Skip to content

STOP ACTA!

Posted on:23 stycznia 2012 at 01:08
Feature Image for  STOP ACTA!

I ty, Brutusie przeciwko mnie?” Walka z cenzurą nabiera kolorytu, bowiem okazuje, że i Europa szykuje zamach na tzw. wolność słowa w Internecie. Mowa oczywiście o  ACTA, którą polska  prezydencja uznaje za swój sukces a nic tak naprawde o niej nie wiadomo. Konsultacje publiczne były utajnione, infrmacje prasowe opublikowane na podrzędnych stronach, niezwiązanych z tematyką problemu czy w końcu milczenie polityków zwłaszcza eurodeputowanych z różnych opcji politycznych.  Czy to synonim nadchodzącego końca świata?

antySOPA - sukces PIPA - ??

W minioną środę (tj. 18.01.2011) w Internecie miało miejsce tzw. blackout w zmasowanej akcji przeciwko SOPA & PIPA - bezprecedensowe w historii Internetu. I…wygrali, bo ustawa SOPA została wycofana w amerykańskim Kongresie, zaś PIPA… no właśnie - o niej najmniej wiadomo. Trzeba będzie pilnować spraw w USA.

ACTA - co to za dokument?

ACTA to międzynarodowe porozumienie dotyczące zwalczania podrabianych towarów i piractwa, za którego przyjęciem lobbują amerykańskie koncerny. W Polsce, jak nietrudno domyśleć, za nią stoją organizacje, czerpiące zyski z ochrony praw autorskich: ZPAV, ZAiKS, Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Stowarzyszenie Dystrybutorów Filmowych, Business Software Alliance, FOTA i Polska Izba Książki. Oczywiście, nie wierzę w uczciwe intencje firm, które przecież na takich sprawach zarabiają niewyobrażalny majątek.

Co więcej, ACTA jest bardziej jednostronna, gdyż zabezpiecza interesy wielkich koncernów na świecie (głównei amerykańskie) kosztem praw obywatelskich, naruszając ich swobodę i prywatność oraz przerzucają odpowiedzialność za ruch na dostawców internetowych.

Przewiduje sie też wyższe odszkodowanie, gdy firma bądź startup naruszy patent bądz inną własność intelektualną podmiotu. Oznacza to tylko jedno: zastój gospodarczych w krajach rozwijajacych się, pogłębienie różnic między rozwiniętymi a rozwijającymi. A najwięcej oberwie się normalnemu Internatowi.

Poniżej prezentuję film, który uzmysłowi z czym tak naprawdę trzeba walczyć.

[youtube=http😕/www.youtube.com/watch?v=h1fJYlQ9iJY&w=596\]

Polski rząd ofiarą?

Od wczoraj można zaobserwować ciekawe zjawisko w Internecie - padające rządowe serwisy. I najlepsze jest to, że tak naprawdę nie wiadomo czyja to sprawka. Od samego początku mówi się, że to Anonimowi stoją za zmasowanymi atakami na polskie serwery, majac jeden cel: obalić ACTA. Zaś oficjalne stanowiska polskich ministrów można podsumować to jako: najzwyklejsza awaria, wynikająca z nadmiernego ruchu na ich stronach w związku całą sprawą ACTA. I komu tu wierzyć?!

Dla Nas, jako zwykłych szarych obywateli i zatroskanych Internautów, jest żeby sprawdziła się druga opcja.  A dlaczego? Otóż kilka miesięcy temu prezydent Komorowski podpisał nowelizację, dzięki której teoretycznie możemy czuć się bezpieczni - chodzi o wprowadzanie stanu wojennego/wyjątkowego na wypadek cybernetycznego ataku terrorystycznego na serwery najważniejszych i strategicznych urzędów państwa polskiego. Źródło? proszę bardzo Gazeta Prawna. Nie powiem, to mądre posunięcie władz.

Nie zmienia to faktu, że technicznie serwisy rządowe leżą i ktoś za nie odpowiedzialność musi wziąć, zwłaszcza firmy-zwycięzcy w przetargach.  Co więcej, powinien zadziałać plan awaryjny, który pozwoli na uniknięcie chaosu medialnego, informacyjnego w naszym kraju - a to doskonale było widać w miniony weekend.

Można było przewidzieć, ze wydarzenia te zostaną wykorzystane przez polityczną opozycję w kraju, zwłaszca po prawej stronie sceny, największych przegranych w ostatnich latach wyborczych. I nie trudno zgodzić się z wpisem  Jakuba Chabika, który tak podchodzi do udziału polskich polityków:

