będą ale nie będę o nich pisał i zachowam je dla siebie. Niemniej będę z nimi walczył, jeśli będą efekty, to oczywiście za rok o tym napiszę w kolejnym podsumowaniu.
To był niesamowicie zwariowany rok, pełen wrażeń, wzlotów i upadków ale z jakże szczęśliwym dla mnie zakończeniem. Chciałbym aby rok 2013 był przynajmniej taki sam z nastawieniem na lepszą efektywność tam, gdzie wciąż odnoszę porażki. A Wy, jak ocenicie ten rok 2012?
Ilustracja: Flickr ↗