Na początku stycznia minie 3.rok odkąd (fizycznie) jestem związany z iPlusem, który wówczas był jedyną alternatywą w dostępie do Internetu. Niby dużo, niby mało ale dzięki temu widzę jaki postęp w Polsce jest i jak wiele jeszcze jest do zrobienia. Na szczęście na rynku mobilnego dostępu do Internetu istnieje coś takiego jak rywalizacja a oferty wyglądają znacznie ciekawiej niż 3-4 lata temu.
Iplusopobieracz
Impulsem do napisania tej notki jest nowa usługa iPlusopobieracz ↗, który dziś został uaktywniony i czekam na nocną porę. Usługa ta jest zdecydowanie nowością na rynku i praktycznie przebija oferty nawet takiego Play Online. Otóż między godziną 24 a 9 można cieszyć się z nielimitowanego transferu, wykorzystują optymalnie łącza, jakie oferują standardy EDGE / HSPA. To coś pięknego, na to się czekało od lat i wydaje mi się, że będzie to dopiero początek ewolucji ofert. Jednak obwarowane są pewnymi ograniczeniami, narzucanymi odgórnie przez operatora
- miesięcznie można wyciągnąć maksymalnie 100 GB danych
- jeśli podstawowy limit się wyczerpał, usługa ta jest zablokowana.
Ma to uchronić przed nadmiernym obciążeniem sieci, co na obecną chwilę (świąteczną) jest możliwe i trzeba się z tym liczyć.
Dotychczas trzeba było się liczyć z bajtami danych, zwłaszcza gdy coś waznego do pobrania jest. Rezygnacja z Youtube czy LastFm jest tu na porządku dziennym. Teraz będzie na pewno lepiej, bo pewne rzeczy można przerzucić na pobieranie nocą - chociażby aktualizacje dot. ubuntu i pozostałych pakietów.
Eee mobilny co?
Z innej beczki, zastanawiam się nad sensem znaczenia słów “mobilny internet”, kiedy tak naprawdę mam szybkie łącza dzięki dokupionej w zeszłym roku anteny kierunkowej a sam modem jest wykorzystywany w stacjonarnym PC. Z pewnością o wiele łatwiej byłoby w przypadku laptopa, którego jeszcze nie posiadam (na razie nie jest potrzebny mi, choć mam w planach zakup). Taki trochę nonsens.
Dobrze jest tak, jak jest, choć zawsze możę być lepiej, prawda?! ;)