Czas na odrobinę prywaty w moim blozku bo jest o czym pisać. W dniu wczorajszym zakończył się chyba jeden z lepszych rozdziałów w moim życiu czyli koniec studiów, uwieńczony tytułem magistra inżyniera, zdobytego na Politechnice Poznańskiej.
Magisterka
Wcześniej pochwaliłem się na FB i na Blipie - za wszystkie gratulacje serdecznie dziękuję. Notatka ta jest opisana ze sporym opóźnieniem czasowym ale to tylko dlatego, że należało normalnie odreagować nerwy, adrenalinę spowodowaną prezentacją pracy dyplomowej i obroną całych magisterskich studiów. Nie jestem do końca zadowolony z wyników osiągniętych przeze mnie ale … uff… to już jest za mną.
Ostatnie 6 tygodni minęły pod znakiem grzebania, kodowania, następnie testowania rozwiązań, przeze mnie stworzonych a następnie trzeba było to ładnie opakować w mądre i poważnie brzmiące słowa. Nie było łatwo opanować stresu i nerwów, ilekroć przy tym przeklinałem i cholernie brakowało mi roweru, który musiałem odstawić na bok. Zdarzyły się chwile zwątpienia, czy się wyrobię z czasem, czy podejmuję właściwe decyzje … czy też w ogóle to coś ma jakiś sens - chyba każdy to przeżywa. A jednocześnie wizja zakończenia studiów, wsparcie przyjaciół i rodziny zmobilizowały mnie do większej, pewnej pracy. I udało się.
Z dumą mogę napisać, że opłacało się. To, że ja jestem z tego cholernie dumny i zadowolony, to rzecz oczywista, normalna.. Ale jeszcze większą radość (i to niekłamaną) było widać w oczach moich rodziców i rodzeństwa bo to także ich sukces, zwłaszcza mojej Mamy - Bóg jeden wie, ile wysiłku musiała włożyć przez pierwsze lata życia, przez całą podstawówkę i początki gimnazjum (zapewniam, że nie było to łatwe, z uwagi na moją chorobę i późniejsze konsekwencje). Z Tatą było podobnie, zawsze można było (i jest) przyjść o poradę i wsparcie - w końcu sam był studentem i wiedział wszystko o życiu studenckim. Może to głupie ale to z ust Taty padły następujące słowa:
Postęp w rodzinie polega na tym, że jeśli Twój ojciec ma wykształcenie zawodowe, to Twój syn powinien mieć wykształcenie wyższe. W żadnym innym wypadku o postępie mowy być nie powinno.
Abstrahując od dyskusji, na ile cenne są tytuły i stopnie wykształcenia czy warto studiować, to jednak trzeba było wysiłku trochę w to włożyć i poświęcić kilka ładnych lat na to. Oczywiście, zgodzę się z faktem, nie to nie wykształcenie świadczy o człowieku.
Co dalej?
NA chwilę obecną mam dość studiów, chciałbym zająć się zaległbym projektami, które zalegają od bardzo dawna na liście To-Do. RObić to, co lubię czyli webdesing, coding .. front-end. Jeszcze większą uwagę skupić nad WP i innym CMS. Oczywiście będę szukał czegoś na stałe, na pełen etat - żeby móc zdobyć cenne doświadczenia a tym bardziej kontakty. Kilka najbliższe dni upłyną pod znakiem porządkowania życia pozastudenckiego oraz wyznaczyć kilka kolejnych celów, które powinienem spełnić - będzie ciężko ale trzeba próbować walczyć, próbować coś zrobić a nie być w miejscu (czyli dokładnie to, co robią ci tzw. oburzeni). Wiem wiem, łatwo mówić ale od czegoś trzeba zacząć, prawda?
No i wracam do blogowania - kilka spraw chciałbym omówić na łamach blożka, tym bardziej, ze przymierzam do całkowitego wyczyszczenia lapka i podstawienia wszystkiego od nowa - trzeba było zrezygnować z ubuntu na rzecz win7 i to w dwóch wersjach (32/64). Czyli zapowiada się kilka ciekawych nocy ;-)
Kilka rad dla przyszłych inżynierów i magistrów
Wynotuję kilka zasadniczych informacji, które mogą przydać kolejnym pokoleniom.
- tematy inz/mgr wybierzcie pod kątem Waszych zainteresowań oraz możliwości współpracy z przyszłym promotorem - z naciskiem na to drugie (im fajniejszy promotor, tym lepsza współpraca),
- zanim wybierzecie temat, sprawdźcie czy zakres i cele są rzeczywiście wykonalne, jakimi narzędziami możecie posługiwać oraz… czy faktycznie będzie zdolni zrealizować temat- ja wdepnąłem w niezłe bagienko ale udało się znaleźć obejście,
- jeszcze raz zastanówcie się nad tematem - po wyborze tematu i zatwierdzeniu przez promotora, macie czas na zmianę tematu, zaproponowanie własnych ale zgodnych z zainteresowaniami tego pierwszego,
- pracujcie nad tym od samego początku - jeśli brakuje Wam inspiracji, zacznijcie pisać teorię (pierwszy rozdział), który od razu będzie wymagał Was promotor,
- nie odkładajcie na ostatnią chwilę pisania i drukowania pracy - zapewniam Was, ze zanim dojdzie do druku, kilkakrotnie praca zostanie przewertowania wg. różnych widzimisię promotora (i słusznie, bo to on promuje Was),
- chodźcie na seminaria, gdyż w ten sposób uświadomicie jak wiele przed Wami, na co uwagę macie zwrócić i przede wszystkim jak przygotować się do prezentacji (7-8 min to naprawdę ostry wymóg, wcale nie tak prosty do zrealizowania),
- korzystajcie z uczelnianych stron przeznaczonych dla studentów, przestrzegajcie terminów a przede wszystkim bądźcie w kontakcie z promotorem - bo jeśli wiecie, ze nie wyrobicie sie z czasem, wówczas otrzymacie dodatkową pomoc.
To chyba wszystko w tym temacie :).