  • Wbrew zwolennikom teorii spiskowych, nie wierzę, że polski rząd uczestniczył w jakimś wielkim, tajnym spisku. Oznaczałoby to, że rozumie choć odrobinę procesy dziejące się w cyfrowym świecie i zmianę mechanizmów sprawowania władzy i ośrodków, które tę władzę faktycznie sprawują. Bez przesady, nie przeceniajmy naszych polityków. Sądzę, że rząd i Sejm został w tej sprawie wyrolowany dokładnie tak samo jak internauci. Oni naprawdę nie wiedzieli na co się zgadzają; premier Tusk i minister Boni nie byli „rolującymi”, a „rolowanymi”.
  • Prawdziwym „rolującym” była brukselska biurokracja, pozostająca pod wpływem lobbystów z koncernów medialnych oraz krajów, dla których eksport praw autorskich jest istotną pozycją bilansie handlowym. Polska takim krajem nie jest, a potrzebuje praw autoskich (patentów, technologii, mediów) do rozwoju – w związku z tym przyjęcie restrykcyjnych przepisów ACTA nie jest w naszym interesie.
  • „Pospolite ruszenie” nt. ACTA, które zepchnęło z pierwszych stron gazet oraz portali inne tematy, jest tyleż fajne co straszne. Założę się, że 90% jego uczestników nie rozumie za wiele, poza tym, że rząd chce ich wykiwać (i pewnie nie będzie można ściągać torrentów). Trochę się boję załatwiania spraw publicznych za pomocą fejsbukowych stron „Nie dla <tu wpisz inicjatywę rządową>” albo ulicznych demonstracji. Łatwo je zorganizować tyleż w słusznej, co w niesłusznej sprawie, a kontrolować jest trudno zawsze.

To najwięksi gracze na świecie decydują o … tym, kto wypada z gry, co udowadnia poniższy fragment artykułu, opublikowanego na stronach Dziennika Internautów:

20 stycznia odbyło się publiczne spotkanie w sprawie ACTA zorganizowane przez Meksykański Instytut Własności Intelektualnej (IMPI). Opis tego wydarzenia zamieścił na swoim logu m.in. Alejandro Pisanty w tekście pt.  ACTA - consulta del IMPI en México

Początkowo organizatorzy spotkania ogłosili, że wymagane jest podpisanie klauzuli poufności i zabronione będzie wnoszenie na salę sprzętu do nagrywania i komunikacji (kamer, telefonów, komputerów itd.). Wiele osób uznało to za absurd i trudno się dziwić. Potem te wymagania zniesiono, ale nie było pewne, kiedy dokładnie spotkanie się odbędzie.

Na samym spotkaniu obecnych było ok. 60 osób, z czego większość stanowili przedstawiciele organizacji zbiorowego zarządzania, wytwórni muzycznych i firm prawniczych. Wśród nielicznych przedstawicieli innych stron była Geraldine Juarez, która próbowała relacjonować spotkanie na Twitterze. Jednym z najbardziej interesujących momentów spotkania był ten, kiedy przy asyścieochrony Juarez została wyprowadzona z sali za korzystanie z Twittera.

źródło: DI

Czyżby koniec świata?

Próby ograniczenia wolności i swobody w Internecie dają wiele do zrozumienia. Nie chcę usprawiedliwiać  całego piractwa, z którym rzekomo przemysł chce walczyć, bez względu na dobro innych. Lecz skoro podejmowane są takie próby, to dlaczego łamane są prawa obywateli, zaniedbywane obowiązki rządów do informowania o wszystkich zmianach, które zachodzą w ustawodawstwie?  Czym jest pakiet ustaw/umowa, łamiąca inne regulacje obowiązujace w danym kraju, jeśli nie bublem i niebezpieczną zagrywką?  To tylko wywoła niepotrzebną reakcję łańcuchową, usprawiedliwi ataki Anonimowych w Internecie, czy przyczyni do dwulicowości systemu prawnego.

Osobiście nie wierzę, aby nagle miało dojść do nagłego załamania na świecie, choć z pewnością będę musiał zaakceptować niewygodne dla siebie zmiany. Już widać, że znikają serwisy udostępniające filmy i seriale online, zostawiając coraz co większą pustkę w Internecie, didżeje nie mogą rozwijać się, bo wszelkie remiksy czy miksy znanych utworów, staną się nielegalne. …

I w końcu… nie popieram ataków cybernetycznych na polskie strony rządowe, choc nie ukrywam, że cel został osiągnięty - zainteresować media i innych problematyką ACTA. Na chwile obecną wiadomo, że zostanie zwołane posiedzenie rządu w tej sprawie oraz … masowe publiczne demonstracje na polskich ulicach, m.in. w Warszawie, Katowicach, w Poznaniu czy … w Krakowie.

Czas najwyższy, abyśmy bardziej świadomie korzystali ze swojej wolności  i walcząc o nią, pamiętali o prawach i obowiązkach.

Odniesienia, rozszerzenie tematu

Niemy prostest

Jak zauważyliście, również przystąpiłem do niemego protestu przeciwko ACTA. Nie robię blackoutu i owa ficzka na górze pozostanie do dnia 26 stycznia, kiedy polski rząd albo podpisze albo nie podpisze ACTA. Jako obywatel nie zgadzam się na taką formę walki z piractwem, sankcjonowania interesów wielkich koncernów kosztem obywateli i Internautów.



Możesz napisać do mnie e-mail, wiadomość na Telegramie lub wyszukać mnie na Mastodonie.
Loading...